nawet nie pytaj

3.1K 134 12
                                    

Pov. Taehyung

Wczoraj zadzwoniła do mnie Chung Aria, nawet nie ona tylko jakiś chłopak z jej telefonu.

Tyle co zrozumiałem to, to że coś się jej stało, ale kompletnie nie chciała mi powiedzieć co dokładnie jej się stało.

Jakoś byłem zaniepokojony. Dlaczego ta dziewczyna pokuje się non stop w tarapaty?

Zamiast spokojnie żyć i nie mieć żadnych problemów to przy niej dużo się dzieje.

- Dzień dobry panie Kim.- przywitały się ze mną uczennice.

- Dobry.- mruknąłem.

Od wczoraj próbuje się dodzwonić do tej dziewczyny, ale od razu włącza się poczta głosowa.

- Kurde jak mnie to denerwuje!- warknąłem, wkładając do kieszeni telefon.

Wszyscy dookoła spojrzała na mnie jak na jakiegoś upośledzonego człowieka. Pewnie tak to wyglądało.

Jak ją tylko spotkam to ją udusze.

- To ona jeszcze żyje?- usłyszałem jak jakieś dziewczyny szeptają.

Spojrzałem w kierunku, gdzie one również patrzyły.
I albo mam już jakieś zwidy, albo widzę Arię z jakimś chłopakiem.

Dodatkowo on kurde prawie ją niesie, a ona ledwo co idzie.

- Co jej się dzieje?- pytał jakiś uczeń.

Dokładnie to samo miałem się zapytać.

- Aria co ty robisz?- zapytałem, gdy już byłem bliżej nich.

Dziewczyna wyglądała bardzo źle, była blada i miała opuchnięty policzek.

- Słabo mi...- powiedziała i chyba zasłabła.

Tyle pożytku z tego chłopaka, że złapał ją od razu.

Mówiłem, że to kompletnie pojebany pomysł a ona musiała się uprzeć.- powiedział chłopak

- Aria, słyszysz mnie?- zapytałem dotykając jej ramienia.

Ale chyba odleciała.

- Zadzwoń na pogotowie.- powiedział chłopak do jednego ucznia, po czym spojrzał na mnie.- gdzie jest pokój pielęgniarki?

- zaprowadzę cię.- powiedziałem przejęty, coś musiało się stać strasznego, że zasłabła.

Ruszyliśmy w pośpiechu do pomieszczenia, gdzie położył ją na łóżko lekarskie.

- Kim ty jesteś?- zapytałem, gdy ją tylko położył.

- Nawet nie pytaj.- usiadł obok niej, ale nie na długo.

Bo już po chwili przeklinając coś pod nosem wstał i złapał za telefon.

- Pilnuj jej jak oka w głowie.- powiedział ostro chłopak, po czym wyszedł z sali.

Nawet nie pytaj? Co to za odpowiedź... Jak taki gnojek.

Ugh

- Jak oka w głowie.- usiadłem obok łóżka. - co ty dziewczyno ze sobą zrobiłaś?

Nawet nie oczekiwałem odpowiedzi.
Poprawiłem jej włosy, leżąc na tym białym łóżku, wyglądała jak śmierć.

Złapałem ją za dłoń i stwierdziłbym zapewne, że ma strasznie zimne dłonie, ale to nic dziwnego. Dziwne by było jakby miała ciepłe.

- Ty jesteś Kim Taehyung, ten nauczyciel do które wczoraj dzwoniłem?- usłyszałam głos tamtego chłopaka.

Jak poparzony puściłem dłoń dziewczyny i spojrzałem na niego.

- Tak to ja.- powiedziałem zakłopotany.

- Zaraz będzie tutaj pogotowie i już w szpitalu będzie policja.

Policja?
Co się za przeproszeniem odjebało.

- Gdybym jej wczoraj nie pomógł to faktycznie mogłaby już nie żyć. Została mocno pobita.

I w tedy przypomniały mi się słowa tamtych dziewczyn, które się dziwiły, że Chung jeszcze żyje.

Czyli to było zaplanowane...
Pojebane idiotki.

💌💗

Witam was w ten kolejny dzień.

To już 30 rozdziałów 🤯 kiedy ja to napisałam haha

Sounds fake but okey ~ Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz