Rozdział 31 Kolejny zdrajca

6 1 0
                                    

Gdy obudziłam się rano, zamiast Ethana zastałam w łóżku niewielką kartkę zapisaną niechlujnym pismem, że chłopak wróci dopiero późnym popołudniem, bo musi pomóc mamie. Westchnęłam, przeciągając się, by nieco się rozbudzić, po czym sięgnęłam po telefon by sprawdzić godzinę i gdy zobaczyłam, że jest już 12, wstałam szybko z łóżka i ruszyłam do łazienki by wziąć szybki prysznic.

Przebrałam się w świeże ubrania i zeszłam na dół by zjeść coś, ponieważ mój brzuch zaczynał coraz głośniej się odzywać. Zresztą kochałam jeść, więc byłam głodna prawie przez całe moje życie.

Zajrzałam do lodówki, w której znalazłam kilka jajek, z których postanowiłam zrobić jajecznicę. Gdy zaczęłam je smażyć, usłyszałam dzwonek telefonu, więc szybko po niego poszłam.

– Słucham?

– Cześć, skarbie, dzwonię z firmowej komórki, bo strasznie się nam śpieszy, chcemy ci tylko powiedzieć, że wrócimy kilka dni później. – Oznajmiła moja mama.

– Ah, rozumiem, kiedy wrócicie?

– Tata mówi, że pod koniec lipca, już na sto procent będziemy w domu. – Odparła, po czym westchnęła ciężko. Moja mama nie lubiła opuszczać domu na długo. – Obiecuję, że w tę wakacje i tak pojedziemy razem gdzieś z dala od Hanford. Do zobaczenia, córeczko.

–Cześć, mamo. – Rozłączyłam się, po czym zdjęłam gotową jajecznicę z patelni. Westchnęłam,a następnie usiadłam przy wyspie zabierając się za jedzenie.

Od Loyd:

Będę u ciebie za 15 min ;)

Włożyłam talerz do zmywarki i ruszyłam do salonu, by trochę doprowadzić go do porządku. Gdy skończyłam sprzątać usiadłam na kanapie i włączyłam Netflixa, a po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.

– Właź! – Krzyknęłam.

– Widzę jest Pani bardzo gościnna. – Zaśmiał się Loyd, stając w drzwiach salonu. – Wyłącz to, bo nie oglądałem jeszcze tego sezonu!

– Już, już spokojnie. – Odparłam, zatrzymując 5 sezon Lucyfera. – Siadaj. – Poleciłam, klepiąc miejsce obok mnie.

Chłopak padł obok mnie, zatapiając się w plecami w poduszki, wyłączył telewizor i wyjął laptopa oraz kilka plików dokumentów z torby, którą wcześniej miał przewieszoną przez ramię.

– To co UCLA, szykujcie się na najlepszych studentów w Historii! – Powiedział z ekscytacją w głosie. Pokręciłam głową ze śmiechem i ruszyłam po laptopa do swojego pokoju.

Gdy wróciłam, szybko zajęliśmy się składaniem aplikacji na Uniwersytet Kalifornijski, jak i kilka innych, gdybyśmy się nie dostali. Po czym zajęliśmy się oglądaniem losowego filmu, który O'Kelly znalazł na stronie głównej.

– Halo? – Podniósł nagle słuchawkę telefonu Loyd. – Z Ether, u niej. Ok, zaraz będziemy.

– Coś się stało? – Zapytałam.

– Zbieraj się, jedziemy do siedziby. – Powiedział z grobową miną, po czym zaczął zbierać swoje rzeczy. Bez zająknięcia ruszyłam do swojego pokoju, z którego zabrałam kurtkę Shadows i kluczę do domu.

– Jedźmy. – Poleciłam, gdy zamknęłam dom i wsiadałam do samochodu chłopaka.

Nim się obejrzałam, chłopak zaparkował i obaj niemal biegiem, opuściliśmy pojazd.

– Co się stało? – Zapytałam, gdy weszliśmy razem do salonu.

– Ethan podczas patrolu odkrył kolejnego kreta, więc muszę was wszystkich przed nim ostrzec. – Powiedział donośnie Ben, który tuż po mnie wszedł do pomieszczenia. Spojrzałam zdezorientowana na mojego chłopaka, a ten tylko pokręcił głową. Wiedziałam, że później mi to wyjaśni, więc wróciłam do słuchania wujka.

– Proszę sprawdzicie swoje telefonu i przy okazji zablokujcie numer Christiana Kima, którym już zajmuje się Dean. – Polecił Peter, po czym dodał: – To wszystko, przepraszamy za tak nagłą mobilizacje. – Oznajmił mężczyzna, po czym zebrał swoje dokumenty ze stołu w ruszył w kierunku schodów.

Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam do wyjścia, by po chwili usiąść na schodkach altanki. Bałam się, że może to być kolejny atak ze strony The Crips. Na samo wspomnienie o wrogim gangu, spojrzałam na moje udo.

– Przepraszam, że Ci nie powiedziałem. – Oznajmił Ethan, zajmując miejsce obok mnie. – Ben nie chciał cię w to mieszać przed oficjalną informacją.

– To on jest tu szefem, nie ty czy ja. – Odparłam, opierając głowę na ramieniu chłopaka.

– W ramach rekompensaty zabieram cię na randkę. – Powiedział Parker, gwałtownie podnosząc się z miejsca. Uśmiechnęłam się chwytając go za rękę, którą wystawił w moim kierunku. – Najpierw pójdziemy do Kina, później do McDonalda, a potem się jeszcze zobaczy. – Zaczął wymieniać miejsca, a ja coraz bardziej nie mogłam uwierzyć, że to ten Ethan, który na początku naszej znajomości, chciał mnie zlikwidować.

– Kino mi pasuje, ale mam nadzieję że nie idziemy na jakieś romansidło? – Zapytałam.

– O matko, dziękuję za dziewczynę, która woli kino akcji. – Mruknął, wywołując u mnie salwę śmiechu.

– Cała ja. – Stwierdziłam, idąc ramię w ramię z chłopakiem w kierunku jego samochodu.

– I bardzo mi się to podoba.– Oznajmił, obejmując mnie w tali, po czym przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował, powodując iskrzenie między nami, które momentalnie wywołało pożar w całym moim ciele. – Stęskniłem się za twoimi ustami, przez cały dzień. – Powiedział, gdy odsunęliśmy się od siebie.

– Ja też, a teraz jedźmy już bo przegapimy wszystkie seanse. – Mruknęłam, nie odsuwając się od Ethana.

– Wiesz co Ether? Jebać kino, mam ochotę kochać się z tobą do końca świata i jeden dzień dłużej. – Wyszeptał zmysłowo, a ja poczułam jak rumieniec wkrada się na moje policzki. Ethan był bezpośredni, zawsze mówił to co akurat przyszło mu namyśl.

– Znasz mój adres. – Puściłam mu oczko, a on nie puszczając mojej dłoni ruszył do samochodu.

Szybko przemierzyliśmy ulicę Hanford, starając się nie wpaść na żaden radiowóz, więc gdy w końcu Ethan zaparkował pod moim domem, odetchnęłam z ulgą, że podczas tej szalonej jazdy nic nam się nie stało.

Szybko wyszukałam klucza w kieszeniach kurtki, którą po chwili zostawiłam na podłodze w holu, podczas walki na języki toczonej z Ethanem. Chłopak również pozbył się swojej tuż przed schodami, a po chwili coraz więcej ubrań stawało się ścieżką do mojego pokoju, ponieważ gorąc jaki panował między nami, nie zachęcał do ich posiadania. Gdy przekroczyliśmy próg sypialni, jedyne co mieliśmy na sobie była bielizna, chłopak zaczął popychać mnie lekko w stronę łóżka, na które po chwili opadałam, mierząc przy tym Parkera uważnym spojrzeniem.

Źrenice Ethana zajmowały prawie całą tęczówkę, a jego zacięty wyraz twarzy pobudzał mnie coraz bardziej. Zaczął zbliżać się do mnie, po czym nagle przyssał się do skóry na moim obojczyku, zostawiając tam fioletowy ślad. Zaczął tworzyć ścieżkę mokrych pocałunków, w kierunku moich ust, a ja odchyliłam głowę w tył dając mu większy dostęp do mojej szyi.

Ruchy chłopaka były stanowcze i namiętne, z każdym dotykiem, na nowo rozpalał moją skórę, powodując dreszcze przyjemności na całym moim ciele.

Ethan Parker był doskonały, Ethan Parker w tamtej chwili, był tylko mój...

Dark ShadowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz