Rozdział 12

972 28 0
                                    

***

- Ibrahim Pasza.- zaczęła dwunastoletnia Aysen.- Dlaczego tak bardzo lubisz statki?- zapytała patrząc na drewniany statek, który wyrzeźbił Pasza

- Ciekawa jesteś, prawda?- zapytał z uśmiechem obracając przedmiot w swoich dłoniach

- Tak, jestem ciekawa.- potwierdziła

- Wiele lat temu przybyłem do Imperium jako dziecko, tak jak ty. Przebyłem morze statkiem, który poniósł mnie do Manisy, gdzie wiele lat później poznałem ówcześnie Sehzade Suleymana. Jako dziecko, chciałem popłynąć takim statkiem do Pargii, do mojej matki. Było to moim marzeniem. Chciałem ponownie ją zobaczyć.- opowiedział

- A teraz tego nie chcesz?- zapytała zdziwiona

- W Pardze mam jeszcze ojca i brata. Moja matka zmarła wiele lat temu. Widziałem się z nimi, rozmawiałem, ponownie widziałem.- stwierdził.- Ale teraz tutaj mam rodzinę. Mam Hatice, mam Osmana i Huricihan.- powiedział

- A czy ja kiedyś wrócę do domu? Do mamy, taty, braci i sióstr?- zapytała z nadzieją

- Kto wie? Może twoje marzenie się spełni i wrócisz do domu. Bądź, założysz tutaj swoją własną rodzinę. Będziesz miała własne dzieci i to im poświęcisz swoje życie. Tak jak ja.- odpowiedział

Aysen Mihrisah patrzyła na swój obraz, który niedawno rozpoczął być malowany. Całe niebo było już pomalowane. Chmury miały swój naturalny biały odcień. Teraz planowała pomalować statek, który był największym elementem. W oddali było widać ląd, a raczej górę, która była cała zielona. Po jej policzkach spłynęły łzy wiedząc, że obraz nad którym tak bardzo pracowała nigdy nie znajdzie się w dłoniach przyszłego właściciela. Hurrem osiągnęła swój cel - Ibrahim Pasza został stracony przez sułtana

- Miałeś rację, paszo. Założyłam swoją rodzinę.- szepnęła dotykając swojego brzucha

***

Drzwi od komnaty Aysen Mihrisah zostały otwarte i do środka wszedł Sehzade Mustafa, na którego widok ciężarna podniosła się i pokłoniła

- Hurrem Sultan osiągnęła to co chciała.- szepnęła Aysen nie odrywając wzroku od obrazu.- Zabiła tak wspaniałego człowieka jakim był Pasza.- dodała

- Niech spoczywa w spokoju.- powiedział

- Amen.- zakończyła.- Jak można być takim potworem?- zapytała

- Ibrahim Pasza był niewinny. Nie rozumiem jak ojciec mógł wydać taki rozkaz.- stwierdził Mustafa siadając na otomanie, a Aysen Mihrisah za nim

- Ibrahim Pasza przestrzegał mnie przed nią przed moim przyjazdem tutaj.- powiedziała przypominając sobie jego słowa

- Pamiętaj Aysen. Hurrem to niebezpieczna kobieta. Będzie chciała zrobić krzywdę Sehzade Mustafie. Zrobi wszystko, by stracił zaufanie ojca i jego miłość. Posunie się do wszystkiego. Jeśli kiedykolwiek zostaniesz faworytą księcia, a nawet matką jego dzieci, wspieraj go. Nie zostawiaj go. Musisz zrobić wszystko wraz z Mahidevran Sultan, by to Mustafa zasiadł na tronie.- powiedział poważnie

- Zrobię wszystko co w mojej mocy, paszo.- obiecała Aysen

- Co teraz będzie?- zapytała opierając głowę o ramię księcia. Mustafa objął faworytę przyciągając bliżej siebie, a jego druga dłoń spoczęła na jej brzuszku

- Wyjeżdżam z matką do stolicy. Hatice Sultan musi być zrozpaczona.- odpowiedział

- Uważaj na siebie w stolicy.- poprosiła. Mustafa pocałował ją w czoło

- Będę.- obiecał

AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now