mistake || c.d.

By xxcutecamxx

529K 18K 2.3K

17-letnia Mia jest siostrą popularnego w całej szkole dziewiętnastoletniego Jacka Gilinsky'ego. W ich domu co... More

prologue
one
two
three
four
five
six
seven
eight
nine
ten
eleven
twelve
thirteen
fourteen
fifteen
sixteen
seventeen
eighteen
nineteen
twenty
twenty one
twenty two
twenty three
twenty four
twenty five
twenty six
twenty seven
twenty eight
twenty nine
thirty
thirty one
thirty two
thirty three
thirty four
thirty five
thirty six
thirty seven
thirty eight
thirty nine
forty
forty one
forty two
forty three
forty four
forty five
epilogue
UWAGA!

forty six

7.9K 214 108
By xxcutecamxx

*tydzień później*

Kiedy zeszłam na dół, poczułam ostry zapach dymu papierosowego i alkoholu, mimo że impreza zaczęła się dopiero godzinę temu. Już nie pamiętam, jak to jest dobrze się bawić. Ostatnią imprezą, podczas której bawiłam się wyśmienicie, była moja urodzinowa. A każdy wie, co stało się po niej.

Tak więc teraz stałam w kuchni przy blacie, na którym było pełno alkoholu, wzięłam jeden kubeczek, nalałam do niego wódki z colą i wypiłam. Chciałam na chwilę zapomnieć o tym, co działo się w ciągu tych paru dni. Paru miesięcy. Chciałam się po prostu zajebiście bawić i nie martwić o konsekwencje.

- Myślałem, że już nie zejdziesz - usłyszałam głos Jacka, po czym zauważyłam go obok siebie, biorącego plastikowy kubeczek do ręki i nalewającego sobie alkoholu.

- Wahałam się, bo nie wiedziałam, czy będę się z wami dobrze bawić, ale w końcu się zdecydowałam - odpowiedziałam, przez co dostałam kuksańca w ramię. Oboje zaczęliśmy się śmiać, po czym stuknęliśmy się kubeczkami i wypiliśmy alkohol do dna. - Gdzie reszta?

- Shawn podbija do jakiejś dziewczyny, a Alison tańczy z Cameronem. Idziemy do nich dołączyć? - brat wyciągnął do mnie rękę, ale zawahałam się.

- Nie wiem, czy chcę tam iść.

- Chodzi o Dallasa? - Jack spojrzał na mnie podejrzliwie. - Jest z nim dobrze. Naprawdę, chodź, nie przejmuj się nim.

Nagle znalazłam się na środku parkietu i zaczęłam tańczyć z bratem.  Na początku nie zbyt chętnie do tego podchodziłam, ale chwilę później pochłonęła mnie muzyka. A poza tym, mój brat świetnie tańczy, więc pomógł mi w odnalezieniu się w sytuacji.

- Odbijany! - usłyszałam krzyk za sobą i nagle znalazłam się w ramionach Camerona. Spojrzałam na niego z zawahaniem, ale on tylko się uśmiechnął. - Zostawiamy to, co się działo pomiędzy nami za sobą? Przynajmniej na tę noc?

Uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową, zgadzając się. Chłopak odwzajemnił uśmiech i zaczął tańczyć, a ja razem z nim. Po paru kawałkach stwierdziliśmy, że musimy odpocząć. Udaliśmy się do kuchni po alkohol, a następnie wyszliśmy na podwórko i położyliśmy się na leżakach parę metrów dalej od wejścia. Było tu o wiele ciszej i przyjemniej, ale nadal dziwnie się czułam w jego obecności. Widocznie nie tylko ja to odczuwałam.

- Dziwnie, nie? - spytał, spoglądając na gwiazdy i popijając piwo.

- Trochę - stwierdziłam. - Po tym, co ci zrobiłam...

- Co oboje zrobiliśmy sobie nawzajem - poprawił mnie, po czym podniósł się do pozycji siedzącej. Zrobiłam to samo i teraz oboje patrzyliśmy na siebie, czekając, aż któreś przerwie tę niezręczną ciszę. W końcu chłopak zaczął mówić. - Nie wiedziałem, że cię to zrani. To wszystko, co powiedziałem, co zrobiłem... dawno chciałem to zrobić, ale bałem się twojej reakcji. Bałem się właśnie tego, że mnie odrzucisz.

- Cam, ty mnie nie zraniłeś. Po prostu... byłabym dla ciebie ciężarem. Teraz nie jest mi tak łatwo, dobrze wiesz. Widziałeś zresztą, co się ze mną dzieje w nocy. Długo po tym dochodzę do siebie. Poza tym, ty niedługo wyjedziesz na studia i sam mnie zostawisz.

- Dla ciebie zrobiłbym wszystko. I nawet nie myśl, że cię zostawię czy o tobie zapomnę. Nigdy. Wiem, że to jest naprawdę duża odległość, ale pamiętasz, że mieliśmy iść razem na studia? - Cam uklęknął przede mną i zaczął głaskać mnie po policzku. Łzy napłynęły niekontrolowanie do moich oczu. - Jeśli byśmy spróbowali... Ja myślę, że to by się udało, ale to zależy od ciebie - chłopak usiadł obok mnie i mocno przytulił, kiedy zauważył, że zaczęłam płakać. Mieliśmy to zostawić za sobą, przynajmniej na tę noc.

- Nie mogę, Cam - powiedziałam. - Nawet jeśli czuję do ciebie to samo, co ty do mnie... - w tym momencie ugryzłam się w język, ale było już za późno. Chłopak patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami.

- Co?

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Mogłam tego nie mówić. Teraz pogrążyłam się jeszcze bardziej.

- Nieważne, zapomnij - mówiąc to, wstałam i zaczęłam iść w stronę domu. Chciałam się schować w swoim pokoju i nie wychodzić więcej.

- Zaczekaj! - kiedy to usłyszałam, zaczęłam biec. Szybko weszłam do domu i przecisnęłam się przez tłum. Wbiegłam po schodach i wparowałam do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Zsunęłam się po  ścianie i zaczęłam płakać. Dlaczego w ogóle zaczęliśmy o tym rozmawiać? Mieliśmy zostawić ten temat. Nie rozmawiać o tym. Oczywiście nie wyszło.

Wiedziałam, że Cameron niedługo przyjdzie do mojego pokoju. Może nawet na to czekałam. Ale z drugiej strony, nie chciałam z nim teraz rozmawiać. Wszystko się wydało. Sekret, o którym wiedziała tylko Alison, niedawno również Jack i z którym kryłam się przez dwa lata. Powiedziałam mu to. I teraz tego żałowałam.

Nie minęło parę minut, kiedy Cam pojawił się w moim pokoju. Wszedł do niego powoli i cicho zamknął drzwi. Nie podszedł do mnie. Patrzył, jak płaczę. Widocznie potrzebował czasu, aby się z tym oswoić.

Dlaczego do cholery mu o tym powiedziałam?

- To prawda? - spytał. W jego głosie było słychać zaskoczenie i wcale mu się nie dziwiłam. Nie potrafiłam mu odpowiedzieć. Nie mogłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa przy nim. - Mia - powiedział stanowczo i podszedł do mnie, a następnie usiadł na podłodze przede mną.

- Po prostu zapomnij o tym, co powiedziałam - odpowiedziałam.

- Dlaczego płaczesz?

- Bo kryłam się z tym dwa lata? - gwóźdź do trumny, brawo. Pogarszasz swoją sytuację. - Nie chcę o tym rozmawiać.

- Dlaczego nie pogadałaś ze mną o tym?

- Bo było mi ciężko! - podniosłam głos, choć nie powinnam. - Znasz mnie. Zapomnij, okej? - mówiąc to, wstałam, podeszłam do okna i usiadłam na parapecie, tyłem do szyby.

- Zwariowałaś? Jak mogę o tym zapomnieć?

- Jesteś pijany. Jutro i tak nie będziesz nic pamiętał.

- Nie jestem pijany, jestem wstawiony - powiedział stanowczo. -  Wszystko będę pamiętał, zwłaszcza to, co powiedziałaś.

Nie mogłam na niego patrzeć. Nie chciałam. W tym momencie podłoga wydawała mi się bardzo ciekawa. Słyszałam tylko jego oddech. Po kilkunastu sekundach chłopak podszedł do mnie.

- Spójrz na mnie - powiedział, ale nie posłuchałam go. Nie miałam nawet takiego zamiaru. - Proszę cię, spójrz na mnie.

To i tak nie zadziałało. Nie mogłam. To mnie przerastało. W pewnym momencie Cam westchnął głośno, ułożył dwa palce pod moim podbródkiem i go uniósł, tym samym zmuszając mnie do spojrzenia na niego.

- Nie chcę cię ranić - zaczął. - Ani cię zostawiać. Nigdy bym tego nie zrobił. Nie potrafiłbym żyć bez ciebie. Bez jakiegokolwiek kontaktu z tobą. To by mnie zabijało. Nawet jeśli polecę do Nowego Jorku, będę się odzywał codziennie. Przecież nie zapomnę o tobie, o was ot tak. Zbyt bardzo mi zależy na naszej przyjaźni. Zbyt bardzo mi zależy na tobie.

Spojrzałam w jego oczy, choć wiedziałam, do czego to doprowadzi. Kochałam w nie patrzeć. Były piękne. Świadomość tego, że niedługo on wyleci i długo go nie zobaczę, kompletnie mnie dobijała. Łzy wypłynęły z moich oczu, a chłopak scierał każdą po kolei.

- Nie płacz, proszę - wyszeptał. W pewnym momencie oparł swoje czoło o moje. Jego dłoń nadal głaskała mój mokry policzek. - Mogę?

