❄️Patrz co robisz❄️

7.7K 510 159
                                    

~GeorgeNotFound~

Usiadłem na swoim łóżku i otworzyłem oczy ale widząc mroczki przed oczami znów się położyłem i zamknąłem ponownie oczy, gdy odczekałęm już trochę zrobiłem ponownie wcześniej robioną rzecz ale tym razem powoli i było wszystko dobrze. Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy w której trzymałem ubrania, wyjąłem zwykłą białą koszulkę, granatową bluzę i czarne rurki, z tym wszystkim udałem się w stronę łazienki aby przywołać się do ładu trochę przed wyjściem na lodowisko. Wchodząc do łazienki zamknąłem drzwi na zamek aby nikt mi przypadkiem nie wszedł tak jak Dream to wczoraj chciał zrobić...jak dobrze że się przyzwyczaiłem do zamykania drzwi. Zdjołęm z siebie piżamę i wszedłem do wanny lejąc trochę wody i myjąc się porządnie. Po skończonej czynności wyszedłem spuszczając wodę i wycierając się pożądanie następnie zakładając wcześniej przyszykowane ciuchy, wyszedłem z pomieszczenia i ruszyłem w stronę kuchni w które znajdowała się Mama Alexa jak i Alex,
-Dzień dobry- powiedziałem uśmiechając się w ich stronę,
-Dzień dobry George, wyspany?- zapytała się uprzejmie kobieta na co jej tylko pokiwałem na znak że się z nią zgadzam, podeszła do mnie i postawiła miskę z płatkami i kubek z herbatą, podziękowałem jej i zacząłem jeść,
-Idziesz na lodowisko?- zapytał się mnie mój przyjaciel przez co od razu zwróciłem na niego swój głos i przełknąłęm płatki które miałem obecnie w swoich ustach,
-Taki miałem plan a coś się stało?- zapytałem nie pewnie bo może jednak będę musiał zostać w domu żeby coś pomóc lub coś? Skoro już mam tu się zatrzymać na jakiś czas nie chce być jak kulą u nogi i żerować na nich, tak nie będzie,
-Nie, nic się nie stało, tylko tak pytam bo jak chcesz mogę iść z tobą bo i tak nic do roboty nie mam, a lodowisko raczej będzie całe dla ciebie bo dziś żadnych treningów nie ma, w końcu mamy sobotę- powiedział uśmiechając się i idąc najpewniej do swojego pokoju aby też się przebrać z piżam, w sumie to by było miło jak bym nie musiał tam być sam,
-Jak tam po wczoraj, niczego nie podpalili?- gdy zadała to pytanie aż miałem ochotę wypluć swojej jedzenie ale powstrzymałem się i popatrzyłem na nią normalnym wzrokiem,
-Wszystko było dobrze, nic nie zostało podpalone- powiedziałem kończąc i odstawiając miskę jak i kubek do zlewu, herbatę piłem podczas jedzenia, podziękowałem jeszcze raz i poszedłem do pokoju zebrać się. Wziąłem to co zwykle czyli do dużej torby zapakowałem łyżwy, strój na wszelki wypadek, dwie butelki wody i raczej to wszystko mi wystarczy jak na teraz, jakoś wielu rzeczy potrzebować nie będę. Zasunąłęm suwak i zarzuciłęm ją sobie na ramię zabierając telefon z szafki i udając się do wyjścia, po drodze spotkałem Alexa i teraz razem szliśmy w stronę wyjścia,
-Poczkejacie, zawiozę was, nie będziecie iść w taki dzień- powiedział mężczyzna wychodząc ubrany w normalny strój i zabrał kluczyki z szafki podchodząc do nas,
-Na lodowisko tak?- zapytał wymijając nas i zmierzając w stronę drzwi wcześniej zakładając buty, my nie wiele myśląc zrobiliśmy to samo i już dosłownie po chwili staliśmy na dworzu czekając aż ojciec Alexa wyjedzie autem z garażu, gdy to zrobił wsiedliśmy do niego i od razu rozbrzmiał silnik po całym pojeździe. Jechaliśmy spokojnie słuchając muzyki, tak jak wcześniej podróż minęła spokojnie i już po 10 minutach byliśmy pod tym samym wielkim budynkiem do wczoraj, mam nadzieję że dziś mi nikt nie przerwie moich ćwiczeń do zawodów między narodowych, zależy mi na tym aby wypaść jak najlepiej na nich, w końcu nie zawsze można dostać taką okazję, szczególnie że ja zawsze chciałem wziąć w nich udział to teraz muszę się jeszcze bardziej skoncentrować na ćwiczeniach. Wraz z młodszym weszliśmy do budynku a na samym progu przywitał nas uśmiech dziewczyny która stała za ladą od samego rana, że jej chce się wstawać żeby stać tu tylko cały dzień i czekać na jakiś cud,
-Hej Amanda- powiedział 17-latek machając do niej co dziewczyna też odwzajemniła i po chwili także zaczęła mu machać,
-Lodowisko macie puste jakby co, jeszcze nikt tutaj nie przyszedł ale nie mogę dać 100% gwarancji że nikt nie przyjdzie, ciesz się póki masz całe dla siebie- powiedziała miło dziewczyna do mnie i odwracając się aby poprawić łyżwy,
-Dzięki, jak coś wiadomo gdzie będzięmy- powiedziałem i ruszyłem w dalszą drogę, wnętrze naprawdę ładnie się prezentowało, nie wyglądało jakoś na zaniedbane miejsce, wszystko było ładnie ze sobą powiązane, białe ściany a podłoga ciemna, podoba mi się tutaj u to bardzo. Alex wyprzedził mnie trochę i otworzył dwie pary drzwi do wielkiej hali na którym znajdował się owy lód, zajęliśmy miejsce jak najbliżej barierek i usiadłem na jednym z miejsc wyciągając swoje kochane łyżwy i zakładając je na nogi, zawiązałęm je porządnie i stanąłem podchodząc powoli do drzwiczek po czym od razu ruszyłem do jazdy gdy tylko poczułem że pod moimi stopami robi się ślisko. Uwielbiałem jeździć, zawsze to sprawiało mi tyle radości, gdy to robię czuję się szczęśliwy i wolny od tego wszystkiego, zacząłem jechać trochę szybciej i odwróciłem się plecami robiąc slalom i podskakując do góry co jakiś czas aby walnąć piruet, tak, to coś co mogę robić do końca życia i to jest pewne. Po kilku minutach jazdy zmęczyłem się trochę i podjechałem do swojego przyjaciela prosząc go o butelkę wody którą oczywiście dostałem, nie myśląc zbyt wiele od razu wziąłem solidnego łyka z niej i oddałem mu ją znów zaczynając swój taniec na lodzie, jechałem rozpędzony i podskoczyłem ale moją uwagę przerwały otwierane drzwi i widząc w nich tego samego chłopaka z tą samą maską zdezoriętowsłem się trochę i upadłem na lód...syknołęm cicho gdy poczułem lekki ból w nodze, wszyscy od razu podbiegli do mnie, widziałem że dwójka z nich się martwi ale to co okazywał na twarzy trzeci z nich zostawało zagadką,
-Nic ci nie jest?- zapytał zmartwiony 17-latek, ja popatrzył na niego i wyprostowałęm się do siadu kładąc na jego ramieniu swoją dłoń,
-Nic mi nie jest, tylko się przewróciłem, rozchodzę i będzie dobrze uwierz mi- wypowiedziałem się z małym uśmiechem na twarzy i spróbowałem wstać ale kończąc marnie bo znów prawie upadłem na lód ale zatrzymał mnie w powietrzu Clay trzymając mnie w talii, zarumieniłęm się na to trochę i odwróciłem wzrok, znów chciałem wstać ale uprzedził mnie w tym Dream który wziął mnie na ręce w stylu panny młodej, ughhhh, nie jestem dzieckiem,
-Dream, mówiłem że rozchodzę i wszystko będzie dobrze- stwierdziłem zawijając ręce na jego szyji aby czasem znów nie upaść i nie zbić sobie czasem kości ogonowej, on czując moje ręce zwrócił na mnie swój wzrok i wyszeptał tak aby pozostała dwójka która została na lodzie nie usłyszała tego,
-Oh~ księżniczka się przekonała do swojego rycerza na białym koniu~- słysząc to zarumieniłęm się jeszcze bardziej i zabrałem ręce z jego szyji, dalej się boję że może mnie puścić przez co zrobię sobie większą krzywdę ale no cóż, nie będę dawał mu powodów do flirtowania ze mną, aż mam ochotę zapytać się jego przyjaciela dlaczego tak flirtuje, może zapytam potem? Z tych myśli wyrwał mnie ruch który posadził mnie na krzesełku, zdjąłem łyżwy i poaptrzyłem na bolącą nogę, nie wyglądała jakoś inaczej niż przed tem, dotknąłęm ją w kostce i poczułem lekką falę bólu ale nie chciałem tego po sobie pokazać,
