1. List

121 3 1
                                    

   Zniknął. Cały strach i obawy, które miał jeszcze przed chwilą rozpłynęły się niczym dym na wietrze. Pełen spokoju i gracji stawiał krok za krokiem, poruszając się delikatnie w takt wybrzmiewającej melodii. Czarna maska zasłaniała twarz, a luźne ubrania skrywały idealne ciało, srebrnowłosego tancerza.

Muzyka ucichła, a kurtyna opadła na deski teatru, skrywając za sobą drobnego mężczyznę. Stojący za sceną Taehyung i Jungkook z zadowoleniem, patrzyli jak Jimin znika ze sceny kończąc kolejny dobry występ.

-Dzisiaj też dałeś z siebie wszystko.- przyznał Tae i podał mu szklankę wody, którą ten natychmiast opróżnił. -Na dzisiaj to koniec.- dodał przeciągając się z lekkim westchnieniem.

-Pewne, a jutro znowu się zacznie.- westchnął i ruszył w stronę garderoby. Nie zrozumcie go źle. Chłopak uwielbiał tańczyć i śpiewać, zwłaszcza dla chcących go oglądać ludzi, jednak ciągła monotonia jaka się wkradła w ich życie, nie jednego by osłabiła. Jimin od dziecka marzył, że gdy dorośnie wyruszy w świat, by swoje występy oferować w każdym zakątku przeróżnych krajów. Chciał by oglądali go nie tylko arystokraci, ale też młode osoby, nie mające pieniędzy na takie przyjemności.

-Podobno jakiś Pan chce się z nami spotkać. Mówił, że to pilne.- zaczął Jungkook niepewnie, a jego wahanie zwróciło uwagę Jimina.

-Coś z nim nie tak?- zerknął na przyjaciela, a ten zagryzł wargę, zrównując się z nim krokiem.

-No cóż...- ściszył nieco głos.- Jego ubranie oraz herb na piersi wskazują, że to posłannik dworu.

Jimin natychmiast przystanął.

-Dworu?- spojrzał na nich uważnie. -A czegóż tu szuka?

-Nie powiedział.- wtrącił Jungkook. -Ochrona wpuściła go, bez najmniejszego sprzeciwu. Czeka w garderobie.

-Hm. No dobrze.- uśmiechnął się niewinnie z nutką niechęci w głosie.- Chodźmy więc poznać naszego niezapowiedzianego gościa.- Zaproponował i odwrócił się, by pewnym krokiem udać się schodami na piętro. Wchodząc do szatni na końcu korytarza, uniósł dumnie głowę, by przywitać mężczyznę.

Siedzący na jednym z miękkich krzeseł szatyn podniósł na nich wzrok, iście zaciekawiony. Słyszał pogłoski, o tańczących w teatrze braciach i o tym, że noszą maski podczas występów i po za nimi, jednak zobaczenie tego na własne oczy i tak wzbódzało pewnego rodzaju zaniepokojenie i ciekawość.

-Witam.- wstał i skinął głową na przywitanie, a oni powtórzyli po nim.

-Czym zawdzięczamy tę wizytę?- spytał, utrzymując chłodny ton.

-Jestem tu z rozkazu króla. Nazywam się Kim Namjoon i dostałem list, który polecono mi wam przekazać.- wyciągnął rękę, ukazując fioletową kopertę.

-Od króla? Czym sobie zasłużyliśmy?- spytał podejrzliwie, najstarszy z braci.

-Królowi się nudzi i potrzebuje rozrywki. Zażyczył sobie, by w jego pałacu stworzono grupę artystów, którzy zabawialiby go pokazami swoich talentów.

-Ah.- rozluźnił się nieco, a zaniepokojenie ustąpiło, lekkiej złości. -Czyli chodzi o stworzenie bandy clownów, którzy byliby na każde jego skinienie, tak?- spytał sarkastycznie na co Tae gwałtownie wciągnął powietrze.

-Jimin...- zaczął wystraszony, jednak Namjoon go uprzedził.

-Spokojnie. Wiele słyszeliśmy o niewydarzonym języku waszego brata.- odparł niewzrószony, jakby tego typu zachowanie było dla niego czymś normalnym.

-Bardzo mi miło.- uśmiechnął się niewinnie Jimin, przez co zarobił pięścią, w ramię od Kooka.

-Zachowuj się.- napomniał go najmłodszy.

-Wracając... Wszystko jest do przemyślenia. Zostawiam list z przepustką do zamku oraz warunkami, jakie trzeba spełnić. Są tu też szczegóły umowy jaką podpiszecie jeśli przyjmiecie ofertę.- położył na toaletce kopertę. -Opuszczę już panów. Miłego dnia.- wyminął trójkę artystów, skinąwszy głową i chwycił za klamkę. Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, pierwszy do koperty podszedł Jungkook.

-Co oni se wyobrażają?- oburzył się Jimin. -Temu królowi chyba się w głowie na starość poprzestawiało. Żeby chcieć zagarnąć jednych z najlepszych tylko dla siebie... I ten pomysł z jakąś umową...

-Jimin. Powinieneś to zobaczyć.- przerwał mu Kook, patrząc szeroko otwartymi oczami na papier, który trzymał w dłoni. Tae zawisnął mu na ramieniu i zagwizdał, dostrzegając najbardziej interesujący go punkt regulaminu.

-Za nasze ,,zgarnięcie'', jak to nazwałeś, oferuje zapłatę wyższą za jeden pokaz niż nasza tygodniowa stawka w tej budzie.

UpadekWhere stories live. Discover now