Pov. Aria
Przez tą wiadomość od mojej przyjaciółki nie mogłam się uspokoić, ledwo też zasnęła. Dodatkowo miałam z nią pokój i było mi ciężko udawać, że wszystko jest dobrze.
Bo nie było.
- Potrzebuję mocnej kawy.- powiedziałam.
Dzisiaj wracamy, wycieczka nie długa, ale pełna wspomnień.
- Wiesz co jest dobre, żeby zrobić mocną kawę?- podszedł do mnie równie zaspany Sun Woo.
- Co niby?- spojrzałam na niego.
Szczerze, mimo, iż jest moim przyjacielem przez chwilę obawiałam się, że mnie wyda. Nie byłam pewna, czy dobrze zrobiłam, że mu powiedziałam o tym. Na szczęście to były tylko złe myśli i nikomu nie powiedział.
- Kawa będzie mocniejsza.- zaczął słodzić ciecz.- jeżeli zamiast cukru dodasz amfetaminy.
Domieszał i odszedł ode mnie. Przez chwilę myślałam, że faktycznie powie coś co mi pomoże, ale jednak nie.
- Wyspałaś się?- usłyszałam głos Kima.
- Dzień dobry panu.- pojawiła się obok od razu Denise.
Spojrzałam na Kima i mimo, że to na mnie patrzył to nie potrafiłam z nim normalnie porozmawiać.
- dzień dobry.- odpowiedział, chodź z zapytaniem na twarzy patrzył nadal na mnie.
- Pomoże mi pan z bagażem? Jest strasznie ciężki.- powiedziała dziewczyna.
- Pójdę już.- wyminęłam ich.
Naprawdę tak nie potrafię, niby ja byłam pierwsza, ale coś mi tutaj nie pasuje.
- Siadam z przodu.- powiedziałam reszcie dziewczyn.- nie czuję się najlepiej i nie chcę robić kłopotów.
Gówno prawda, taka wielka jak ja.
Swoje bagaże wpakowałam do bagażnika autobusu, zaś sama weszłam i zajęłam miejsce gdzieś z przodu. Już parę osób było w środku i nikogo nie zdziwiło, że ktoś wchodzi do pojazdu.
- Wszystko jest takie pojebane.- wyciągnęłam z plecaka koc i przykryłam się nim.
Pogoda jak na końcówkę jesieni była beznadziejna, wiało i chyba zbierało się na deszcz. Oparłam głowę o szybę i wpatrywałam się w niebo.
- Chung Aria?- wyrwał mnie z rozmyśleń głos wychowawcy.
- Ona nie czuje się najlepiej, siedzi z przodu.- powiedziała jedna z moich przyjaciółek.
- W takim razie trzeba być zawsze pod ręką jakby się coś działo.- mówiąc to Kim usiadł obok mnie.
Bez życia patrzyłam na niego i jedynie co zrobiłam to skuliłam nogi i postawiłam je na siedzeniu.
- Wszystko dobrze?- zapytał zmartwiony Taehyung, kładąc swoją dłoń na moim kolanie.
- Nie wiem.- zawahałam się.- chyba jest źle.
Widać było, że chciał coś dopowiedzieć, ale ruszyliśmy. Ponownie oparłam głowę o szybę i wpatrywałam się w mijające nas miejsca.
- Kim nie bądź taki nieczuły, widać, że dziewczyna ledwo co żyje, nic ci by się nie stało jakbyś na jakiś czas użyczył jej swojego ramienia.- uśmiechnął się wychowawca.- jeśli nie to przysiądź się do mnie.
- Jednak wolę tutaj zostać.- powiedziałam cicho, ale również odwzajemniłam uśmiech.
Jak tylko wychowawca usiadł poczułam jak Taehyung łapie mnie delikatnie za głowę i układa ją na swoim ramieniu, przy tym głaszcząc mnie po włosach.
- coś cię gryzie...- zaczął.- zrobiłem coś źle?
I to jak dużo, naprawdę gdybyś nie był tak niezdecydowany to na pewno by to inaczej teraz wyglądało.
- jeszcze nie, ale boję się, że podejmiesz złą decyzję.- powiedziałam.- ale teraz nie mam ochoty o tym rozmawiać, daj mi spać.
Chodź nie wiem, czy zasnę po tej kawie. Czy on się ogarnie i da mi konkretnie, kawa na ławę odpowiedź, co tak naprawdę nas łączy i co z nami będzie?
Czemu nie może się wszystko ułożyć i nie możemy być spokojnie parą, nie mówię, że tak się nie stanie, ale za dużo się dzieje w tak niedługi czasie i nie daję rady już z tym.
💌💗
gdzie ta ładna pogoda, która powinna być o tej porze roku?
YOU ARE READING
Sounds fake but okey ~ Kim Taehyung
FanfictionDlaczego nauczyciel jest najlepszym kochankiem? Bo najpierw daje palę, a następnie pieprzy przez 45 minut. Życie dziewczyny, która niczym się nie różni od reszty ludzi. Czy na pewno niczym? I on, przystojny mężczyzna który zawrócił w głowie już nie...