7. Oferta nie do odrzucenia

9.1K 492 90
                                    

Niedziela:

Ferie zimowe dawały mi chwilę wytchnienia od szkoły, ale nie od życia codziennego. Co prawda sporo uczniów zawiesiło swoje korepetycje na czas najbliższych dwóch tygodni, jednak zrekompensowała mi to Pani Burmistrz Grimms, która oświadczyła, że jej młodszy syn chce mieć zajęcia dużo częściej. To, gdzie wcisnę go w grafik po feriach zostawiłam do zamartwiania się na później.

Zajęcia na lodowisku, poza przebywaniem na świeżym, aczkolwiek lodowatym powietrzu, należały do całkiem przyjemnych.  Praca z dzieciakami i ta forma ruchu dawały mi dużo radości, dlatego ta fucha w szkółce łyżwiarskiej Evans'ów była dla mnie idealna.

Tego samego nie mogłao powiedzieć rodzeństwo bliźniaków. Leah, chociaż wiedzę i umiejętności miała ogromne, jak na byłą zawodniczkę przystało, nie pajała zbyt dużą sympatią do dzieciaków. Owen natomiast jazdy na łyżwach miał wystarczająco dużo na codzień jako czynny zawodnik, dlatego przystał na przesiadywanie na recepcji i to tylko weekendami i na pół etatu.

Siedziałam na ławeczce w drewnianym domku połączonym z lodowiskiem i sznurowałam swoje łyżwy, kiedy chłopak za ladą zwrócił moją uwagę ciężkim westchnięciem.

- Marnie wyglądasz - rzuciłam z drugiej części pomieszczenia.

- Hm? - sapnął.

- Mówię, że słabo wyglądasz - powtórzyłam trochę głośniej i wyraźniej.

- Ta, mało spałem - mruknął pod nosem.

- Byłeś gdzieś wczoraj? - spytałam niby od niechcenia, chociaż pamiętałam, że widziałam go wczoraj na imprezie, na którą zaszłam, żeby odebrać od Fane'a moją bransoletkę.

- Co? Nie - odpowiedział.

Uniosłam brwi i zmarszczyłam czoło, bo spodziewałam się raczej luźnego sprawozdania z wyjścia, a nie kłamstwa prosto w oczy.

- Aha - rzuciłam tylko, bo gdy spojrzałam na Owena, ten wyraźnie unikał mojego wzroku.

Wróciłam do wiązania butów, a w szkółce zapanowała cisza. Nie wydawała mi się niekomfortowa, ale chłopak postanowił ją przerwać, być może trochę na siłę biorąc pod uwagę fakt, jak wyglądał i prawdopodobnie się czuł.

- Dużo roboty na siebie wzięłaś w ferie?

- Tyle co zwykle - wzruszyłam ramionami, bo ,,dużo" było pojęciem względnym. - Korepetycje i lekcje tutaj. A ty masz już grafik treningów z Sam?

- Tak, mamy dwa razy więcej godzin. Jednego dnia mamy sesję na lodzie i na sali, a zaczynamy od jutra - żalił się.

- Samantha pewnie jest zadowolona - zaśmiałam się. Partnerka Owena była definicją tytanu, jeśli chodziło o ciężką pracę.

- Tak, ona jest nie do zamęczenia - zaśmiał się nerwowo. - Słyszałaś, że w ferie czwartoklasiści robią sobie nockę w szkole, żeby się wspólnie uczyć? - Chłopak zmienił temat.

- Ktoś coś kiedyś wspominał, ale nie wiedziałam, że dojdzie to do skutku - wzruszyłam ramionami. Nie miałam głowy to planów, jakie snuli inni ludzie.

- Wygląda na to, że tak. Myślisz, że cię ściągną?

- Podobno się rozeszło, że ogarniam materiał dla czwartych klas, więc znając życie tak - przewróciłam oczami.

bladeWhere stories live. Discover now