Dziwne czasy

By Jankiel99

1.8K 284 169

Głębokie średniowiecze. Mroczne lata w historii ludzkości. Dziwne czasy, gdy na świecie panowała dżuma, wszys... More

CZĘŚĆ I Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Epilog części pierwszej
CZĘŚĆ II: Prolog
Część II Rozdział I
Część II rozdział II
Część II rozdział III
Część II rozdział IV
Część II rozdział V
Część II rozdział VI
Część II rozdział VII
Część II rozdział VIII
Część II rozdział IX
Część II rozdział X
Część II rozdział XI
Część II rozdział XII
Epilog części II
CZĘŚĆ III Prolog
Część III rozdział I
Część III rozdział II
Część III rozdział III
Część III rozdział IV
Część III rozdział V
Część III Rozdział Kolejny
Część III Rozdział VII (o ile nie pomyliłem się w rachubie)
Dobra, porypała mi się numeracja
Część kij wie jaka
Część X
Część XI
Dobra, nie chce mi się numerować na siłę
Epilog: Wiedźkurw

Prawie zakończenie

18 4 0
By Jankiel99



Klasa D (ta, o której jest to opowiadanie) czekała właśnie na niespodziankę, którą obiecał im Anakin Solo. Uczniowie zgromadzili się w corvińskim koloseum na scenie. Wśród nich byli: władczyni piekła koza Zuzia, jej mąż Damian Zjedzony, komunista Ivjan Aljeksandr Aleksandrowicz von Blyatow, Anya Schoppa, kilka osób, które wymazałem z wattpadowej wersji, moi czytelnicy i jakaś Ania, której nikt nie znał.

- Kim jest ta Ania? - dziwili się wszyscy.

- Może to Anya Schoppa? - spytał się ktoś. - Ta, którą autor próbował dodać, ale w końcu nie dodał, bo nie wiedział jak?

- Nie, ja jestem tutaj - odpowiedziała Anya Schoppa.

- To kim jest ta Ania?

- Nie wiem, najlepiej ją zabijcie i będzie po kłopocie.

Tak oto umarła Ania, o której nikt nic nie wiedział. Biedna Ania. A w ogóle znacie ten dowcip? Dlaczego Ania po zbiciu lustra nie dostała 7 lat pecha? Bo kawałek szkła przeciął jej tętnicę! Ha ha ha...dobra, wiem. Nieśmieszne. Jak moje życie. Wracam do pisania.

- Klaso D - przemówił Anakin do zgromadzonych. - Gdy I część tego pojebanego opowiadania została wydana, wielu osobom nie podobało się, że wystąpiła w niej tylko część naszej klasy. Autor trochę to poprawił w części II, gdzie wystąpił każdy, ale większość osób została tam dodana na siłę, a sceny, w których występowali, nie były śmieszne. Ponadto z wattpadowej części wywalił wszystkich, a wasze nazwiska pozamieniał na jakieś dziwactwa typu "Łowca A" i "Łowca B". Pisząc część III autor nie miał żadnego pomysłu gdzie mógłby wcisnąć połowę z was...

- Czyli ta scena powstała tylko po to, by nikt nie czepiał się autora, że ktoś nie wystąpił? - spytała się (nazwisko wykreślone).

- Tak szczerze to chciałem was wszystkich po prostu pozabijać - stwierdził Darth Sid.

- Co?!

- Ale ja nie chcę umierać!

- Co za chuj z tego autora, zgromadził nas tu tylko po to, żeby nas zabić!

- Chcę żeby ten dupek, autor, umarł!

W tej właśnie chwili autor zmarł po raz drugi.

- Ja się nie zgadzam na takie traktowanie - powiedział Damian. - Całe życie przede mną! Wiesz ile to czasu na naukę?

- Naucz ty się lepiej czegoś o swojej rodzinie, Damianq - stwierdził Darth Sid.

- Czego? - zdziwił się Zjedzony. - Przecież wszystko wiem.

- Nie wiesz tego, że...

- Czego?

- Jestem twoim ojcem! - wyznał Anakin Solo.

- Co?! Jak to?!

- Czyli to oznacza, że Damian Zjedzony jest kolejnym żywym spadkobiercą Mathieja Janusza i może legalnie przejąć władzę w Królestwie Januszów? - zauważyła (nazwisko wykreślone).

