Rozdział 19

834 28 0
                                    

***

Wiadomość przyszła nagle i niespodziewanie. Sehzade Mustafa miał wyruszyć w drogę, by zabić zdradzieckiego człowieka, który spiskował z Szachem Tahmasbem. Ani Mahidevran, ani Aysen Mihrisah nie podobała się decyzja władcy, zwłaszcza, że towarzyszyć miał księciu Rustem Pasza, który był psem na posyłki Hurrem

- Mustafa.- powiedziała Mahidevran, gdy jej syn przybył do jej komnaty, by się z nią pożegnać. Pocałował dłoń matki i przyłożył do czoła

- Czas ruszać matko.- powiedział do niej

- Mój lwie.- szepnęła i oboje się objęli.- Moje modlitwy są z tobą. Niech Allah da ci siłę.- powiedziała zaraz

- Amen.- dokończył Mustafa. Mahidevran wezwała swoją służącą, która podeszła bliżej trzymając w dłoniach czerwoną poduszkę, na której leżała złożona koszula

- Weź tą koszulę ze sobą. Jest obłożona zaklęciami ochronnymi. Będzie cię chroniła przed złem.- powiedziała synowi

- Powrócę.- obiecał, po czym podszedł do Aysen Mihrisah, która ucałowała go w dłoń i przyłożyła do czoła trzymając w ramionach Osmana, podczas gdy Rumeysa trzymała Nergisah

- Uważaj na siebie książę.- poprosiła błagalnie młódka

- Będę.- obiecał jej, całując ją w czoło, a następnie pocałował syna i córkę, po czym wyszedł z komnaty matki

- Mój lew powróci cały i zdrowy.- powiedziała Mahidevran patrząc na wnuki i synową

- Nasz książę jest silny i waleczny, a z tą koszulą będę po części spała spokojnie.- stwierdziła Aysen Mihrisah

- Wracaj do komnaty i nie przemęczaj się. Myśl o dziecku.- poleciła wiosenna róża. Mihrisah i Rumeysa pokłoniły się, a następnie wyszły mijając w drzwiach Seniorę Gabrielę

***

Aysen Mihrisah Sultan siedziała w swojej komnacie pijąc szerbet i jedząc lokmę, którą poprosiła o przygotowanie w pałacowej kuchni. Dzieci smacznie spały w swoich łóżkach

- Rumeysa. Skąd pochodzisz?- zapytała zaciekawiona sułtanka

- Z okolic Włoch, pani. Niestety nie pamiętam dokładniej, ponieważ byłam bardzo młoda, gdy porwano mnie i przywieziono tutaj.- odpowiedziała Rumeysa

- A jak się nazywałaś?- zapytała

- Lukrecja.- odpowiedziała zaraz.- Fidan Hatun zmieniła mi imię, ponieważ ciężko je było wymówić komukolwiek.- dopowiedziała zaraz

- Wspominała coś o tym.- potwierdziła sułtanka.- Wydajesz sią sprytną dziewczyną. Wybrałam ciebie, ponieważ moje dzieci cię lubię, a ich szczęście jest najważniejsze. Jak każdej matki. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz mnie i moich dzieci.- powiedziała

- Nie zawiodę ciebie. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.- oznajmiła Rumeysa. Do komnaty weszła Cicek Hatun kłaniając się nisko. Była bardzo blada

- Cicek, co się stało?- zapytała Mihrisah

- Zarife Hatun, faworyta księcia...twierdzi, że spodziewa się jego dziecka.- powiedziała, a twarz sułtanki zbladła.- Mówi, że będzie matką księcia, zostanie jego Haseki i pozbędzie się ciebie i dzieci.- dopowiedziała

- Niech ją tylko dorwę.- warknęła sułtanka wstając z miejsca i wychodząc z komnaty, po czym ruszyła w kierunku haremu

- Destur!- krzyknął strażnik. Wszystkie dziewczęta podniosły się z miejsc, by oddać pokłon sułtance, tylko nie Zarife

- Zarife Hatun, kim ty jesteś, by grozić dzieciom Dynastii Osmanów?!- zapytała podniesionym głosem Aysen Mihrisah

- Nie rozumiem o co ci chodzi, Aysen.- odpowiedziała z perfidnym uśmiechem

- Dobrze wiesz, o czym mówię. Twierdzisz, że jesteś w ciąży. Urodzisz syna i pozbędziesz się mnie jak i moich dzieci. Za kogo ty się uważasz?!- zapytała zła

- Jestem faworytą księcia i przyszłą jego Haseki Sultan.- stwierdziła pewnie Zarife wstając z miejsca.- I to prawda. Gdy zostanę sułtanką, pozbędę się ciebie i tych bachorów. Całej trójki.- potwierdziła dumnie. Mihrisah nie wytrzymała i uderzyła z całej siły dziewczynę, która przez siłę odrzutu mało nie upadła, gdyby nie złapała się stolika

- Nie zapominaj kogo przed sobą masz.- ostrzegła ją sułtanka. Zarife zaczęła się podnosić zła, że została tak poniżona. W jej głowie było tylko jedno. Zemsta. Chwyciła za pusty wazon i uderzyła nim Aysen Mihrisah z całej siły w głowę, przez co ta upadła nieprzytomna na ziemię

 Chwyciła za pusty wazon i uderzyła nim Aysen Mihrisah z całej siły w głowę, przez co ta upadła nieprzytomna na ziemię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz