❄️Spokojny dzień❄️

6.1K 377 176
                                    

~Dream~

Po około 10 minutach leżenia postanowiłem w końcu się ruszyć z tego miękkiego łóżka i pójść do reszty żeby nie myśleli że zdechliśmy lub coś jeszcze innego, Gogy znów jakimś magicznym cudem zasnął więc zostawię go już w spokoju, mam nadzieję że tylko potem w nocy normalnie zaśnie i nie będzie mieć problemów ze spaniem. Nie myśląc już ani chwili dłużej nad tym podszedłem do drzwi i przez chwilę tak stałem wpatrując się w nie z małą niepewnością lecz z tego transu po chwili wyrwał mnie czyjaś obecność za mną i to jak ten ktoś przytula się od tyłu do mnie, odwróciłem się powoli do niego i jak się okazało nie był to kolejny koszmar tylko najzwyczajniej George się obudził i pewnie nie czują mnie postanowił wstać,
-Gdzie idziesz...- powiedział z dość mocno zaspanym głosem do mnie, uśmeichnąłęm się na ten fakt bo jego głosik zaraz po obudzeniu był śliczny, przytuliłem go mocno do siebie i po chwili wziąłem go na ręce co on oczywiście wykorzystał i oplótł moją szyję swoimi rękoma po chwili kładąc również głowę na moim ramieniu,
-Wracaj do spania Gogy, ja idę tylko na dół do chłopaków aby czasem nie pomyśleli o tym że doszło do czegoś pomiędzy nami, a szczególnie trzeba wyjaśnić to Andy'emu bo pewnie nawymyślał tysiąc możliwości co mogło zajść pomiędzy nami- wyjaśniłem mu na szybko na co odpowiedział mi jedynie niezrozumiałym mruknięciem,
-Idź spać Gogy- znów powiedziałem w jego stronę na co mi przytaknął i odłożyłem go do łóżka przykrywając kołdrą i odchodząc od niego powoli, chwyciłem za klamkę i tym razem już pewny swych czynów otworzyłem drzwi i mym oczom ukazał się zwykły korytarz który stał tutaj od zawsze, wypuściłem powietrze ze swoich płuc i ruszyłem w stronę salonu gdzie pewnie siedzieli wszyscy inni oprócz jedno 19-latka i Alexa, zapewne siedzą u niego w pokoju i albo śpią albo gadają lub jeszcze coś innego, wiele jest możliwości ale dobra, kiedy indziej się o tym pomyśli, usiadłem na kanapie zaraz obok SapNapa i przypatrywałem się im, BadBoyHalo po chwili zorientował się że jestem z nimi w pomieszczeniu więc przywitał się szybko co po chwili uczyniła również pozostała dwójka po chwili wracając znów do tematu o którym wcześniej mówili, tak szczerze to nawet zbytnio się im nie przysłuchiwałem, po prostu siedziałem jakby nigdy nic i spoglądałem od czasu do czasu na któregoś z nich, widać było że mają się dobrze bo nie widziałem żadnych ponurych min ani jakiś zasmuconych, w sumie to jestem ciekaw trochę jak tam związek SkepHalo się rozwija ale to trochę prywatne sprawy więc lepiej pytać nie będę,
-A jak tak wasze związek co?- wypalił po chwili Nick jakby mi czytał w myślach, popatrzyłem się trochę zdziwiony na niego a on po prostu siedział z wielkim uśmiechem na twarzy i patrzył na dwójkę chłopaków która się rumieniła delikatnie i patrzyła w inne strony, zaśmiałem się cicho na to przez co zwróciłem tym na siebie uwagę,
-Czyli kiedy będziemy wujkami małego dziecka?- zapytałem się śmiejąc cicho i po chwili dołączył do mnie również SapNap, tamci jeszcze bardziej zawstydzeni bawili się swoimi palcami i jakby nie zwracali na nas uwagi,
-To jest jeszcze kwestia do pogadania- powiedział po chwili Skeppy na co zdziwiliśmy z tą zjebaną pandą ale równocześnie ucieszyliśmy się z tego powodu iż możemy zostać wujkami małego dziecka, i co z tego że nie jesteśmy powiązani krwawią czy DNA, ważne że czujemy się jak w rodzinie, a pro po rodziny, ciekawe jakie plany ma Andy wraz z Alex'em, oni w ogóle są już razem czy nie jeszcze? Zachowują się jak para trochę ale nie chwali się że są w związku ze sobą lub czymś podobnym, a przynajmniej nie przypominam sobie takiej sytuacji.
-Czyli jednak będziemy wujkami- powiedział zadowolony SapNap z tej wieści na co się zaśmiałem, a gdyby tak...
-Ej Sap, a my kiedy będziemy wujkami- powiedziałem w jego stronę powstrzymując śmiech widząc jego trochę zmieszaną twarz i to jak się rumieni jeszcze,
-N-Nie będziecie wujkami, nie chce być samotnym ojcem- powiedział oburzając się trochę na co ja wymyśliłem kolejny plan,
-Nie będziesz samotny przecież, masz Karla- gdy to wypowiedziałem od razu się na mnie poaptrzył a ja tylko poruszałem brwiami do góry i do dołu, wyglądał teraz jak prawie dojrzały pomidor przez co nie dałem rady już powstrzymać śmiechu i wybuchłęm jak czajnik niekontrolowanie, po chwili pozostała trójka przyłączyła się do mnie i teraz się śmiali razem aż nie usłyszeliśmy jakiś kroków które dochodziły ze strony schodów, są dwie możliwości, albo George albo zakochane gołąbki, ale obstawiam zakochane gołąbki. Jak się po chwili okazało trafiłem pół bo zaszedł sam Alex, ale gdzie Andy? Przecież był jeszcze nie dawno,
-A gdzie zgubiłeś swojego chłopaka?- zapytałem w jego stronę a ten tylko poaptrzył na mnie i przerwócił swoimi oczami po czym się uśmiechnął,
-Uciekł do zamku bo musiał coś zrobić- odpowiedział mi po chwili siadając na fotelu jak panicz, jakby w sumie nie patrzeć to jest on jakby właścicielem tego domu więc no cóż, tylko jak ja to mam odebrać?
-Czyli że już poszedł?- jedyne co dostałem w odpowiedzi to lekkie kiwnięcie głową, zakodowałęm to w swoim umyśle i wróciliśmy do rozmawiania na temat wszystkiego jak i niczego zarazem. Jakoś nie mieliśmy jednego tematu do rozmowy którego się przez cały czas trzymaliśmy, rozmawialiśmy przez jakieś 5 minut o czymś i po chwili zostawał ten temat zmieniany tak po prostu z dupy, jakoś nam nie przeszkadzało to co prawda bo ta rozmowa należała bardziej do luźnych niż jakoś bardzo poważnych.
-Dobra Dream, ty lepiej mów jak tam sprawa z Georgem i jak on to wszystko przyswoił do swojej małej głowiny- powiedział po chwili 17-latek przez co wszyscy nagle umilkli i patrzyli się tylko wyczekująco na mnie,uhhh, zacząłem się trochę tym stresować ale spokojnie, przecież mam im tylko powiedzieć o tym jak George zareagował,
-Uhh, słuchał mnie dość uważnie a na sam koniec się popłakał trochę ale już jest okej, obecnie śpi spokojnie w swoim pokoju- powiedziałem ale zaraz zwrócił na siebie kolejny głos za naszymi plecami,
-A raczej spał- powiedział spokojnie brunecik a następnie do nas podszedł.

