Rozdział 7

1K 34 0
                                    

***

Mahidevran Sultan krążyła niespokojnie po swojej komnacie. W haremie znajdował się szpieg Hurrem, który był tutaj od samego początku ich pobytu. Minął miesiąc odkąd wszyscy dowiedzieli się o ciąży Aysen Mihrisah, a Hurrem może zrobić wszystko, by pozbyć się i dziewczyny i dziecka

- Pani, tragedia.- powiedziała Fidan Hatun wpadając do komnaty sułtanki

- Fidan Hatun, co się stało?- zapytała Mahidevran

- Ktoś otruł Aysen Mihrisah Hatun. Medyczkom ledwo udało się ją odratować.- poinformowała. Twarz wiosennej róży pobladła, po czym ruszyła szybkim krokiem w kierunku komnaty faworyty syna. Gdy dotarła na miejsce, zastała ją calusieńką białą, a nawet z sińcami pod oczami

- Jak to się stało?!- krzyknęła zła patrząc na dziewczęta, które towarzyszą Mihrisah i medyczkę

- Trucizna znajdowała się w jedzeniu, które przyniesiono. Wywołało u niej duszności do tego stopnia, że ledwo łapała oddech, a następnie zemdlała. Musieliśmy doprowadzić do zwrócenia tego co zjadła. Całe szczęście nie było tego dużo, jednak prawdopodobnie było wszędzie to rozlane i tak dużo, że nawet odrobina jedzenia była śmiertelna.- wyjaśniła medyczka

- A mój wnuk? Czy dziecku nic nie grozi?- zapytała

- Dziecku nic nie jest. Jest bardzo silne jak matka.- odpowiedziała druga medyczka, a sułtance ulżyło. Drzwi komnaty zostały otwarte i do środka wszedł Sehzade Mustafa, który zaalarmowany tym co się stało, natychmiast przybył

- Nic im nie jest?- zapytał dotykając bladego policzka faworyty, na którym powoli zaczęły pojawiać się kolory

- Nic, całe szczęście.- odpowiedziała Mahidevran

- Kiedy się obudzi?- zapytał Mustafa patrząc na medyczkę

- Nie wiem książę. Zrobimy wszystko co możliwe, by nastąpiło to jak najszybciej.- odpowiedziała starsza kobieta

- Matko, zabieram ją do swojej komnaty. Tam będę miał pewność, że jej i dziecku nic się już nie stanie.- oznajmił Mustafa, biorąc ostrożnie dziewczynę na ręce, po czym wyszedł z komnaty.- Yahiya, przepytaj wszystkich. Macie znaleźć tego szpiega i przyprowadzić do mnie jak najszybciej.- polecił mężczyźnie

- Oczywiście książę.- potwierdził Yahiya Bey kłaniając się odchodzącemu księciu

***

Minęła długa noc. Sehzade Mustafa nie odstępował swojej faworyty, która w dalszym ciągu była nieprzytomna. Czuł niezmierną ulgę, że ona i dziecko dalej żyli, jednak niepokoił się, że dziewczyna tak długo się nie budzi.

- Mihrisah?- zapytał dotykając zaczerwienionego policzka dziewczyny.- Płoniesz.- stwierdził dotykając jej czoła, które było równie gorące.- Straże!- krzyknął głośno. Dwójka strażników i Yahiya Bey weszli do komnaty zaalarmowani.- Wezwijcie szybko medyczkę!- polecił. Strażnicy wybiegli zostawiając ponownie księcia samego.- Yahiya, otwórz okna, Szybko.- polecił mężczyźnie.- Mihrisah, otwórz oczy.- powiedział próbując obudzić faworytę

Długo nie minęło, a do komnaty księcia przybyła medyczka, która zaraz wzięła się za sprawdzanie stanu zdrowia dziewczyny

- Co jej jest?- zapytał

- Organizm dziewczyny walczy z resztkami trucizny.- odpowiedziała kobieta

- Wyjdzie z tego?- zapytał

- Powinna książę. Jej organizm jest bardzo silny. Wczoraj dała radę przeżyć truciznę, a resztki na spokojnie powinna przejść.- odpowiedziała.- Przynieście misę z zimną wodą i ręczniki.- poleciła agom, którzy kiwnęli głowami i wyszli. Medyczka zaczęła wyjmować dziwne zioła ze swojej torby

- Co to jest?- zapytał Mustafa

- Zioła książę. Połączone z wodą pomogą obniżyć temperaturę ciała.- wyjaśniła zaraz. Agowie przynieśli to, o co prosiła i mogła zacząć je mieszać. Ręczniki założyła na czoło, dekolt, ramiona, brzuch i nogi

***

Podczas, gdy medyczka rozkładała ręczniki nasączone ziołami, Mahidevran Sultan zjawiła się w komnacie syna przerażona tym, co usłyszała

- Yahiya, dowiedziałeś się czegoś istotnego?- zapytał Mustafa

- Jedzenie, które przyniesiono Aysen Mihrisah Hatun, nie przyniosły dziewczęta, które zostały wybrane, przez ciebie pani.- powiedziała

- To kto je przyniósł?- zapytała Mahidevran

- Nie wiemy, pani. Jedna z nich powiedziała, że Fidan Hatun chciała ją natychmiast widzieć, a druga udała się do kuchni po jedzenie dla Mihrisah Hatun i to nie było to jedzenie z komnaty.- wyjaśnił zaraz

- Czyli przyniesiono jej jedzenie, podczas nieobecności dziewcząt.- podsumowała Mahidevran

- Dowiedziałem się również od Fidan, że nie wzywała żadnej dziewczyny i była zaskoczona widokiem jej u siebie.- dodał

- Ktoś to zaplanował. Chcieli żeby została sama, by nikt nie był w stanie jej pomóc.- stwierdził Mustafa. Drzwi komnaty księcia zostały otwarte i pojawiła się Fidan Hatun, która pilnowała medyczki, która zajmowała się ciężarną faworytą

- Pani, książę. Aysen Hatun odzyskała przytomność.- oznajmiła z ulgą. Książę jako pierwszy wszedł do komnaty udając do łoża, na którym leżała ledwo przytomna dziewczyna

- Mihrisah, jak się czujesz?- zapytał Mustafa

- Gorąco.- powiedziała krótko

- Mihrisah, co się stało w komnacie?- zapytała Mahidevran

- Powiedziała, że jest od ciebie pani. Że kazałaś je zrobić kucharzom specjalnie dla mnie i dziecka. Kiedy je spróbowałam, zaczęłam się źle czuć. Było mi duszno...oddychać nie mogłam.- zaczęła powoli opowiadać

- Kto, Mihrisah. Kto przyniósł ci je?- zapytał Mustafa, jednak nie uzyskał odpowiedzi, ponieważ dziewczyna ponownie zamknęła oczy.- Co jej jest?- zapytał

- Zasnęła zmęczona książę. Gorączka powoli spada, a to dobry znak.- odpowiedziała medyczka

- Musimy się dowiedzieć, kim jest ten szpieg. Tylko Mihrisah to wie.- oznajmiła Mahidevran.- Yahiya, przepytaj wszystkich. Dowiedz się, kto się kręcił wokół komnaty Mihrisah.- poleciła

- Oczywiście pani.- potwierdził bey kłaniając się nisko

AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now