- W sumie to tak - stwierdziła (inne nazwisko wykreślone).

- Czy on aby przypadkiem przez swoje pochodzenie nie jest jedyną osobą, która mogłaby pokonać złego Anakina? - ucieszyła się (-------).

- Tak!

- Darthcie Sidzie! - Damian ściągnął rękawiczkę ze swojej dłoni i rzucił ją pod nogi leniwca. - Wyzywam cię na pojedynek! Czy przyjmujesz wyzwanie?

- Tak - odpowiedział Mroczny Lord Zła. - Jest tylko jeden problem. Mamy tylko jeden miecz do walki.

- Spoko - stwierdził Zjedzony. - Będziemy się nim bić na zmianę.

- Kto pierwszy?

- Może ja? - zaproponował Damian. Leniwiec wręczył mu swój laserowy oręż.

Pojedynek był długi, a wymiana ciosów bardzo efektowna. Cios leciał za ciosem, pchnięcie za pchnięciem. Wypad, ominięcie, zasłona, pchnięcie, cięcie, cielęcie, pierdnięcie... w końcu Damianowi udało się odciąć rękę Dartha Sida.

- Haha! - ucieszył się chłopiec. - Pokonałem cię!

- To tylko draśnięcie!

- Jakie draśnięcie?! Straciłeś rękę!

- Nieprawda!

- A co to jest?! - Damian wskazał na okrwawiony kikut Dartha Sida i odciętą rękę, która leżała na ziemi.

- Bywało gorzej.

Walczyli dalej. Po kilku minutach Damianowi udało się uciąć drugą rękę leniwca.

- Zwycięstwo! - radość Zjedzonego była nie do opisania.

- Stawaj i walcz! - Darth Sid zaczął kopać swojego przeciwnika.

- Nie masz rąk, durniu!

- Właśnie, że mam - leniwiec pokazał mu swoje okrwawione kikuty. - To tylko powierzchowna rana...

Darth Sid kopnął Damiana w tyłek, a następnie w brzuch.

- Przestań! - nakazał Zjedzony. - Przecież przegrałeś!

- Tchórz z ciebie, synu! Prawdziwy mężczyzna by walczył! - zły kopnął swojego przeciwnika dwa razy w tyłek.

- Bo utnę ci nogę!

- Ukatrupię cię! - wrzeszczał Mroczny Lord Zła.

- Niby jak? Utopisz mnie we własnej krwi? - cynicznie spytał się Damian.

- Jestem niepokonany!

- Raczej nienormalny!

- To ty jesteś nienormalny! - krzyknął Sid. - Kto normalny uczy się tyle czasu...! Nawet planu rojalistów z pierwszej części musiałeś się go nauczyć, zamiast zapisać jak na porządnego szpiega przystało! Ty naukowy pojebie!

Za tą obelgę Damian odciął Anakinowi głowę. Martwe ciało leniwca głucho uderzyło o ziemię...

Tak oto Damian Zjedzony uratował świat od swojego ojca, Złego Dartha Sida.

- To teraz mogę się na spokojnie uczyć - powiedział sam do siebie ostatni żywy potomek rodu Janusza i wyjął książkę. Niestety - jego nauka szybko została przerwana.

- Damian! - zawołał Iwan Aleksander Aleksandrowicz Wasyl von Blyatow. - Czy szanujesz Wandę Pieniężną?

- Nie przeszkadzaj mi, uczę się - odpowiedział gnom.

- Ale... ale...! - troll złapał swojego kolegę za ramiona i potrząsnął nim. - Wanda Pieniężna!

- No i co z tego! - Damianek z trudem wyrwał się z obślizgłych łap komunisty. - Mam tu swoje rozszerzone notatki z religii. Muszę się ich nauczyć!

- Walić religię! - sposób, w jaki troll dotykał swojego przyjaciela, można już było nazwać molestowaniem seksualnym. - Skończyliśmy już szkołę! Czas na rozmowę o seksie!

- Iwanie Aleksandrze Aleksandrowiczu Wasylu von Blyatowie - powiedział dawny szpieg Leonidasa wolno, cierpliwie i dobitnie jak dzieciom - Racz proszę sobie stąd pójść. I zająć czymś dla siebie zwykłym. Sodomią, dla przykładu.

