Rozdział 30

65 5 0
                                    

Dzisiaj jest pierwszy dzień igrzysk. Gdy byliśmy już wszyscy gotowi poszliśmy odprowadzić trybutów do poduszkowca. Gdy trybuci odlecieli poszliśmy do pałacu obserwować Igrzyska. Gdy doszliśmy trybuci wjeżdżali na arenę. Areną była pustynia z kilkoma drzewami. Na szczęście każdy trybut dostawał przed wejściem na arenę po butelce wody. Gdy wszyscy już trafili na arenę zaczęło się odliczanie.
10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1, 0. Wystrzeliła armata, a trybuci ruszyli. Joanna pobiegła jedynie po plecak i uciekła, a Alex pobiegł do rogu obfitości. Na szczęście udało mu się zdobyć maczetę i plecak. Alex pobiegł w tym samym kierunku co Joanna. Po chwili znalazł ją na środku pustyni. Znaleźli jakieś wielkie drzewo na które się wspięli. Możemy być spokojni o naszych trybutów. Mają broń, schronienie i dużo wody ponieważ każdy z nich znalazł jeszcze w plecakach po dwie butelki. Arena była bardzo trudna ponieważ drzew było bardzo mało, a większość areny to był po prostu piasek i małe strumyczki wody. Dzisiaj zginęło 10 osób. Było już późno, więc postanowiliśmy, że pójdziemy do apartamentu. Poszliśmy do swoich pokoi i położyliśmy się spać.

Kochankowie Z 12 - Trudna MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz