Węże nie śmieszkują • Fred We...

By ChoJulieSsi

3.2M 331K 183K

🍊 Callie Irving nie jest zbytnio lubianą czarownicą w Hogwarcie, ale wie, że może winić za to tylko siebie i... More

Najpierw przeczytaj!
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Roździał 13
JEJU 😂
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Splątane Święta
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Sceny, które nigdy nie weszły do książki
Bonus

Rozdział 17

33.1K 3K 711
By ChoJulieSsi

Dziś są moje urodziny, więc z tej okazji publikuję rozdział każdej z moich najbardziej aktywnych książek: Harry Potter Boyfriend Scenarios, Węże nie śmieszkują, Pact With The Devil i Planned Liars. Miłego czytania! 😊

~

W końcu Callie pomogła bliźniakom o wiele więcej, niż planowała. Była jednak z siebie zadowolona. Po prostu to, co robiła, wydawało jej się prawidłowe i jakoś...czerpała z tego radość? Była też pewna, że Snape się przecież nie dowie. Na pewno nie od niej, ani od rudzielców.

Starała się nie myśleć o dezaprobacie, z jaką rodzice, a szczególnie matka, potraktowałaby jej czyny. Myślała o swojej babci, która w końcu też była Ślizgonką za swoich czasów w Hogwarcie i jakoś nie miała fioła na punkcie tej całej czystej krwi.

Robiła to po części dla niej, a po części dla siebie. Wiedziała, że nie było tak naprawdę lepszego sposobu, by uhonorować babcię. I czuła się przez to niesamowicie usatysfakcjonowana.

Dzięki pomocy Callie całe sprzątanie skończyło się w zaledwie kilka minut, więc do obiadu zostało jeszcze mnóstwo czasu. Wiedząc jednak, że jeśli znikną stamtąd przed przyjściem Snape'a, to nie będzie miło, cała trójka została w klasie.

- Mówiłem ci już, że jesteś pomocna - powiedział Fred, gdy Callie chowała swoją różdżkę do kieszeni.

Uśmiechnęła się do siebie, z przyzwyczajenia opuszczając głowę, by go ukryć. Nigdy jeszcze nie usłyszała takich słów. Od nikogo.

- No, no, nie ma nic za darmo - powiedziała do bliźniaków, zakładając ręce.

- Przewidzieliśmy to - zaśmiał się George, po czym sięgnął do swojej kieszeni i wyciągnął z niej trzy Lipne Różdżki, które podał dziewczynie. Callie przyjęła je z zaskoczeniem.

- Ile wy tego macie przy sobie?

Fred i George wymienili znaczące spojrzenia, szczerząc się do siebie.

- Tyle, ile trzeba - powiedział Fred. - Ta najciemniejsza zacznie bić po głowie, gdy spróbujesz nią czarować, więc uważaj - dodał, wskazując na jedną z różdżek.

- I nawet wiem, na kim ją wykorzystam - mruknęła dziewczyna bardziej do siebie niż do bliźniaków, uśmiechając się triumfalnie na samą myśl o minie Adriana, który - postanowiła od razu - będzie jej pierwszą ofiarą. Wkładała różdżki do swojej wolnej kieszeni, gdy odezwał się Fred:

- Z tym uśmiechem wyglądasz bardziej przerażająco niż bez.

Callie zmrużyła oczy.

- Przestań, Weasley, bo zaraz tu zrobię jeszcze większy bałagan niż wcześniej.

- Nie zrobiłabyś tego - uśmiechnął się,  dziewczyna założyła ręce.

- Sprawdź mnie.

- O, a co to? - spytał George, który wcześniej niepostrzeżenie odsunął się od tamtych dwojga i zaczął rozglądać się po klasie. Stał właśnie przy otwartej szufladzie biurka nauczycielskiego, z której wyjął jakiś folder i zaczął go przeglądać, po czym zatrzymał się na jednej z kartek i zaczął czytać:

- Callie Joan Irving... Zamieszkała w Wiltshire, Anglia... Hej, ty tu masz więcej informacji, niż nawet tam u Filcha...

- Co? Oddawaj to! - zawołała od razu dziewczyna, po czym wyciągnęła swoją różdżkę. - Accio folder! - krzyknęła, a teczka natychmiast wleciała jej w wolną rękę.

- Ej, psujesz zabawę - zaśmiał się George, podchodząc do swojego brata.

- Powinnam was teraz zgłosić do Snape'a za grzebanie w jego rzeczach - burknęła dziewczyna, wkładając folder z powrotem do szuflady. Zrozumiała, że to musiały być papiery z danymi wszystkich uczniów Slytherinu, które Snape - jako opiekun domu - musiał mieć.

- Hej, hej, tym razem to była tylko jego sprawka - Fred uniósł ręce, a Callie wzruszyła ramionami.

- Gdyby nie sweter, to i tak bym nie poznała. A Snape tym bardziej nie. Więc nie widzę problemu, mogę zgłosić ciebie.

- Powinnaś to zrobić! Poczujesz, jak to jest obrywać za niewinność, bracie - zawołał George, na co otrzymał od bliźniaka uderzenie w głowę.

Callie zaśmiała się: głośno i otwarcie, na nic już nie zważając. Obaj chłopcy popatrzyli na nią z zaskoczeniem, ale tego nie skomentowali. Zapadła krótka cisza, którą przerwał Fred:

- A tak w ogóle...Przyszłabyś we wtorek po lekcjach do przejścia? Wtedy będziemy wolni.

