Rozdział 14

934 29 0
                                    

***

Do pałacu w Manisie przybyła Hatice Sultan wraz ze swoimi dziećmi. Została ukarana za to, że zleciła zabicie Hurrem w hamamie. Hatice jednak była pewna, że szybko powróci do swojego pałacu w stolicy - i że to tylko kwestia czasu.

- Aysen, pobawimy się w ogrodzie?- zapytała Huricihan patrząc na swoją ciężarną dawną opiekunkę, która uśmiechała się do niej

- Może później.- odpowiedziała 

- Huricihan, Osman, nie męczcie zbytnio Aysen. Jest w ciąży i musi na siebie uważać.- powiedziała Hatice.- A ty, jak się czujesz?- zapytała patrząc na dawną służącą

- Dobrze pani, chociaż coraz ciężej jest mi chodzić i wykonywać inne czynności.- odpowiedziała dotykając brzucha

- Również tak miałam podczas ciąży.- potwierdziła z uśmiechem Hatice. Jej wzrok padł na zasłonięty materiałem obraz stojący na sztaludze.- Widać ponowie zaczęłaś coś malować.- stwierdziła wstając i podchodząc do obrazu, a następnie zdjęła materiał

- Miał być to prezent dla Ibrahima Paszy. Zaczęłam go malować parę dni przed jego śmiercią, jednak odkąd jestem w bardziej zaawansowanej ciąży stoi i się kurzy.- oznajmiła

- Piękny.- pochwaliła dotykając płótna.- Kiedy skończysz, wyślij go do mnie do seraju.- poleciła

- Oczywiście.- zgodziła się.- Nie przejmuj się pani. To tylko kwestia czasu aż powrócisz do stolicy.- stwierdziła pewnie

- Tak.- potwierdziła Hatice spoglądając na dziewczynę.- Jednak do tego czasu muszę pozostać tutaj.- dodała zajmując ponownie miejsce.- Po śmierci Sehzade Suleymana, ty jesteś nadzieją dla Mustafy na męskiego potomka. Nosisz pod sercem więcej niż jedno dziecko. Mustafa jest tobą oczarowany. Daj mu tyle dzieci, ile to będzie konieczne.- powiedziała poważnie

- Tego pragnę.- odpowiedziała z uśmiechem

***

Nadeszła zima, a zieloną trawę zastąpił biały zimny puch. Liście z drzew pospadały, by na wiosnę zostały zastąpione nowymi pączkami. Mustafa dostał wiadomość, która nie podobała mu się. Na czas wyprawy wojennej miał pozostać w Manisie - nie jechał z ojcem, ani nie jechał jako zarządca w stolicy. Hatice i Mahidevran podejrzewały, że to robota Hurrem, która przekonała władcę, że najstarszy książę ma pozostać w stolicy

- Nie bądź zły, mój książę. Na pewno na kolejną wyprawę wyjedziesz z sułtanem albo do stolicy.- próbowała go uspokoić Aysen Mihrisah, gdy rozmawiali razem siedząc w komnacie księcia

- Przygotowywałem się na tę wyprawę cały rok. Nie wierzę, że muszę tu zostać.- mówił zły

- Za to ja będę spokojniejsza, że nic ci się nie stanie.- odparła Aysen łapiąc go za dłoń.- Wyprawa zawsze kończy się ranami albo co gorsza śmiercią. Nie przeżyłabym, gdyby coś ci się stało.- stwierdziła cicho. Mustafa pocałował delikatnie dziewczynę w usta

- Będzie dobrze, Mihrisah. Za parę miesięcy powitamy nasze dziecko na świecie. Nie musimy się niczym przejmować.- powiedział spokojnie otaczając faworytę ramieniem i dodając jej otuchy

AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now