Pół roku minęło jak z bicza strzelił. Po balu, George i Anne zaczęli się dogadywać o wiele lepiej. Dziewczyna zaczęła rozważać nawet przygarnięcie bliźniaków do swojej grupy, ale bała się reakcji kuzynki i przyjaciół. Mimo to, całą jedenastoosobową "paczką" wybrali się na stadion, gdzie miało się odbyć ostatnie zadanie turnieju trójmagicznego.
- Wyglądacie jakby na was Gryffindor się zhaftował - zaśmiała się Anne wraz z Ginny.
- Ale pamiętaj Annie, że my dzisiaj użyliśmy szczotki do włosów - George wbił jej palce w bok.
- Byś nie zapuścił takiego mopa na łbie to nie musiałbyś używać szczotki - uderzyła go lekko w tył głowy.
- Zajmować miejsca, bachornia - rzucił Fred, gdy weszli na trybuny. Młodszy z bliźniaków zagrodził przejście młodszej Black.
- Седнете на дупето си (czyt. Sednete na dupeto si(pl. Usiądź na tyłku)) - rzuciła.
- Po mojemu możesz? - spytał ze śmiechem.
- Usiądź żeż na tej rzyci i daj człowiekowi przejść - pchnęła go lekko w czym pomógł jej Fred.
- Dobrze, dziecko drogie, nie krzycz - zaśmiał się.
- Jak ci pewnego pięknego dnia przywalę to już się nie podniesiesz - warknęła czternastolatka.
- Dobra, nie słodźcie sobie tam tylko siadajcie - rzuciła zirytowana Destiny.
- Dostaniesz kopa w tą swoją chudą dupę, krowo - wystawiła język w stronę starszej kuzynki. Była zmuszona usiąść między bliźniakami.Gdy wszyscy uczestnicy weszli do labiryntu, nie pozostało im nic innego jak czekanie.
Marilyn właśnie wróciła z pracy, gdy zastała przed domem kufry jej, jej męża oraz ich "córek", w których były pozostałości ich rzeczy. Koło przedmiotów stał małżonek kobiety. Dopiero po chwili żona Blacka zauważyła płonący dom. Razem zaczęli rzucać zaklęcie "aquamenti", ale nie za wiele o dało. Dom doszczętnie spłonął, a Prima usiadła na krawężniku zatapiając twarz w dłoniach. Syriusz podszedł do niej i objął ją od tyłu.
- Zostaw mnie - odepchnęła go ramieniem.
- Przepraszam. To wszystko moja wina - odparł.
- Jak to się stało? Coś ty znowu narobił? - spytała.
- Chciałem zrobić nam kolację. Wiedziałem, że będziesz zmęczona po pracy. Teraz musimy się przeprowadzić - zrobił minę zbitego psa.
- Gdzie my pójdziemy? - załkała.
- Mam pewien pomysł, ale nie wiem czy wam to będzie odpowiadało - podrapał się nerwowo po szyi.
- Jaki? - spojrzała na niego załzawionymi oczyma.
- Grimmauld Place - powiedział niepewnie.
- Twoja matka nas tam nie zaakceptuje - rzuciła.
- Bardziej jej obraz i nie musimy go odsłaniać. W dodatku ty i Annie jesteście czystej krwi. Gorzej by było z Des. Matka wiedziała, że to dziecko z mugolakiem - wyjaśnił.
- Można spróbować - rzuciła zrezygnowana i chwyciła swój kufer oraz kufer nastolatek. Syriusz złapał za swoje rzeczy oraz zacisnął rękę na nadgarstku swojej żony, po czym przenieśli się do rodzinnego domu Blacka.Zjawili się. Wszyscy zaczęli zbiegać z trybun w stronę zwycięzcy, a właściwie zwycięzców. Jednakże ich triumf nie trwał długo już po chwili na ziemi zobaczyli martwe ciało Cedrika. Anne odruchowo wbiła twarz w tors George'a, który nie odstępował jej na krok. Nie chciała patrzeć na nieżywego Puchona. Został pospiesznie zabrany, a Harry poszedł z Moodym.
- Anne, dlaczego tak zareagowałaś? - spytał niepewnie Weasley.
- Tata kilka lat temu powiedział mi żeby nie oglądać martwych ciał. Zwłoki to nie obraz. Urażamy tym duchy zmarłych, a raczej nie chcę by Diggory zmienił się w Jęczącą Martę - odparła, a rudowłosy mimowolnie się zaśmiał.
YOU ARE READING
Mój Wyjątkowy Piotruś Pan//T.N./G.W
FanfictionAnn po dwunastu latach odzyskuje matkę, jednak to nie jest koniec jej problemów. Przed nią jeszcze wiele wzlotów i upadków. Prawdziwa tożsamość jej ojca, toksyczne przyjaźnie, utraty najbliższych, to tylko niektóre z wielu sytuacji, które ją czekają...