Wiedziałam, o co pyta. I mimo wszystkiego, co się działo, pokiwałam głową, zgadzając się. Po chwili jego usta muskały moje. Oplotłam ręce wokół jego szyi. Z początku całował mnie delikatnie, ale z każdą chwilą pocałunek stawał się coraz namiętniejszy. A to, że oboje byliśmy wstawieni, tylko bardziej nas nakręcało. Przyciągnęłam go do siebie. Nagle chłopak zszedł pocałunkami na moją szyję. Miałam wrażenie, że wycałował każdy jej skrawek, po czym wrócił do moich ust. To się może źle skończyć - odezwała się moja podświadomość, jednak teraz jej nie słuchałam. Żyłam chwilą.

Chłopak nagle podniósł mnie z parapetu. Oplotłam nogi wokół jego bioder, aby nie upaść. Wiedziałam, dokąd podążamy. Po chwili poczułam pod sobą miękki materac swojego łóżka. Cam zdjął swoją bluzkę i rzucił ją gdzieś w kąt pokoju. Tym razem jego dłonie badały prawie każdy skrawek mojego ciała. Nagle jedna z nich powędrowała pod moją bluzkę. Jęknęłam cichutko, kiedy zaczął ugniatać moją lewą pierś.

Pragnęłam go.

W pewnej chwili Cam podniósł nas do pozycji siedziącej tak, że siedziałam na jego kolanach. Sięgnął do krawędzi mojej bluzki i szybko ją ściągnął. Niemalże przyssał się do mojej szyi, po czym zszedł niżej, do piersi. Kiedy je pieścił, było mi cholernie przyjemnie. Jego dłonie wędrowały w górę i w dół po moich plecach. W pewnym momencie jego palce przesuwały się po krawędzi moich spodni, aż do ich guzika. Chciał go odpiąć. I wtedy się opamiętałam. Wtedy zrozumiałam.

On chciał mnie przelecieć. Jak każdą ze swoich zdobyczy.

- Nie! - krzyknęłam głośno, oderwałam się od niego i uciekłam pod same drzwi, patrząc na niego z przerażeniem.

- Co jest? - spytał, oddychając ciężko.

- Ty chciałeś mnie tylko... - sapnęłam. Nie mogłam tego z siebie wydusić. Nie mogłam w to uwierzyć. Prawie mu uległam. Jak mogłam to zrobić?

Minęło parę sekund, zanim dotarło do Camerona to, co powiedziałam.

- Co? Nie - powiedział i wstał z łóżka. - To nieprawda, nawet tak nie myśl.

- Nie?! - krzyknęłam. Chłopak zaczął do mnie podchodzić - Tylko mnie jeszcze nie przeleciałeś, dlaczego nie miałbyś zrobić tego teraz?!

- Bo cię kocham do kurwy nędzy, nie mógłbym ci tego zrobić! - wykrzyczał. Był coraz bliżej mnie, więc uciekłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Po sekundzie lub dwóch usłyszałam głośne pukanie do drzwi. - Otwórz te drzwi, proszę cię!

- Zostaw mnie! - zaczęłam krztusić się łzami. Jak mogłam do tego dopuścić?

- Mia, wysłuchaj mnie, proszę cię! Nie zrobiłbym ci tego, rozumiesz? Nie chciałem cię skrzywdzić!

- Wyjdź stąd i nie wracaj! - krzyknęłam. Złamałam mu serce.

- Mia, proszę... - jego głos się załamał, ale nie obchodziło mnie to. Nie dam mu się.

- Wyjdź! - to było moje ostatnie słowo. Nie usłyszałam odpowiedzi. Po kilkunastu czy kilkudziesięciu sekundach usłyszałam trzask drzwi, co oznaczało, że chłopak wyszedł. Wtedy zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Ja też go zraniłam. Wiedziałam, że mówił prawdę. O wszystkim. O tym, że mnie kocha i mu na mnie zależy. Ale musiałam coś zrobić, aby się od niego odciąć.

Tak będzie najlepiej. Dla niego i dla mnie. Zwłaszcza dla niego. To dla jego dobra.

Continue Reading

You'll Also Like

288K 10.2K 28
NIEzwykły nauczyciel z ogromnym bagażem doświadczeń. Tajemnicami, których nie chce ujawnić, lecz gdy spotyka Kendall od której nie może się uwolnić...
4.4M 172K 62
POPRAWIONE ROZDZIAŁY 5/56 - Nienawidzę, gdy palisz - wyznał, a ja przewróciłam oczami. - Każdy czasem musi - wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę pat...
17.4K 1.2K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
995K 63.8K 29
Kiara Morton zmuszona jest opuścić ukochane, słoneczne Miami i wraz z rodzicami przeprowadzić się do ponurego, deszczowego Vancouver. Młoda dziewczyn...