ropucha

4.6K 157 197
                                    

Pov. Aria

Na niektórych lekcjach jest tak że po prostu się odlatuje w daleką otchłań i kompletnie się nie nie słucha nauczyciela, a tym bardziej na fizyce. Ani to mi nie jest potrzebne ani tego nie rozumiem.

I tu się zaczyna oczywiście moje jakże szczęście do nauczyciela fizyki. Zamiast mi dać święty spokój żebym mogła myśleć o czymś przyjemnym to on musiał akurat mnie zapytać.

- Panienka Chung nam odpowie jakie jest pierwsze prawo Keplera.- powiedział odwracając się od tablicy.

Gdybym jeszcze wiedziała kto taki jest, a co dopiero jakieś jego prawo.

- Kogo prawo?- zapytałam, może ja jakaś dziwna jestem i na serio nie wiem kto to jest.

- A uważasz na lekcji?- chyba się zdenerwował.

Panie Kim ja nie chciałam pana zdenerwować, po prostu pana nie słucham bo nudzi pan jak stary dziad.

- Jak najbardziej, pana lekcja jest baardzoo ważną lekcją.- odpowiedziałam z grymasem.

Specjalnie przeciągnęłam bo tak szczerze nie uważam.

- skoro tak uważasz to rozwiążesz nam może zadanie zapisane na tablicy.- złapał za kredę.

Zapomnij, tak wygodnie mi się siedzi.

- Może jednak nie.- uśmiechnęłam się lekko.

- To nie było pytanie.- pospieszył mnie.

Nie było? Szkoda bo już myślałam, że mi się upiecze i nie będę musiała nic robić. No cóż jak trzeba to trzeba.

Z trudem wstałam i wywlekłam się z ławki. Zabrałam od nauczyciela kredę i chcąc nie chcąc dotknęłam jego dłoni i miał takie cieplutkie, a moje są takie zimne. Mógłby mi je ogrzać.

Zaczęłam coś tam podstawiać do wzoru i chyba coś wyszło, no wynik jest i chyba o to chodziło.

- Zrobiłam.- powiedziałam dumnie.

Taehyung tylko spojrzał na tablice i zmarszczył brwi, ha pewnie się zdziwił mojej inteligencji z fizyki.

- Źle.- zmazał całe równanie.

Moja inteligencja z fizyki...

-Ale jak to źle?- spojrzałam na niego błagalnie. - Starałam się.

On nadal stojąc obok patrzył na mnie, trik na ładne oczy! Zrobiłam buźkę małego szczeniaczka i wydęłam dolną wargę. 

- Źle to źle.- wyrwał mi z dłoni kredę.- siadaj i uważaj na lekcji.

Zajął moje miejsce i sam rozwiązywał zadanie. A ja ze spokojem usiadłam na swoim miejscu.

- Cud, że cię puścił do ławki zazwyczaj trzyma tak długo aż nie rozwiążesz a jak nie dasz rady to zostawia po lekcjach.

O kurczaczki, nie ma mowy  że zostanę po lekcjach z fizyki, choć lekcje indywidualne z panem Kimem brzmią bardzo kusząco... Może kiedyś coś wymyślimy.

Olałam mimo to lekcje bo za niedługo mamy przerwę na lunch, więc przynajmniej nie będę już musiała siedzieć i niby słuchać na lekcji. Chodź tak naprawdę tego słuchaniem nie wolno nazwać. 

Jak się nie słucha na lekcji to ona leci szybciej, nawet się nie obejrzałam a był dzwonek. Niestety jestem dyżurną i muszę ułożyć wszystkie ławeczki i zmazać tablice. Na moje szczęście moja klasa nie wyszła jak dzikie świnie i nie musiałam dużo poprawiać.

A co do tablicy to sorka ale mam jedynie 164 cm wzrostu i na górze nie dam rady zmazać, dlatego skacząc próbowałam się uporać z tablicą.

- Może byś poprosiła o pomoc a nie skakała jak jakaś ropucha.

Sztywniak, złapał mnie za dłoń gdzie trzymałam gąbkę, tyle dobrego że miał ciepłe dłonie.

- Nie ropucha tylko słodka żabka.- przewróciłam oczami , ja mu dam ropucha.-  Pan za to szympans. 

To żeś palnęła Chung jak łysy grzywką o parapet.

Tak w skali od jeden do dziesięciu przegięłam w jedenastu. Chodź on zaczął więc poniekąd to nie moja wina.

- Szympans?- zdziwił się- ja jestem bardziej atrakcyjny. Nieprawdaż?

spojrzał na mnie z góry, dlatego właśnie czasem denerwuje mnie mój wzrost.

- Ma  pan łapy długie jak szympans a nie chodziło mi o wygląd- czyli wyglądam jak ropucha? to niemiłe z jego strony.- nie wyglądam jak ropucha.- pacnęłam go delikatnie w ramie żeby nie było później problemów choć zapewnię i tak będą.

- Jesteś mała i zimna, niczym ropucha.- dopowiedział zmazując nareszcie tablice.

- Mała słodka żabka.- założyłam dłonie na klatce piersiowej.

On jedynie pokręcił głową że się z tym nie zgadza. Nie interesuje mnie jego zdanie so spadaj gościu. 

Złapałam za swój plecak i wyszłam z klasy.

- do widzenia . -rzuciłam odchodząc. - Wyglądam jak ropucha?- zapytałam sama siebie ale chyba za głośno bo ludzie się patrzyli.- wyglądam?

- Nie?- ktoś odpowiedział również pytająco.

W ogóle dziewczyno po co ty wchodziłaś w jakąkolwiek dyskusję z tym nauczycielem, ja już tak mam że muszę odpowiedzieć bo nie była bym sobą gdybym tak zostawiła to bez komentarza.

No cóż bywa, nie robię to na złość tylko taki już mam charakter.

💌💗

jak długo macie dzisiaj lekcje?  ja kończę po 15

miłego dnia/popołudnia/wieczoru/ nocy to zależy kiedy to czytacie. *(^o^)*

Sounds fake but okey ~ Kim TaehyungWhere stories live. Discover now