-Chodź tu na chwilę- powiedziałem w stronę młodszego chłopaka który automatycznie się przysunął bliżej mnie, położyłem swoją rękę na jego ramieniu i zacząłem powoli wstawać na jednej nodze, gdy już stałem zacząłem dokładać drugą nogę i po chwili poczułem ten sam ból co wcześniej, zagryzłęm wargę mocno i zacząłem powoli iść do przodu, na początku było strasznie trudno bo zbyt dużo bólu ale po chwili chodzenia uczucie znikało i mogłem już w dużej ilości chodzić ale dalej trochę kuleję, nagle poczułem coś dziwnego na swoich ustach, przestałem zagryzać wargę i poaptrzyłem się na wyższego od mnie chłopaka z maską,
-Z tobą to jak z dzieckiem- powiedział wzdychając i sadzając mnie na moim wcześniejszym miejscu i zniknął za jednymi drzwiami, popatrzyłem się na Alexa i SapNapa a oni widząc mnie przywalili sobie z otwartych dłoni w czoło, po jakiś 2 minutach Clay wrócił z chyba ręcznikiem w dłoni? Gdy podszedł bliżej mnie widziałem że trzyma chusteczki, gdy był na tyle blisko to kucnął przy mnie i przyłożył jedną z nich do moich ust trzymając ją tak,
-Ciebie to nawet na chwilę samego zostawić nie można bo coś sobie zrobisz a co najlepsze ja stałem cały czas obok- stwierdził na co ja przewróciłem oczami, nie chce mi się słuchać zbytnio jego wywodów jaki ja to dziecinny i że niby samego mnie zostawić nie można, pfff, to nie ja podpaliłem wczoraj szklany stolik, tylko tamci geniusze jakimś magicznym sposobem,
-Zamierzasz kiedyś zdjąć tą maskę czy nie?- zapytałem patrząc na niego, skoro już tu jest to dlaczego by o to nie zapytać, w tym czasie pozostała dwójka w końcu ruszyła swoje dupy z lodowiska i podeszli do nas siadając po moich bokach,
-Może kiedyś, spokojnie, jeszcze dużo czasu minie nim zobaczysz mój ryj- zaśmiał się cicho na co ja się skrzywiłęm, aż tak nie lubi swojego wyglądu? A może po prostu ma jakieś blizny z dzieciństwa i się ich wstydzi? Albo może ma trądzik, ale w tym wieku? Wątpię w to ostanie, może kiedyś się dowiem, mam przynajmniej taką nadzieję, nie chce do końca życia widzieć go tylko w tej masce, jak by ustał nad mną w niej w nocy to na pewno bym spadł na zawał,
-Ej aż taki zły nie może być- powiedziałem na co ten się podniósł widząc że krew przestała lecieć, ale gdy spojrzał się tylko na husteczkę chyba niezbyt spodobał mu się ten widok bo prawie połowa chusteczki była we krwi, dość dużo miałem tej krwi muszę przyznać,
-Uwież że jest gorzej niż myślisz- stwierdził chowając owy skrawek do swojej kieszeni, rozejrzałem się po hali i nigdzie nie zobaczyłem kosza na śmieci, no trudno, tylko żeby potem nie zapomniał jej wyrzucić,
-Kiedyś się o tym przekonam- wypowiedziałem się na ten temat patrząc na chłopaka który popatrzył na mnie i udał się do wyjścia po chwili znikając za drzwiami, coś czuję że jeszcze minie trochę czasu zanim się przed mną otworzy.

--------------------------------------------------------------
Słów 1676
O to i kolejny rozdział tej książki, jestem zdziwiona trochę że pod poprzednią jest większy spam niż pod tą, ale cóż jak będzie więcej rozdziałów to pewnie ludzie się w tedy zabiorą za czytanie jej, ja chyba żadnych ogłoszeń dla was nie mam więc do zobaczenia!

Miłego dnia/wieczoru/nocy/lekcji!
Bayooo muffinki!

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Where stories live. Discover now