zdenerwowany Kim

3.5K 139 72
                                    

Pov. Aria

Z snu wyrwał mnie głośny dzwonek telefonu.

- Kurwa kto mnie budzi?- ryknęłam, ale jeszcze z zamkniętymi oczami odebrałam.- Halo? Kim jesteś i dlaczego masz czelność mnie budzić ?

- Kim Taehyung z tej strony, to ty do mnie wydzwaniałaś dzisiaj w nocy, więc oddzwaniam, miałem ponad trzydzieści nie odebranych połączeń, Ario. 

Zerwałam się do pozycji siedzącej, dzwoniłam do niego? Niby kiedy do cholery?

Rozejrzałam się po miejscu, gdzie się znajdowałam. Pokój klubowy, co ja odwalałam...

- Halo jesteś tam?- usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.

- Tak jestem, sorka że dzwoniłam, ale nie pamiętam tego.- zaczaiłam, że moja sukienka gdzieś się zapodziała i nie mam jej na sobie.- kurwa gdzie moje ubrania?!

Na serio zaczynam się denerwować co wydarzyło się przez ten czas, którego nie pamiętam.

Striptiz robiłam czy jak? Sama dla siebie? I po jakiego dzwoniłam do niego.

- Jakie ubrania, nie rozumiem... Gdzie ty  jesteś?- zapytał.

Nie wiem, jak mam mu odpowiedzieć gdyż ja sama nie wiem i łeb mi zaraz eksploduje, dlatego nie powinno się wstawać za szybko, wróciłam do pozycji leżącej.

- Odpowiadaj jak się pytam do cholery?- usłyszałam jak się wściekł.

- Nie wiem.- przeciągnęłam, zaraz się rozpłaczę z bólu głowy.- nie krzycz na mnie, to nie moja wina do cholery, że mam słabą głowę do alkoholu i nic nie pamiętam.

- W tej chwili mi powiedz gdzie jesteś i nawet nie próbuj mi się ruszać z miejsca.

Jęknęłam z bólu, dlaczego on nie da mi chwili spokoju, tym bardziej, że mam kaca.

- Klub *** - powiedziałam cicho.- przestań drzeć się do tej jebanej słuchawki.

- Tak jak już mówiłem nie ruszaj się z miejsca, a najlepiej to kontaktuj ze mną i nie rozłączaj się.

Chciałbyś, twój głos mnie jeszcze bardziej irytuje niż zazwyczaj.

- Rozłączam się, elo.- zakończyłam połączenie i delikatnie upuściłam telefon na podłogę.

Na pewno nie będzie mi się chciało gimnastykować, żeby go odzyskać.

A co z resztą? Nie zauważyli nawet, że ich jedna z koleżanek zniknęła i nie wraca długo...

Spojrzałam na pokój żeby jednak znaleźć gdziekolwiek moje ubranie, ale nie zauważyłam ich, dodatkowo zasłonięta zasłona nie pomogła mi w tym.

~~~

Udało mi się przysnąć co było chwilowym ukojeniem dla mojej bolącej głowy.

Ale ponownie obudził mnie niepotrzebny hałas.

- Wiem, że jesteś w tym pokoju, więc otwórz te pieprzone drzwi.- usłyszałam głos Taehyunga, który starał się dobić do środka.

O czyli nikogo tutaj najpewniej nie było bo drzwi zostały zamknięte od środka.

Od razu mam lepszy humor, co nie zmienia faktu, że nie pozwalają mi spać.

Wstałam z łóżka i podreptałam do drzwi.

- Przestań walić.- uderzyłam pięścią w drzwi i przekręciłam klucz, przez co drzwi się otworzyły z ogromnym hukiem.

- Co ty odwalasz dziewczyno!- krzyknął już na samym wstępie.

Za głośno, zdecydowanie za głośno się zachowuje. Zazwyczaj jest dość spokojny.

- Ja pierdole.- powiedział po czym objął mnie w tali i zakrył swoim ciałem mnie, następnie wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.- jak można być tak nie odpowiedzialną dziewuchom. 

Odsunęłam się od niego i szybko wylądowałam pod kołdrą, przecież nie będę paradować pół nago przed nim.

- Dzwoniłem do ciebie, dlaczego zachowujesz się jak gówniara?

Był zły i to bardzo, ale nie miał powodu. Moi przyjaciele się mniej martwią niż mój nauczyciel i to jeszcze z przedmiotu, którego nie lubię.

Spuściłam wzrok bo poczułam się powodem jego złości, nie chciałam nikomu robić problemów ani psuć humoru.

On odsunął roletę i położył na łóżku reklamówkę, sam oparł się o parapet i wpatrywał za okno. Ja zaś zabrałam reklamówkę, w której były tabletki na kaca i parę słodyczy.

Aż się uśmiechnęłam, potrafi być jednak trochę uczuciowy i pomocny, chodź dzisiaj wystarczająco dużo się na mnie wydarł, nie mówię, że nie słusznie, ale nie powinien aż tak reagować.

- Zażyj i się ogarnij nareszcie. - przerwał ciszę.

- Dziękuje, że się tak o mnie troszczysz.- zaśmiałam się, za to on zdenerwowany spojrzał na mnie.- Możesz mnie przytulić za to. - ponownie się zaśmiałam, ale jemu nie było do śmiechu.

Dlatego przerwałam to i po prostu, zrobiłam to co mi kazał, bo  nie chciałam się jeszcze bardziej pogrążać.

Kim Taehyung w dresach, w bluzie i kurtce sportowej. Zawsze był ubrany elegancko, więc to niemały przeskok.

To samo muszę powiedzieć o sobie, na codzień chodzę ubrana, a dzisiaj paradowałam przed nim tylko w bieliźnie.

💌💗

Przypał... Nie no chłopak się o nią martwi

pozdrawiam serdecznie.

Sounds fake but okey ~ Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz