Rozdział 32

712 23 0
                                    

***

Sehzade Mustafa znalazł osobę odpowiedzialną za śmierć jego dziecka i kazał zamknąć w lochu. Wiedział już, że za tym wszystkim stał Rustem Pasza, a co za tym idzie - Hurrem Sultan. Mężczyzna został jednak zabity przez truciznę w lochu i nie wiadomo, kto za tym stoi.

Do pałacu przybyła również Mihrunisa - córka Admirała Paszy, która miała potwierdzić przyjęcie na służbę trójki mężczyzn jako strażników Sehzade Mustafy i jego najbliższych

- Całe życie spędziłaś na morzu jak twój ojciec?- zapytała zaciekawiona Aysen Mihrisah patrząc na córkę Admirała

- Nie pani. Gdy podrosłam zaczęłam pływać z ojcem. Przez większość życia mieszkałam z matką na lądzie.- odpowiedziała.- A ty pani? Skąd pochodzisz?- zapytała

- Z Rodos, wyspy greckiej.- odpowiedziała z małym uśmiechem

- Wyglądasz na młodą, więc młodo musiałaś tutaj przybyć.- stwierdziła

- Miałam 12 wiosen, gdy przybyłam do stolicy. Uratował mnie Ibrahim Pasza. Cztery lata później dostałam się do haremu księcia i zostałam jego faworytą oraz matką jego dzieci.- odpowiedziała

- To musiało być straszne.- szepnęła Mihrunisa.- Być porwanym z własnego domu.- dodała

Cała wioska stała w płomieniach. Tatarzy zabijali każdego mężczyznę, porywali kobiety, a te, które się sprzeciwiali również zabijali

- Μαμά! (Mamo!) - krzyczała wystraszona Anastasia, będąc przewieszona przez ramię jednego z mężczyzn, który kierował się w stronę portu

- Αναστασία! Η κόρη μου! Αφησε την ήσυχη! (Anastasia! Moja córeczka! Zostawcie ją!) - krzyczała kobieta biegnąc za tatarem i próbując go powstrzymać

- Χάνα, βοήθησέ με! (Hanna, pomóż mi!) - krzyknęła do starszej siostry, która wyprzedziła matkę, jednak znikąd na jej drodze pojawił się mężczyzna, który wbił jej szablę tak, że przeszła przez ciało.- Χάνα! (Hanna!) - krzyknęła zrozpaczona. Ciało dziewczyny opadło na ziemię, a zaraz potem ten sam mężczyzna podszedł i poderżnął gardło jej matce.- Οχι! (Nie!) - krzyknęła tracąc siły. Ostatnie co pamiętała to jak ciało jej matki opada tuż obok jej martwej siostry. Potem zapanowała ciemność

- Pani?- zapytała Mihrunisa patrząc na sułtankę, która miała łzy w oczach

- Nic mi nie jest.- oznajmiła biorąc głęboki wdech, by uspokoić się

- Na pewno?- zapytała dla upewnienia

- Tak.- potwierdziła niepewnie.- Chciałabym odpocząć.- oznajmiła. Mihrunisa wstała z otomana, pokłoniła się i wyszła z komnaty sułtanki

***

- Μπαμπά, τι κάνεις; (Tato, co robisz?) - zapytała ośmioletnia Anastasia patrząc na ojca, który siedział w ogrodzie

- Σχεδιάζω τη χορδή στο τόξο (Naciągam cięciwę na łuk) - odpowiedział kontynuując czynność

- Για τι? (Po co?) - zapytała zaciekawiona, na co mężczyzna westchnął

- Θα κυνηγήσω σύντομα με τους αδελφούς σας. Θέλω να είμαι έτοιμος για αυτό. Θα κυνηγήσω το παιχνίδι με το τόξο μου. (Niedługo wyruszam na polowanie z twoimi braćmi. Chcę być gotowy do niego. Z łuku będę polował na zwierzyny) - odpowiedział

Ze wspomnienia wyrwał ją dotyk na ramieniu. Spojrzała w tamtą stronę dostrzegając zmartwioną twarz Mahidevran Sultan. Aysen Mihrisah widząc sułtankę wstała i pokłoniła się

- Wybacz pani, zamyśliłam się i nie usłyszałam jak wchodzisz.- przeprosiła

- Nie szkodzi.- odpowiedziała sułtanka zajmując miejsce, po czym poklepała dłonią miejsce obok, by usiadła, co też uczyniła.- Coś się stało? Wyglądasz na zmartwioną.- zapytała patrząc na nią uważnie

- Nic się nie dzieje, pani. Po prostu myślałam nad przeszłością.- odpowiedziała 

- Masz na myśli o twoim życiu, zanim trafiłaś do stolicy?- zapytała dla upewnienia

- Niedługo minie 14 wiosen jak jestem w Imperium.- stwierdziła

- Czas szybko mija.- westchnęła.- Kiedyś również rozmyślałam na temat mojego porwania i przywiezienia do stolicy. Odesłano mnie do Manisy, gdzie zdobyłam serce Sehzade Suleymana i dałam mu syna. Wszystko się jednak zmieniło, gdy został sułtanem.- powiedziała cicho

- Myślisz czasami o nich? O swojej rodzinie?- zapytała zaciekawiona greczynka

- Nie.- odpowiedziała szczerze.- Moi rodzice zostali zamordowani, a nie miałam rodzeństwa. Moją jedyną rodziną jest Mustafa i moje wnuki.- oznajmiła.- A ty? Masz jeszcze jakąś rodzinę?- zapytała

- Matka i starsza siostra zostały zamordowane na moich oczach. Druga siostra mieszkała w innej części wyspy. Braci i ojca nie było w mieście. Nawet nie wiem, czy żyją.- odpowiedziała. Mahidevran dotknęła jej dłoni

- Nie rozmyślaj o nich, Mihrisah. To przeszłość. Nigdy ich już nie zobaczysz. Pogódź się z ich utratą i skup się na swojej rodzinie tutaj. Na Mustafie, na dzieciach.- powiedziała

- Mogą nawet nie żyć.- szepnęła smutno biorąc głęboki wdech.- Teraz to jest mój dom. Tam gdzie książę, tam i ja. Jego wrogowie, są moimi wrogami. Jego przyjaciele, są moimi przyjaciółmi. Moim priorytetem jest pomoc księciu objąć w przyszłości tron i zapewnić bezpieczeństwo dzieciom.- powiedziała pewnie

- Dokładnie.- potwierdziła z uśmiechem Mahidevran

AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Kde žijí příběhy. Začni objevovat