Dziewczyna nie zawahała się ani przez chwilę.

- Przyjdę - potwierdziła. - Tylko nie wysyłać mi znowu jakichś znaków. Mówiłam, że nikt nie ma się o tym wszystkim dowiedzieć.

- W sumie wiemy, że Ślizgoni i tak dalej, ale...Dlaczego ci aż tak na tym zależy? - dopytywał Fred.

Dziewczyna westchnęła i spojrzała na podłogę, opierając się o biurko Snape'a. Musiała powiedzieć im prawdę, jeśli zależało jej na ich zaufaniu.

- A kojarzysz rodzinę Draco i ich poglądy? A moja matka i jego ojciec to też rodzina. Zatem masz odpowiedź - wymamrotała to wszystko pod nosem trochę wściekłym głosem, nie patrząc na żadnego z braci. Po tych słowach chciała jak najszybciej wyjść, ale drzwi otworzyły się same i do środka wszedł Snape.

Był nieco podejrzliwy co do tego, że wszystko już było gotowe, ale zawierzył Callie, która zapewniła nauczyciela, że robili tak, jak mieli. Po tym szybko ulotniła się z klasy, nie dając Weasleyom szansy na skomentowanie jej wyznania.

A im chyba zaczynało jej być szkoda.

Jednak jak się okazało już następnego dnia gdy przyszła poczta, nie tylko Callie miała problemy ze swoją rodziną. Szatynka widziała, jak Ann czyta otrzymany minutę wcześniej list i ze złością rzuca go na stół.

- Hej, a z tobą co? - spytała zaskoczona Callie, której rzucony pergamin przykrył kawałek tosta, po czym odsunęła kartkę całkiem na stół.

- Co? - powiedziała zdziwiona Ann, po czym pokręciła głową. - Ugh, nic. To tylko moja siostra - burknęła.

- Christina, tak? - dopytywała Callie, przypominając sobie ową dziewczynę, która rok temu skończyła Hogwart i była bardzo nadopiekuńcza w stosunku do Ann, co młodszej zupełnie się nie podobało.

- Mhm. Napisała, że przyjeżdża na Turniej. Świetnie... - ostatnie słowo lokowłosa wypowiedziała z sarkazmem.

- Nie cieszysz się? - wtrąciła przysłuchująca się całej rozmowie Ella. 

Ann prychnęła cicho.

- Nie no, jak tu się nie cieszyć z przyjazdu idealnej starszej siostry? Christina to, Christina tamto, nie no, jasne, że się cieszę.

- Twoi rodzice tak nadal...? - zapytała Callie, która wiedziała, że - przynajmniej według Ann - ich rodzice znacznie faworyzowali starszą z sióstr.

- Tak. W ich oczach Christina to ideał, a ja jestem śmieciem. W końcu Krukonka, skończyła Hogwart z idealnymi wynikami, ma cud chłopaka sportowca i jeszcze zaczęła teraz pracować w Szpitalu Świętego Munga. A ja? Ja to tylko... - nie skończyła, jedynie wkurzona ściskała trzymaną w prawej dłoni łyżkę.

Callie westchnęła, zastanawiając się, jak załagodzić całą sytuację, bo Ann była zazwyczaj spokojna, ale gdy już się wkurzała, to potrafiła być nieprzewidywalna.

- Z tego co pamiętam, to twoja siostra nie była taka zła, tylko...

- Ona cię nienawidzi - przerwała szatynce Ann, nie spuszczając wzroku ze swojego talerza.

- Co?

- Mówi, że masz na mnie zły wpływ.  Cholera, ciekawe, czemu ona nie widzi swojego złego wpływu na mnie! - krzyknęła okularnica, rzucając łyżką o swój talerz, przez co Callie i Ella podskoczyły z zaskoczenia. - Straciłam apetyt. Idę się przejść - mruknęła pod nosem i szybkim krokiem wyszła z Wielkiej Sali.

- Wow... Nie poznaję jej... - powiedziała Ella, wielkimi oczami obserwując, jak burza loków dziewczyny znika za rogiem. - Nie sądzisz, że ona trochę za bardzo przeżywa tę swoją siostrę? Ja też mam starsze rodzeństwo i nie dramatyzuję, ludzie...

Callie się nie odezwała. Spuściła głowę, spoglądając na swoje jedzenie i przygryzła wargę.

Ot, taką miała reputację... I zastanawiała się tylko... Czy da radę ją kiedykolwiek zmienić?

-
Zagadka na dziś, kim jest (czy też będzie) Christina? (pozdrawiam czytających Misz Masz)

Continue Reading

You'll Also Like

374K 27.3K 119
🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Cza...
102K 4.1K 37
Cassandra Venus Malfoy jest dumną dziedziczką rodów Malfoy, Greengrass i Black. Arystokratką o intensywnie niebieskich oczach, niemalże białych włosa...
77.5K 5.2K 77
Willow Cullen była wdzięczna za to, co miała. Ponad dwa lata temu, gdy wracała do Forks, by odnaleźć brata nie sądziła, że odnajdzie nie Jacoba, ale...
227K 13.1K 71
Jeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Powiedzą, że mogłaś coś zrobić, Powiedzą, że ja byłem sprytny Jeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Wymigam...