❄️Idziemy❄️

5.4K 357 397
                                    

~GeorgeNotFound~

Po wyjściu z łazienki od razu się skierowałem do mojego pokoju aby odnieść swoje wcześniejsze ubrania w których spałem. Gdy już to zrobiłęm udałem się do kuchni aby ogarnąć coś do jedzenia bo tak szczerze to nie widzi mi się głodowania przez prawie cały dzień szczególnie iż mam iść na lodowisko z blondynem gdzie pewnie spędzimy dobrych kilka godzin, dlatego wolę zjeść w domu a potem przyjdę i znów coś zjem. Mamy obecnie godzinę 10 więc pewnie pójdziemy tam o 11 a wrócimy około 16, no czyli takie 5 godzin bez jedzenia, dobra da się to przeżyć.

Gdy byłem już na dole zajrzałem wpierw do salonu gdzie siedziała Amanda wraz z Alex'em i Karl'em, przywitałem się z nimi grzecznie i ruszyłęn znów do kuchni, ale chwila...Amanda i Alex? Co oni tutaj robią? Zawróciłem się momentalnie do pomieszczenia w którym się znajdowali i poaptrzyłem na nich,
-Poczekaj...co wy tutaj robicie? Myślałem że jesteście w pracy, mieliśmy iść na lodowisko za około godzinę, dziś macie wolne czy jest jakaś awaria?- zapytałem ich a ci tylko patrzyli na mnie jak bym nie wiem co zobaczył, to normalne że przyjaciele przychodzą do domu swoich przyjaciół ale ich to się nie spodziewałem, kto kolwiek, SapNap, Skeppy, Bad ale nie ich.
-Przyszliśmy i siedzimy? Stwierdziłam że możemy zrobić małą przerwę od roboty i zrobić małą wizytę Alex'owi ale jak widać wy też tutaj jesteście- powiedziała uśmiechając się do mnie i siadając wygodnie na meblu,
-Czekaj, "wy"? Co masz na myśli? Myślałem że wiecie że tutaj jestem- powiedziałem lekko nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji,
-Wiedziałam ale wypadło mi to totalnie z głowy, i przecież jest tutaj Clay co nie? Zapomniałeś o nim czy co?- zaśmiała się cicho na co pozostało dwójka również tak zareagowała, pfff, zapomnieć się nie da o jego obecności tutaj niestety.
-A tak propo gdzie on jest?- powiedziałem znów rozglądając się po całym pomieszczeniu dokładniej,
-Powinnien być w kuchni- odpowiedział mi tym razem Karl miło się uśmiechając, ja podziękowałem mu kiwnięciem głowy i ruszyłem do wcześniej wymienionego pomieszczenia przez bruneta z kolorową bluzą. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to jak zielonooki stoi przy kuchence i coś robi odwrócony do mnie plecami, ja postanowiłem to wykorzystać i zaszedłem do niego od tyłu,
-Nie musisz się tak skradać- powiedział po chwili przez co od razu zrobiłem naburmuszoną minę,
-Było ciebie słychać więc i tak byś mnie nie przestraszył kruszyno- znów się wypowiedział i odwrócił się do mnie przodem tak że mogłem widzieć jego twarz ale jeszcze jeden element rzucił mi się w oczy, na jego włosach spoczywała sobie spokojnie jego maska z uśmiechem, dziwne, myślałem że jest ona gdzieś w moim pokoju ale dobra, mniejsza o to, jestem głodny.
-Co na śniadanie? Czy sam sobie muszę zrobić jakieś?- zapytałem się powoli siadając przy stoliku i przez cały czas patrząc na niego uważnie,
-Spokojnie Gogy, robię nam chleb a w środku jajko, chyba wiesz o co mi chodzi- powiedział po chwili znów odwracając się do mnie tyłem, pomyślałem chwilę i chyba nawet rozumiem o co mu chodzi ale dla upewnienia zerknę. Tak jak postanowiłem tak i zrobiłęm, stanąłęm lekko na palcach i zajrzałem przez jego ramię, tak jak się i okazało na patelni był chleb z wyciętym kółkiem i w środku niego jajko, w sumie nie pamiętam czy jadłem kiedyś takie coś, mama zazwyczaj robiła mi zwykłe kanapki do jedzenia lub jajecznicę więc chyba nigdy tego nie jadłem,
-Co tak zaglądasz? Boisz się że cię otruję?- zaśmiał się po chwili czując moją głowę na jego ramieniu którą nie świadomie położyłęm na nim, zabrałem ją po chwili i wróciłem na swoje wcześniejsze miejsce.

Czekanie na śniadanie upłyneło nam dość szybko i cicho, żadne z nas nie zaczynało żadnej rozmowy, ja zbytnio nie chciałem przeszkadzać piegusowi jakimiś rozmowami żeby czegoś zaraz nie spalił i chyba wyszło to na dobre bo już po chwili postawił przed mną talerz z dwoma kanapkami robione tym samym sposobem, muszę przyznać że wyglądały naprawdę dobrze, z żadnej strony nie były nawet ani trochę przypalone, wszędzie miały złotawy koloro a po środku dobrze zagęszczone jajko przyprawione trochę solą jak i pieprzem a do tego na samą górę szpinak, nie myśląc zbyt wiele wziąłęm jedną z nich i po chwili ugryzłęm. Wyglądały fantastycznie a smakowały jeszcze lepiej, to jest najlepsze jedzenie jakie do tąd jadłęm, nie ma chyba nic lepszego od tego, wszystko było bardzo dobrze ze sobą dodane i nawet nie było za dużo soli ani pieprzu, było w sam raz.
-Wow Dream, skąd wiesz jak robić takie pyszności?- zapytałem się go z entuzjazmem w głosie a on jedynie zaśmiał się cicho na moje słowa,
-Widzisz, mama mi często takie robiła a że za dzieciaka uwielbiałem patrzeć jak coś gotuje to tak nauczyłęm się jak się je robi- odpowiedział i sam wziął pierwszy kęs swojego śniadania,
-Musisz mnie kiedyś nauczyć tego, to jest przepyszne! Z chęcią mogę ci powiedzieć że możesz mi robić śniadania od dziś- zaśmiałem się cicho mówiąc ostatnie zdanie a wyższy jedynie wywrócił oczami z uśmiechem,
-Nie ma nic za darmo skarbie~- powiedział to zniżając trochę swój głos przez co momentalnie się zarumieniłęm i standardowo odwróciłem od niego głowę,
-Ugh, zamknij się już i jedz, musimy się zbierać na to lodowisko- powiedziałem dokańczając szybko swoje śniadanie i odstawiłęm talerz do zlewu następnie wychodząc z kuchni i udając się do mojego pokoju aby się trochę ogarnąć przed wyjściem jeszcze.

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Where stories live. Discover now