Rozdział 22

805 31 0
                                    

***

Aysen Mihrisah Sultan siedziała w swojej komnacie jedząc posiłek, podczas gdy Rumeysa nalewała jej wody do pozłacanego kubka

- Naprawdę mnie zaskoczyłaś swoją decyzją, Rumeysa. Sądziłam, że wybierzesz wolność i odpłyniesz z siostrą do domu.- stwierdziła Aysen patrząc na dziewczynę

- Tu jest mój dom, pani. Przy tobie i dzieciach. Nie pamiętam Seniory, nie tego chciałam.- odpowiedziała jej

- Jestem ciekawa ile razy mnie jeszcze zaskoczysz.- westchnęła.- Postanowiłaś zostać tylko ze względu na mnie i moje dzieci.- dodała

- Przyjęłaś mnie na służbę, pani. Byłaś pierwsza, która mnie dostrzegła. Do końca życia będę ci wdzięczna. A jedne czym się mogę tobie odwdzięczyć, jest służba u twojego boku.- powiedziała szczerze dziewczyna

- Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz.- odparła biorąc łyk wody.- Dzieci obudziły się już z ich drzemki?- zapytała

- Tak pani. W tej chwili zajmuje się nimi Huma.- potwierdziła Cicek.- Mahidevran Sultan planuje urządzić zabawę dla księcia. Fidan osobiście wybrała nałożnice.- dopowiedziała, a sułtanka westchnęła

- Pani, nie przejmuj się. Książę bardzo ciebie kocha i nawet nie zainteresuje się inną kobietą, jedynie zaspokaja swoje potrzeby.- stwierdziła Rumeysa

- Ale ta dziewczyna może urodzić mu dziecko.- zauważyła niespokojnie.- Chciałabym żeby dziecko już się urodziło i znowu odwiedzała jego alkowę.- stwierdziła smutno

- Będzie dobrze pani.- zapewniła ją Cicek

***

Nadszedł wieczór, a przy tym zabawa dla księcia. Aysen Sultan nie potrafiła przestać o tym myśleć. Bolała ją myśl o tym, że może w tej chwili być z inną kobietą niż z nią. Bała się jego straty, że ją porzuci dla innej kobiety - przestanie kochać. To by doszczętnie złamało jej serce i straciłaby chęć życia. Leżąc na łóżku tyłem do wejścia patrzyła przez okno na ciemne niebo i świecące gwiazdy. Jednak podziwianie ich zostało przerwane przez otwarcie drzwi

- Huma, nie chcę nic. Zostaw mnie samą.- powiedziała nie odwracając się, odpowiedziała jej jednak cisza. Poczuła jak łoże za nią się ugina.- Huma, powiedziałam, że chce być sama.- powtórzyła zła

- Ale ja nie jestem Huma.- odpowiedział męski głos należący do nikogo innego

- Mustafa?- zapytała zaskoczona odwracając się natychmiast w jego stronę. Książę siedział obok niej z uśmiechem na twarzy.- Co ty tutaj robisz? Miałeś mieć zabawę.- stwierdziła 

- Miałem, ale nie skorzystałem..- odpowiedział kładąc się obok niej.- Matka chce, bym miał więcej synów, jednak jednego mam, a drugi może być w drodze. Poza tym, zbyt mocno ciebie kocham, by cię tak mocno zranić.- odpowiedział

- Mój książę.- szepnęła wzruszona przytulając go.- Nawet nie wiesz jaką czuję ulgę, że jesteś tutaj, a nie jedną z nałożnic.- powiedziała patrząc mu w oczy.- Jednak nie możemy... Spodziewam się dziecka, to zabronione.- stwierdziła zaraz

- Zabronione jest sypiać z ciężarną. Nie jest jednak zabronione całowanie jej, przytulanie, leżenie w jednym łożu.- zauważył z uśmiechem

- Twoja matka będzie zła.- zauważyła

- Niech sobie będzie zła. Mam ciebie i ty mi w szczególności wystarczasz.- odpowiedział całując w głowę

AYSEN MIHRISAH | Wspaniałe Stulecie | |ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now