❄️Trochę ostrożniej❄️

9.2K 534 502
                                    

~Dream~

Właśnie szedłem w stronę szatni w której zawodnicy mogli się przebrać w normalne ciuchy i zebrać do domu, ale ja stety bądź niestety nie idę jeszcze do domu. Sapnap mnie poprosił żebym go trochę poduczył w grze, więc jestem tu uziemiony na jakieś dwie godziny, bo jeszcze jakiś łyżwiarz ma jakiś swój trening. Meh, teraz lodowisko nie będzie tylko dla nas o takich porach, ale no cóż. Jakoś przeżyjemy co nie?

Wyszedłem z szatni w której napiłem się wody i ruszyłem w stronę trybun gdzie siedziała zjebana panda i Alex. Pomachałem do nich i usiadłem obok Nicka rozkładając się aby choć trochę odpocząć po męczącym treningu.

- Sorry że nas uziemiłęm tutaj na co najmniej dwie godziny, ale chcę trochę poćwiczyć żeby w końcu trener na mnie nie narzekał, chyba wiesz o co chodzi - zaśmiał się pod nosem na co uśmiechnąłem się pod maską i walnąłem go w ramię.

- Chcieliście poćwiczyć? - zapytał nas syn właściciela tego budynku, a my na niego spojrzeliśmy i przytakneliśmy.

- Oh, sorka że nie możecie, ale wiecie, mój przyjaciel chce trochę poćwiczyć przed zawodami, a że odbywają się na Florydzie, to przyjechał do nas - wytłumaczył szybko chłopak drapiąc się po karku. Nie pytajcie nawet jak to widzę, ja po prostu to widzę okej?

Odwróciłem swój wzrok w stronę bruneta, który właśnie jeździł na lodowisku i robił jakieś te swoje szpagaty, obroty i wyskoki, nie wiem nie znam się na tym. Ja tylko gram w hokeja ,a nie jestem lodową baleriną, takie rzeczy to nie dla mnie. Wolę jeździć z kijem i ganiać za jakimś krążkiem, to mnie bardziej kręci niż zawodowy taniec.

W pewnym momencie chłopak zatrzymał się na prawie samym końcu lodowiska i wziął ciężko powietrze po czym je wypuścił i jechał jak najszybciej potrafił i zrobił wyskok do góry próbując zrobić chyba 5 razy obrót w powietrzu, co mu nie wyszło i upadł na lód. Poderwałem się z miejsca, ale 17-latek kazał mi usiąść na swoje miejsce i po prostu obserwować. Nie mając wyboru, wróciłem powoli na swoje miejsce nie spuszczając wzroku nawet na chwilę z bruneta. On tylko wstał i próbował od początku, ale z marnymi skutkami bo dalej lądował na lodzie, bolał mnie ten widok i to dość bardzo. Chłopak pomimo tego, że cały czas upadł to nie poddawał się; wstawał i próbował dalej, ale po jakiejś 10 próbie która również skończyła się upadkiem nie wytrzymałem i wstałem ignorując słowa Alexa.

Przeskoczyłem barierkę która chroniła przed wypadnięciem i podszedłem do leżącego plackiem chłopaka. Ten na mnie spojrzał lekko i podniósł się do siadu. ja bez słowa pociągnąłem go do góry zmuszając go tym samym do wstania, a potem przerzuciłem go przez ramię i szedłem w stronę szatni gdzie jest apteczka na wszelki wypadek. Chłopak którego imienia nie znam rzucał się i bił mnie w plecy mówiąc abym go puścił. Zrobiłem to o co mnie prosił i posadziłem go na ławce zabierając z szafki apteczkę i kucając przed nim.

- Mam trening jak byś chciał wiedzieć - powiedział z poddenerwowaniem w głosie co ja zignorowałem i wyjąłem potrzebne rzeczy. Niby nic wielkiego mu nie było ale przez upadki, miał zdartą skórę na dłoni i twarzy w kilku miejscach.

- Możesz mnie zostawić? Chce iść dalej ćwiczyć - wypowiedział się ponownie, zakładając ręce na piersi i patrząc na mnie z góry bo ja klęczałem przed nim. Westchnąłem cicho pod nosem i zacząłem opatrywać mu twarz, ale widząc jak się opiera przed tym wstałem i schyliłem się aby być kilka centymetrów od jego twarzy. Wiedziałem, że nie podoba mu się ten fakt, ale po mimo tego wyprostował się i patrzył prosto w coś na podobne oczu które były tylko czarnymi kropkami na mojej masce.

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz