𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2]...

By Persiakowaa

94.1K 5.7K 3.5K

Kolejny rok, kolejne przygody - lecz oczywiście nie wszystko może iść po myśli Percy'ego, a tajemnicze znikni... More

Ważne
Q&A
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Special z okazji 150 follow
Rozdział 7
Życzenia
Rozdział 8
Rozdział 9
Znowu Acta 2!
Kolejne informacje...
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Pytania do bohaterów
Rozdział 19
Pytania do bohaterów
Special
Ważne
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 28 (prawdziwy)
Rozdział 29 (przekonaj się sam czy fejk czy nie =D)
Rozdział 29
Pytania do bohaterów
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdzial 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
CIEKAWOSTKI
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55

Rozdział 28 (serio prawdziwy, to nie fejk XD)

1.3K 85 57
By Persiakowaa

Tym razem nie kłamię ;3

 Biblioteka była miejscem, gdzie większość uczniów średnio lubiła spędzać wolny czas. Czytanie książek wydawało im się nudne, kompletnie nie mające sensu. Przebywali tam tylko i wyłącznie wtedy, gdy musieli odrabiać prace domowe zadane przez nauczycieli. Na początku roku jednak mało jaki profesor od razu zadaje jakiekolwiek zadanie. Owszem, czasem się zdarzały takie przypadki, ale szczęśliwie w tym roku nikt niczego, nawet Snape, nie zadał. 

 Harry postanowił wykorzystać to razem z Ronem oraz Hermioną poszli do biblioteki, starając się jakoś uniknąć surowego spojrzenia pani Pince, która póki co nie kazała im opuścić tego miejsca z masą książek. 

 Poszli za regały, w kierunku którym raczej spodziewali się nikogo, poza sobą samych. W tym mieli rację. W dziale Transmutacji nie spotkali żadnego ucznia, czy na Merlina jakiegoś nauczyciela. Było to dla nich całkiem sporym szczęściem. 

- W końcu święty spokój. - mruknął Ron, patrząc na zarówno Hermionę, jak i Harry'ego. 

 - Cicho. - spojrzała na niego ze złością dziewczyna. - Jeszcze pani Pince nas usłyszy. 

 Harry przewrócił oczami, nie sądził że nawet teraz potrafią się o takie coś prawie, że zacząć kłócić. 

- Wyluzuj, Hermiono. - rzucił obojętnie rudowłosy. - Szansa na takie coś jest bliska zeru. 

 Granger zacisnęła dłonie. 

- To nie zmienia faktu, że masz być cicho. - warknęła. 

 - Obydwoje macie być cicho! - w końcu nie wytrzymał Harry. - Mieliśmy omówić to, kim jest ta szurnięta Umbridge, a wy się znowu kłócicie!

 Od razu umilkli, na co okularnik odetchnął z ulgą. Kłótnia przyjaciół była mu teraz najmniej w życiu potrzebna. 

 Spojrzał na nich znacząco, po czym chrząknął, ale po chwili tego pożałował. Za bardzo chrząkanie kojarzy mu się teraz z tą Umbridge. 

— Znalazłaś coś na jej temat, Hermiono? — spytał. 

 Dziewczyna pokręciła głową.

— Nic nowego. — odpowiedziała mu. — Jest to zarówno niepokojące jak i po prostu niezrozumiałe. 

 Ron zmarszczył czoło. 

— Dlaczego niezrozumiałe?

 Granger zacisnęła lekko usta, ale powstrzymała rosnące w niej chęć odpowiedzenia mu wrednie. 

— Po transmutacji zaryzykowałam i spytałam profesor McGonagall co ona tu robi, ale nie chciałam mi udzielić na to pytanie odpowiedzi. — odparła, po czym przeniosła swój wzrok na zielonookiego. — Powiedziała jednak, że ty Harry znasz na to odpowiedź.

 Na początku to stwierdzenie wydawało się Potterowi dziwne, ale wystarczyło przez chwilę poszukać w pamięci, by znaleźć chwilę, w której faktycznie nauczycielka transmutacji mówiła mu o tym, że "Ministerstwo miesza się w sprawy Hogwartu". Wtedy tego za bardzo nie rozumiał, ale teraz słowa nabrały do niego znaczenia, w głównej mierze dzięki właśnie przez Hermionę.

— Wszystko zaczyna się układać... — mruknął cicho pod nosem. — Profesor McGonagall powiedział mi oraz Percy'emu, że ministerstwo zaczyna mieszać się w sprawy Hogwartu...

— ...A Umbridge jest podsekretarzem Ministra. — dokończyła Granger. 

 Rudowłosy spojrzał na obojga, nie do końca rozumiejąc sytuację.

— Więc ta baba próbuje zniszczyć Dumbledore'a? — spytał. 

 Harry wysłał krótkie spojrzenie dziewczynie. 

— Można tak to ująć. — odpowiedział po chwili. — Jednak bardziej zdaje się być ona skupiona na opanowaniu ogólnie Hogwartu, chociaż też...

— Nie da się tego określić. — wtrąciła Hermiona. — Myślę, że jednak akurat to jest teraz nieważne. Liczy się to, że musimy to powstrzymać.

 Przez chwilę Harry miał chwilowe olśnienie, ale po chwili one zniknęło. Coś mu mówiło, że bez pomocy jednej dobrze znanej mu osoby nic nie zrobi. 

— Musimy w to wkręcić Percy'ego. — odrzekł stanowczo, a widząc ich miny natychmiast dodał: — Ma większe doświadczenie w takich sprawach. 

 Dziewczyna westchnęła. 

— Wiesz doskonale, że się nie zgodzi, nawet jeśli ci na twoje słowa odpowie. — odparła z pewnością w głosie mugolaczka.

Ron prychnął. 

— Jeśli się łaskawie zgodzi. — burknął. 

 Harry przewrócił oczami. Do dziś nie rozumiał nienawiści jego przyjaciela do herosów, a zwłaszcza Percy'ego. Na początku jako tako myślał, że to tylko i wyłącznie dlatego, że wprawdzie pojawili się tak kompletnie nagle bez większych zapowiedzi i po prosto on się ich boi, ale z czasem ta teoria stała się dla niego kompletnie bez sensu. Nie wiedział o co mu chodzi i mimo ogromnej chęci nie ciągnął tematu na ich temat. Był pewny, że zapewne skończyłoby się to kłótnią, a do tego nie chciał żeby doszło w żadnym bądź razie. 

— Ech...  W sumie to nie było tematu. — odparł, chcąc zejść z tematu syna Posejdona. — Ale sami sobie nie poradzimy. 

 Hermiona zamyśliła się przez chwilę, po czym rzuciła:

— Gdyby tak spytać o to Leo? — zasugerowała. — On raczej by coś wymyślił.

Weasley po raz kolejny prychnął, mrucząc coś tam pod nosem. 

Tym razem Harry miał dość.

— Wiem, że ich nie lubisz. — odrzekł ze złością. — Ale staraj się być do nich miły, bynajmniej w  mojej obecności, Ron. 

Rudowłosy przewrócił jedynie w odpowiedzi oczami. 

— Oczywiście, oczywiście... —  burknął. 

Dziewczyna spojrzała na zarówno Harry'ego jak i Rona, po czym powiedziała:

— Chodźmy znaleźć Leo. 

 Opuścili bibliotekę w błyskawicznym tempie. 

___________________________

987 słów

Prezent na święta, więcej ode mnie nie wymagajcie, bo serio wysiłkiem dla mnie było pisanie tego. Cierpię na brak weny od wakacji przez co trudniej po prostu pisze mi się tą książkę. Wolę się skupić na pisaniu rzeczy, na które mam pomysł i wenę (na książce z kxk).

Tak poza tym chciałabym założyć książkę z one shotami na tematy inne niż PJ, Jws czy HP. Książkę z One shotami na temat raperów/youtuberów/piosenkarzy i ogólnie z osobami realnymi.

Nie wiem czy pomysł by wypalił, ale takie coś pewnie się kiedyś u mnie pojawi.

Q&A zadawać pytania do mnie i ogólnie do osób z The_Fandom_Heart możecie tutaj lub na rozdziale jedynej piszącej tam książce. Pytania nie muszą dotyczyć tylko i wyłącznie tego konta. Możecie mnie na przykład pytać też o rzeczy związane z tą książką lub o rzeczy prywatne, ale oczywiście z jakąś granicą.

Do następnego! (czyli w maju może)

Continue Reading

You'll Also Like

11.3K 912 42
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
52.7K 2K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
16.8K 642 47
𝐓𝐡𝐞𝐨𝐝𝐨𝐫𝐚 𝐇𝐚𝐫𝐫𝐢𝐧𝐠𝐭𝐨𝐧 to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo d...
54.6K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...