~GeorgeNotFound~

Podszedłem do nich powolnym tempem a następnie usiadłem zaraz obok Claya, oni wszyscy tylko patrzyli na mnie przez cały czas jakby kosmitę widzieli,
-Coś nie tak w moim wyglądzie?- zapytałem się ich na co ci się tylko uśmiechnęli promiennie i pokiwali głowami przecząco,
-Wszystko okej tylko strasznie pasujesz do Dreama- stwierdził po chwili Sap na co się lekko zarumieniłęm i popatrzyłęm na podłogę, poczułem tylko jak blondyn mnie obejmuje swoim ramieniem i przyciąga bliżej siebie,
-Pasujemy do siebie wręcz idealnie- wypowiedział się na ten temat przez co spaliłem większego buraka i oberwał za to w ramię od mnie, co prawda nie było to jakoś bardzo mocne uderzenie ale dalej uderzenie, ten tylko się uśmiechnął i jakby nigdy nic pocałował mnie w głowę, nasi przyjaciele zaczęli pogwizdywać na ten widok i się śmiać trochę,
-To co? Kiedy my zostaniemy wujkami a wy rodzicami?- wydobył z siebie te słowa Skeppy i patrzył na nas ruszając swymi brwiami do góry i dołu, zabijałem go wręcz wzrokiem ale ten nic sobie z tego nie robił, po prostu kontynuował dalej,
-Nie będzie dziecka bo nawet parą nie jesteśmy- powiedziałem w pełni mówiąc prawdę, nie będzie dziecka do póki nie zostaniemy parą i ta sprawa by musiała być jeszcze bardziej obgadana z zielonookim, ale to może kiedy indziej się nad tym pomyśli, nawet nie wiadomo czy razem będziemy ho w pewnym momencie to wszystko może się tak po prostu spieprzyć więc wolę narazie niczego nie ustalać, po za tym jak sam wcześniej mówiłem musi się najpierw jeszcze lepiej poznać aby nie było przykrych niespodzianek, dlatego dajmy sobie jeszcze czas z tym, nagle z tego zamyślenia wyrwało mnie pstryknięcie palców przed moimi oczami,
-Ziemia do Gogy'ego- powiedział pan uśmieszek a ja tylko na to przewróciłem oczami z uśmiechem,
-Jestem jestem, jeszcze nie umarłem, mówiliście coś do mnie?- zapytałem aby mieć pewność że nie dostali jakieś odpowiedzi a chcą wiedzieć o czymś,
-Nie ale wyglądałeś na bardzo zamyślonego więc twój przyszły chłopak cię wybudził z tego- stwierdziła szybko zjebana panda przez co od razu dostał od mnie w tył głowy tak że wylądował na podłodze z padaczką śmiechu, pfff, i dobrze mu tak, niech teraz zdycha z bólu brzuchu. Blondyn przez cały czas obejmował mnie ramieniem i cały czas mnie trzymał przy sobie tak jakbym miał zaraz uciec od niego i już nie wrócić.
-Gogy nie bądź taki nie miły dla niego, to jeszcze dziecko- zaśmiał się chłopak siedzący zaraz obok mnie a ja tylko go zignorowałem,
-Alex gdzie Andy? Myślałem że jest przez cały czas z tobą w pokoju- zapytałem się mojego przyjaciela przez co zwrócił na mnie uwagę i jakby przez chwilę zaczął się zastanawiać nad czymś,
-Poszedł już jakiś czas temu bo miał chyba coś do zrobienia jeszcze czy jakoś tak- odpowiedział mi chłopak na co ja jedynie przytaknąłęm i spojrzałem na dalej umierającą zjebaną pandę na podłodze, nie powiem ale trochę zaczęło mnie to nawet bawić, to jak on wyglądał i to jak się rzucał, piękna chwila, aż się łezka w oku kręci.
-Dobra może coś obejrzymy a nie tylko byście się bili co- stwierdził po chwili pan Halo na co w sumie każdy się zgodził bo co niby innego mieliśmy robić, nawet Nick się uspokoił po jakieś chwili gdy usłyszał że mamy coś oglądać, gospodarz domu wziął pilota do ręki i włączył telewizor po chwili wchodząc na netflixa i na jedno z 4 kont, powiem że dobrze przymyślane to było bo każdy ma swoje oddzielne konto i do tego jest jedno wspólne, to jest dość dobry patent bo tym sposobem nikt sobie nie zaśmieca karty głównej swoimi filmami którymi tylko jego interesują. Tak jak zawsze był problem z wybraniem filmu ale nie zajęło tym razem to tyle czasu ile w tedy więc po nie długiej chwili mieliśmy już odpalony film i oglądaliśmy w spokoju jakby nigdy nic.

--------------------------------------------------------------
Słów 1645
Okej, dziś tyle słów ile jest. Nie miałam zbytnio weny na ten rozdział więc może być troszkę denny ale no cóż, jutro postaram się napisać trochę lepszy.
Chłopakom życzę udanego dnia chłopaka!❤️ (Sorrki że tak późno)
To chyba na tyle z ogłoszeń.

Miłego dnia/wieczoru/nocy/lekcji!
Bayooo muffinki!

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant