Rozdział 14 Wyścig Ethana

5 1 0
                                    

 Gdy zaparkowałam na podjeździe, pod siedzibą było spore zamieszanie. Kilka osób krążyło w tę i z powrotem, pakując jakież rzeczy do dwóch furgonetek, mniejszej, którą ostatnio jechałam z Ethanem i większej, którą widziałam pierwszy raz.

– O Ether! – Krzyknął Alan, gdy mnie zauważył. – Jedziesz, ze mną i Loydem? – Zapytał, na co skinęłam głową na znak zgody. – Zaparkuj auto gdzieś na trawniku przed siedzibą. – Polecił chłopak, po czym podszedł do swojego Forda.

Uśmiechnęłam się na myśl o ponownej jeździe tym cackiem, nawet jeśli miałam być tylko pasażerem. Przestawiłam więc swój samochód, według polecenia Alana, Wyjęłam kurtkę z bagażnika i po chwili ponownie podeszłam do blondyna.

– Czekamy na Loyda i jedziemy. – Oznajmił, szukając czegoś w schowku.

Złapałam za klamkę i wsiadłam na miejsce pasażera. Po chwili jednak zobaczyłam roześmiane spojrzenie Alana, który patrzył to na mnie to na idącego Loyda. Fakt jego Ford Mustang miał dwa miejsca, a my zamierzaliśmy jechać w trójkę, więc czułam, że zmuszona będą albo do jazdy swoim audi, którego raczej nie chciałam zabierać, albo do... właśnie do czego? Bałam się, że w tej blond główce Coopera rodzi się szatański plan.

– Pani to chyba zajęła mi miejsce. – Stwierdził Loyd opierając się na łokciach o bok pojazdu, ponieważ dach był opuszczony.

– No i co my z tym zrobimy, proszę Pana? – Spytałam niewinnym głosem.

– Pani wysiądzie, ja wsiądę. – Szepnął, nachylając się bliżej mojego ucha.

– No chyba robi sobie Pan żarty, nie zamierzam prowadzić, ponieważ nawet nie wiem gdzie, dokładnie mam jechać. – Oznajmiłam, ledwo powstrzymując napad śmiechu.

– Mam lepszy plan, usiądzie mi Pani na kolanach, a później zastanowimy się co dalej. – Zaproponował Loyd.

Całej naszej wymianie zdań przyglądał się rozbawiony Alan, który ledwo powstrzymywał śmiech. Po kilku minutach Loyd rozsiadł się na fotelu jak król, a ja musiałam się mocno trzymać, by przy prędkości z jaką jechał Cooper, nie zrobić sobie za wiele siniaków. Jazda w trójkę dwuosobowym samochodem należała do jednej z ciekawszych rzeczy jakie zrobiłam w życiu, mając na myśli tą pozytywną ciekawość.

Na miejscu byliśmy jakiś czas później , a z powodu dość długiej jazdy, mimo usilnych starań, zdążyłam nabawić się wielu siniaków. Wzdłuż Hartley Drive stało już kilkanaście są samochodów, jednak Alan przejechał wzdłuż nich i przystanął dopiero przy namiocie, o którym wcześniej w SMS-ie napisał Loydowi Ethan.

Parker stał już obok swojego audi, rozmawiając z kimś przez telefon. Był tak zaaferowany rozmową, że nawet nie zauważył kiedy wysiedliśmy z Forda Alana i stanęliśmy obok niego.

– Dobra, mam nadzieję, że reszta będzie w porządku. – Powiedział Ethan i zakończył połączenie. – Cześć, wam.

– Coś się stało, stary? Masz minę, jakby ci psa potrącił samochód. – Zauważył Alan. Faktycznie podczas rozmowy z kimś przez telefon, Ethan wyglądał jak siedem nieszczęść.

– Dzwonił Adrian, coś jest nie tak z jedną oponą, więc muszą na szybko znaleźć inną. – Odparł chłopak, opierając się o maskę swojego samochodu.

– Oj Parker, zawsze przed wyścigiem jest jakiś problem a potem wygrywasz. – Stwierdził Loyd, klepiąc chłopaka po plecach. – Dobra, mi amigos, pójdziemy z moją pseudo dziewczyną znaleźć dobre miejsce dla naszej ekipy, powodzenia stary. – Zwrócił się jeszcze do Ethana, po czym zaczął odchodzić w kierunku tłumu.

Dark ShadowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz