33

295 17 0
                                    

Na dziedzińcu Alec mnie zatrzymał spojrzałam na niego.

-Dlaczego chciał mnie zabić? - Spytała ciekawy

-Powinieneś się domyślić - Uśmiechnęłam się smutno ten zmarszczył brwi

-Nie rozumiem

-Kiedyś zrozumiesz, muszę iść się pakować-Mówiąc to zrobiłam krok w przód

-Nie - Pociągnął mnie za rękę- Wytłumacz mi o co chodzi w tych cholernych gierkach

-Puść mnie i jeśli życie co miłe nikomu nie mów o tym co zaszło u Magnusa

-Grozisz mi?-Spytał zakończony

-Nie, jeśli komuś powiesz kto wiem co on zrobi czy zabije konsul, Simona, Max'a, Isabelle nie mam pojęcia lepiej trzymać mnie na dystans- Mówiąc to ruszyłam do pokoju 

Spakowałam się i z walizką zeszłam do kuchni w niej znajdował się Luke, Jocelyn i Clary serce mi się ścisnęło na szyi miałam wisiorek od Jonathan'a.

-O Rose - Zaczął  Garroway

-Clary mówiła mi o naszyjniku pokażesz mi go? - Zaczęła Jocelyn błagałam o jakiś cud ona mogła się domyślić wszystkiego...

-Rose chodź na słówko - Obróciłam się do Jace'a

-Później z panią porozmawiam - Ruszyłam za blondynem-  Co jest?

-Alec nie chce mi powiedzieć co się stało u Magnusa jest strasznie przewrażliwiony na każdy ruch jakby był gotowy do ataku-Wyjaśnił patrząc na mnie podejrzliwie

-Valentin jest na wolności może dlatego-Wzruszyłam ramionami 

-Nie to nie to-Odparł krótko

-Wiesz, że czuję coś do mnie a Valentine chce mojej śmierci może o to chodzi-Zasugerowałam 

-Możliwe - Poklepałam go po ramieniu

-Polepszy mu się gdy złapiemy Valentina - Spojrzałam mu w oczy - Nie martw się wszystko niedługo się ułoży

-Ciężko mi w to uwierzyć-Odpowiedział zmęczony

-Kiedyś mi powiedziałeś, że wojna przynosi ofiary zanim się zwycięży ktoś musi się poświęcić ale tym razem to nie będziesz ty-Szepnęłam a ten spojrzał na mnie wystraszony  

-Co masz na myśli?-Spytał krzyżując ręce na torsie 

-Nie przypadkiem jestem gdzie jestem-Wzruszyłam ramionami 

-Rose musimy pogadać - Obróciłam się widząc Nick'a

-To nie znaczy, że... - Zaczął ale mu przerwałam

-Moje dni są policzone będę patrzeć na ciebie z góry - Powiedziałam uśmiechając się do niego smutno

-Rose o czym wy gadacie?-Spytał zakłopotany blondyn

-Nie istotne co chciałeś? - Spojrzałam na niego

-Alec woła nas na dziedziniec- Kiwnęłam głową- A co ty do cholerny masz na szyi? - Spojrzałam na lustro faktycznie miałam siniaki na szyi

-Najwidoczniej siniaka-Wyjaśniłam dotykając fioletową planę

-To akurat wiem - Spojrzałam na niego i Jace'a ten przyglądał mi się uważnie

-Dobra nie dramatyzuj każdy nocny łowca ma siniaki po bójce-Wyjaśniłam zirytowana

-Z kim się biłaś?-Spytał Jace

-Nickdo cholery portal czeka- Zaczął Alec patrząc na niego i Jace'a  potem zerknął na moją szyję odwracając wzrok - Idę po Clary

Chwyciłam walizkę idąc na dziedziniec gdzie stał Magnus, podeszłam do niego obejmując go.

-Nic mi nie jest biszkopciku - Odsunęłam się a ten podał mi zeszyt

-Napisz tu wszystko co wiesz gdy nadejdzie czas oddaj mi go zawsze będę po twojej stronie- Kiwnęłam głową patrząc jak reszta wychodzi z instytutu

-Wiesz, że będą pytać, wściekną się...-Zaczęłam a ten mi przerwał 

-Jeśli im na tobie zależy zrozumieją-Wyjaśnił uśmiechając się do mnie lekko

-Obyś miał rację - Spojrzałam na niego a obok pojawiła się reszta

-Wchodźcie po kolei najpierw Nicholas potem, Jocelyn, Luke, Isabelle, Clary, Jace, Alec i Rose jasne?

Wszyscy kiwnęli głową po kolei wchodząc do portalu. Gdy nadeszła kolej Clary zobaczyłam idącą w moim kierunku postać. Wepchnęłam do portalu Jace'a i Alec'a rzucając w portal walizki. Spojrzałam na Clary patrzącą na zakapturzonego chłopak. Dałam jej walizkę i wepchnęłam do portalu spojrzałam na Magnusa.

-Ruszaj!

-Portal zamknie się za  trzy minuty- Kiwnęłam głową wyciągając sztylet ten zniknął w portalu

-Czego chcesz Jonathan'ie?-Spytałam a ten się tylko uśmiechnął rzucając w portal nożem zasłoniłam go obrywając w ramię -Oszalałeś??!!!

-Chciałem porozmawiać z siostrą! - Warknął wyjmując sztylet z mojego ramienia - Zepsułaś to!!!!

-Chronię cię idioto!!! Gdyby reszta cię zobaczyła wydali by cię Clave

-Przepraszam ale muszę mieć plan-Zaczął gadać jak potłuczony zobaczyłam, że portal się zmniejsza - Wymyślisz coś - Puścił mi oczko wbijając w moją pierś sztylet i kopniakiem wpychając mnie do portalu. Wylądowałam na kamiennej posadce portal się zamknął kaszlnęła plując w bok krwią podniosłam się powoli.

-Co z nią? - Zaczęła Clary zobaczyłam jak zakrywa usta dłońmi, podniosłam się.


Nocna ŁowczyniWhere stories live. Discover now