- A Braveran to ty szanujesz? - rudzielec nie przestawał napastować przyjaciela. Zaczął go dotykać, trząść nim, wrzeszczeć mu do ucha o tej całej Wandzie i jakimś Braveranie...

W końcu Damian nie wytrzymał. Wziął swoją książkę i grzmotnął nią Iwana w łeb. Krew i zęby opryskały wszystko dookoła.

- Co ty na Allaha robisz?! - Blyatow skulił się po ciosie. Z jego ust i nosa ciekła krew. - Złamałeś mi nos i wybiłeś zęby!

- Zasłużyłeś sobie na to! - krzyknął Damian. - Przychodzisz do mnie, przeszkadzasz mi w nauce i jeszcze mi zawracasz głowę jakąś Wandą Pieniężną!

- Bo Wanda Pieniężna jest najważniejsza! - pogroził mu pięścią komunista. - Nawet nauka nie jest tak wspaniała jak Wanda. A co dopiero Braveran...!

Te słowa strasznie wkurzyły potomka Januszów. Damian skoczył na komucha i zaczął go dusić. Widział jak wierzga, widział jak walczy, czuł, jak z grubego ciała Ivana powoli ulatuje życie. Musiał go zabić. Musiał ukarać za znieważenie pięknej nauki. Twarz komunisty z każdą chwilą robiła się coraz bardziej sina...

- Damian przestań! – wrzasnęła (znów wykreślam nazwisko). – Bo go zabijesz!

- Nikt nie będzie obrażał nauki – w oczach gnoma pulsowało szaleństwo.

- Damian, błagam! – wołała dziewczyna. – Nie bądź taki jak on! Bądź lepszy! Proszę, zostań bohaterem!

- Ja go zabije! – z ciała Iwana powoli uciekało życie.

- Posłuchaj mnie – nakazała kobieta. – Świat potrzebuje bohaterów! Mało ich już zostało...

- Hę? – Kruszniewski na chwilę puścił gardło Blyatowa.

- Niektórzy myślą, że bohaterem jest się przez cały czas – stwierdziła (wykreślone, nie dziękujcie). – Rodzisz się jako bohater, dorastasz jako bohater, myjesz zęby jako bohater, kładziesz się spać jako bohater... to nie prawda. Całe życie składa się tylko i wyłącznie z chwil. Niektóre z nich dają ci możliwość wyboru: wyboru czy zostaniesz na chwilę bohaterem, czy nie. Są różne: gdy pomagasz staruszce przejść przez ulicę, odnajdujesz zagubionego psa, poświęcasz coś, ratujesz przyjaciela lub – oszczędzasz swojego wroga. W tych chwilach wszystko inne jest nieważne. Wszystko, poza...

Damian wyciągnął pistolet i zastrzelił Iwana Aleksandra Aleksandrowicza von Blytowa. Jakiś czytelnik zwymiotował.

– Nadszedł czas, bym wziął sprawy w swoje ręce. Pora, bym został królem Królestwa Januszów!

Jako, że był w prostej linii potomkiem Mathieja Janusa, mógł zostać kolejnym królem Królestwa Januszów. Rządził długo i mądrze. Jego pierwszym edyktem był nakaz nauki, po którego wydaniu w całym państwie nastąpiła wielka fala samobójstw.

Koniec

PS: wczoraj zmarł Najstarszy Człowiek na świecie. Czy wy też zauważyliście, że ten tytuł jest przeklęty? Każdy, kto go dostanie, szybko odchodzi...zastanawiające, nie?

Continue Reading

You'll Also Like

2.6K 102 20
Chat IE go. Ogólnie tutaj postacie będą rok starsze niż w anime, a Arion będzie miał siostrę, wiem że w anime ani w mandze jej nie miał ale to tylko...
1.5K 43 8
Co by się stało gdyby Hailie Monet miała niecałe półtora roku gdy wprowadziła się do chłopaków? Jak by zareagowali? Wrazie czego nie przyjmuję hejtu...
182K 3.7K 53
Preferencje. Co tu mówić.
5.8K 397 79
:) zwykłe talksy pospolite >>