Secrets | Sterek

By softhale

94.3K 6.6K 1.6K

❝ ─ Mam na imię Derek ─ przerwał mi. ─ A ty mógłbyś w końcu przestać tyle gadać ─ burknął, ale wyczułem w tym... More

Prolog
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Przeczytajcie, proszę.
Rozdział trzydziesty pierwszy
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Epilog
wow?

Rozdział piętnasty

2.3K 164 34
By softhale

"Koń trojański" 

 —

Kiedy rodzice wrócili od dziadka w niedzielę i zobaczyli moją kostkę, której kolor podchodził pod ciemny fiolet byli zmartwieni na tyle, że w ciągu kilku sekund podjęli decyzję o zabraniu mnie do szpitala. Od początku uważałem, że to bezsensowne, ale mama jak zwykle wszystko wyolbrzymiała. Jak się później okazało kostka była jedynie zwichnięta i potrzebowałem tylko maści, aby ją wyleczyć.

— Na pewno chcesz iść do szkoły? — zapytała mama, gdy siedziałem na łóżku i pakowałem potrzebne książki. Kobieta siedziała na krześle przy biurku i patrzyła na mnie zmartwiona. Wywróciłem oczami, ponieważ zadała to pytanie już czwarty raz tego poranka.

— Tak, mamo — westchnąłem już lekko poirytowany jej zachowaniem, wstałem z łóżka i wyminąłem kobietę.

— Zadzwonię do Finstocka i zwolnię cię z ostatnich godzin treningu — oznajmiła, idąc za mną.

Mama zapytała kolejny raz jak to się stało, że zwichnąłem kostkę. Ustaliliśmy z chłopakami wersję ze schodami, czyli schodząc na dół pomyliły mi się stopnie i spadłem. Matka uwierzyła w tę wersję bardzo szybko, ale ojciec patrzył na mnie podejrzliwie i próbował wykryć, że kłamię. Tak naprawdę nikt nie powinien wiedzieć, że szlajaliśmy się nocą po lesie i o mało nie zabił nas wilkołak.

— Zawiozę cię do szkoły — oznajmił ojciec, kiedy usiadłem obok niego przy stole.

Przytaknąłem tylko w zrozumieniu i zabrałem się za jedzenie śniadania, które przygotowała mama. Po zjedzonym posiłku mieliśmy jeszcze kilka minut do wyjścia, więc tata mówił o treningach jakie chce ze mną przeprowadzić.

— Chcesz robić mu treningi ze zwichniętą kostką? — oburzyła się mama.

— Tak — odrzekł obojętnie. — Ty tu jesteś trenerem czy ja?

Zauważyłem, że od kilku dni jest między nimi napięcie i widać, że coś się szykuje. Mama w zdenerwowaniu odłożyła talerz, który wcześniej trzymała i wyszła z kuchni, uprzednio fukając jak obrażona kwoka. Zaśmiałem się cicho pod nosem na jej zachowanie, a ojciec kazał mi iść do samochodu. Po kilku minutach sam zjawił się na podjeździe i wyjechał z posesji z piskiem opon.

— Musimy poważnie porozmawiać, kiedy wrócisz do domu — powiedział, wjeżdżając na szkolny parking. — Powodzenia.

Wysiadłem z auta i udałem się do budynku szkoły. Miałem już wchodzić do klasy, ale Scott mi przeszkodził:

— Jak noga?

— Super — burknąłem sarkastycznie.

— Powinniśmy przemyśleć to wyjście do lasu — McCall podrapał się nerwowo po karku i spojrzał na mnie ze skruchą.

— Powinniście.

Wyminąłem Scotta i wszedłem do sali. Zająłem miejsce obok Danny'ego i wlepiłem wzrok w krajobraz za oknem. Na całe szczęście nie miałem niemieckiego ze Scottem. Byłem na niego zły za sobotnią noc, w sumie tak samo na Isaaca. Ci idioci wymyślili sobie wyjście do lasu, wiedząc, że to nie jest bezpieczne miejsce.

Moje myśli nawiedził ojciec i pytania, które rodziły się po tym co powiedział w samochodzie. Nie mam zielonego pojęcia o czym chce ze mną porozmawiać. Na treningach słuchałem go i wykonywałem wszystkie jego polecenia, więc to nie mogło być to. Kolejną sprawą, która nie chciała dać mi spokoju był plan Kate o rodzinnych wakacjach. Coś mi podpowiadało, że jej plan nie dotyczy rodzinnych wakacji, a czegoś zupełnie innego.

— Stiles! — wrzasnął nauczyciel. — Może do nas wrócisz?

Przeprosiłem nauczyciela za moją nieuwagę i przez pozostały czas próbowałem skupić się na tym co mówił pan Muller.

Do domu wróciłem o czternastej. Chciałem coś zjeść, ale mama oddelegowała mnie do gabinetu ojca, patrząc na mnie ze współczuciem. Położyłem plecak w przedpokoju i ruszyłem w stronę pomieszczenia, gdzie ojciec spędzał najwięcej czasu. Przez niewiedzę o tym, co ojciec zamierza mi powiedzieć zaczęły pocić mi się ręce. Stojąc przed drzwiami gabinetu, wziąłem kilka głębokich wdechów w celu uspokojenia się i zapukałem kilka razy w dębowe drewno. Otworzyła mi Kate i zaprosiła do środka. Tata siedział na fotelu i popijał wino z lampki. Blondynka usiadła na krześle, a ja zająłem miejsce obok niej.

— Zastanawiasz się o czym chciałem z tobą porozmawiać — zaczął spokojnie i odstawił wino na biurko. — Twoja ciotka miała niezbyt dopracowany... i brutalny plan co do rodziny Hale'ów.

— Ten plan jest idealny. Wszystko przemyślałam i nadal uważam, że twój nie ma szans — przerwała mu Kate.

— Przymknij się na chwilę — podniósł głos. — Kontynuując pewnie wiesz, że Kate niezbyt potrafi panować nad emocjami, wystarczyłby jeden nieodpowiedni ruch, a któryś wilkołak by ją zabił. Poza tym dziwne, aby łowca ot tak pojawił się w przy jednym z członków wilkołaczej rodziny, prawda?

— Prawda — odparłem, ale wciąż nie wiedziałem co ojciec chce przez to powiedzieć. — Nie rozumiem tylko po co mi to mówisz.

— Spokojnie — uśmiechnął się. — Jak pewnie się domyślasz lepiej byłoby, gdyby w ich rodzinie pojawił się ktoś, kto zna ich członków lub członka. Allison jest na tyle dorosła, że wie iż łowca nie ma prawa wchodzić w jakiekolwiek relacje z wilkołakami, ale ty najwidoczniej ominąłeś tę lekcję. Albo zignorowałeś.

Ojciec stanął za mną i złapał mnie za ramiona. Nakazał Kate, aby puściła film, a blondynka to zrobiła. Na ekranie telewizora pojawił się film z podwórkowego monitoringu, na którym widać było mnie i Dereka. Poczułem się jak małe dziecko przez ojca, który stał za mną i przez dziwne poczucie wstydu spowodowane okłamaniem starszego.

— Mogę ci to wytłumaczyć — wydukałem.

— Spokojnie. Nie musisz mi nic tłumaczyć — uśmiechnął się. — Chcę żebyś pomógł nam w naszym planie... Talia nie pozwoli, by koło jej syna kręciła się obca łowczyni, ale kiedy Derek przekona ją, że łowca jest jego przyjacielem i można mu ufać, ta mu uwierzy, ponieważ kto nie uwierzyłby jedynemu synowi? — zaśmiał się.

— Co jeśli się nie zgodzę?

— Pamiętasz ten dzień, kiedy powiedziałem ci, że twoi rodzice nie zginęli w wypadku tylko zabiło ich stado Hale'ów? Tak się składa, że byłem na miejscu i pozwoliłem sobie zrobić kilka zdjęć — powiedział spokojnie, a Kate jak na zawołanie wyświetliła na ekranie kilka zdjęć, które przedstawiały rozszarpane ciała dwóch osób. Na ten widok w moich oczach zebrały się łzy.

— Nie sądzisz, że Talii należy się kara za to co zrobiła? — zapytała blondynka z chytrym uśmiechem. — Zobacz jak wyglądali twoi rodzice po wizycie Hale'ów — podeszła do mnie i skierowała moją twarz na telewizor, uprzednio wycierając łzy rękawem bluzy.

Patrzyłem się tępo w ekran urządzenia i nie mogłem uwierzyć, że zaufałem Derekowi, którego matka zabiła moich rodziców. Kate i tata czekali cierpliwie na moją odpowiedź. Nie wiem ile czasu zajęło mi pozbieranie wszystkich myśli, rozważenie wszystkich za i przeciw. Może kilka sekund, minut lub godzin, nie wiem. W końcu ocknąłem się i spojrzałem na ojca, a później na blondynkę, która siedziała na kanapie w rogu pokoju.

— Zgadzam się — powiedziałem. — Myślę, że Talii należy się kara.

— Jesteś naszym koniem trojańskim — ucieszyła się ciotka, a ja wywróciłem oczami.

Continue Reading

You'll Also Like

17.4K 1.2K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
188K 14K 42
Minęło kilka miesięcy od zwycięstwa nad Voldemortem. Do Hogwartu na siódmy rok nauki powraca wybraniec, Harry Potter, który ocalił świat czarodziejów...
81.5K 7.7K 79
~~~ - Może lepiej by było, gdybyś zaproponował to Glizdogonowi? Raczej nikt nie będzie podejrzewał go o strzeżenie waszej tajemnicy, a mnie wezmą na...
626K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.