XVI. Strach ma barwę zieleni

14 3 0
                                    

Zielone łuski miarowo podnosiły się i opadały, w rytmie niesłyszalnym dla ludzkiego ucha. Ogromny, ozdobiony zakrzywionymi rogami łeb spoczywał na twardej ziemi, ukryty w ciemności jaskini, nawet podczas snu eksponując morderczy arsenał broni w postaci szponów i kłów. Dla postronnego obserwatora istota spała, lecz ten nie miałby pojęcia, że stworzenie jest świadome wszystkiego, co dzieje się dookoła, bez otwierania oczu potrafi ocenić siłę przeciwnika i szanse przeżycia w wale. Lecz obserwatorem nie był, zdaje się, nikt obcy. Zbliżająca się do jaskini postać albo nie miała pojęcia, co w niej jest, albo była zbyt głupia, by się bać, a w obu tych przypadkach powinno się to skończyć śmiercią. Nie można było wywnioskować jakiej płci jest nieznajomy, bo przed wzrokiem ludzi chronił go długi, karmazynowy płaszcz i kapelusz z pysznym, bordowym pióropuszem, spływającym miękko po plecach. Postać bez strachu zanurzyła się w ciemnościach jaskini i nie zareagowała na gardłowy, ostrzegawczy pomruk bestii. W czerni zajarzyło się niebezpiecznie jadowicie zielone oko i zdawało się przenikać ciemność i pustkę, ale nawet to nie przeraziło nadchodzącego. Istota wciągnęła głośno powietrze do płuc i zamruczała cicho, bez agresji, jakby obcy wcale obcym nie był, a ona właśnie go rozpoznała.

- Jesteś wreszcie. - Z gardła popłynął basowy, głęboki głos, jakby niedowierzający swoim oczom, ale zadowolony z napotkanego widoku. Postać zatrzymała się tuz przed okiem i zdjęła kapelusz powolnym ruchem ręki.


W tłumie mignęły mi te kretyńskie zielone tiule Nainy, ale mimowolnie, bo przestałem zwracać na nie uwagę. Majnu odwinął bandaż z pyszczka i wytrąbił jednym haustem całą szklankę mleka, pod moim bacznym spojrzeniem, oblizał się, poruszył wąsami i gestem dał mi znak, że moja kolej. Co było robić, napiłem się piwa imbirowego, które w Oak lało się litrami, spokojnie, bez procentów, jeszcze. Muzyka grała głośno, o wiele za głośno jak dla mnie, no i nie byłem fanem ludowych przyśpiewek, więc cierpiałem w ciszy, bez słuchawek, bo... Bo sam tak postanowiłem, Przybłęda nie miała z tym nic wspólnego!

- Laxus? - Ciemne oczy futrzaka mrugały na mnie sympatycznie, odrobinę złośliwie.

- Co znów?

- Nie zdziwiło cię, że Lenorah jest w Magnolii, tak, tak.

- To wasza sprawa. - Wzruszyłem ramionami obojętnie. - Jak jej nie zobaczę, to nic mi nie zrobi, jak nic mi nie zrobi, to nie obchodzi mnie w ogóle.

- Nie jesteś ciekaw zobaczyć smoka? - Kot wydawał się być zaskoczony moim lekceważącym stosunkiem.

- To matka Nainy, nie? No to pewnie po niej odziedziczyła charakter, a ja nie chcę się użerać z Przybłędą no 2.

- Lenorah nie będzie pytała o twoje chęci, tak, tak. - Zabrzmiało to o wiele zbyt groźnie, niż chciałem usłyszeć, a ogniki w oczach kota płonęły z chorą fascynacją.

- A co to niby miało... - zaperzyłem się i już, już miałem uderzyć w ostry ton i trochę natapirować kocie futro, gdy ktoś złapał mnie za ramię i cichy głos wyszeptał mi do ucha;

- Chodźmy, Iskierko.

Z ciężkim westchnieniem podniosłem się z krzesła, posłałem kotu mordercze spojrzenie pod tytułem "jeszcze się spotkamy na polu bitwy" i ruszyłem w tłum, ciągnięty za rękę przez Przybłędę.

Oczywiście na pierwszym zakręcie role się odwróciły i to ja ją prowadziłem, bo zgubilibyśmy się z tą jej orientacją, i jakoś dostaliśmy się do ratusza. Na porę ataku Nai wybrała późny wieczór, więc gdy wspinaliśmy się po schodach, wraz z tłumem ludzi, było już ciemno i tylko dzięki oświetlającym lakrymom widzieliśmy drogę. Te lakrymy musiały równocześnie zgasnąć na co najmniej pięć sekund i to ja miałem się tym zająć. Udaliśmy się do sali w której wystawiono na pokaz i to Smocze Oko, i tę książkę o magii wtórnej, obydwie rzeczy były chronione przez grube szkło gabloty, spoczywały na czerwonej materii, którą Naina określiła mianem jedwabiu najwyższego sortu (dowiedziałem się tez, że za metr trzeba zapłacić około półtorej tysiąca kryształów), a opiekę nad nimi sprawowało siedmiu strażników z ramienia króla Fiore.

Fairy Tail - historia Laxusa GromowładnegoTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon