friends • 2:21 book II

By ohsprouse

72.9K 13.4K 2.7K

2:21 AM ja: przepraszam ~ Po co to zrobił? Obydwaj ułożyli sobie życie. Z dala od siebie. Było w porządku. Dl... More

01
02
03
04
05
06
07
nierozdział
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
kurwa czuję się staro

87

543 94 11
By ohsprouse

Vic kupił samochód. Ale nie był to taki zwykły samochód. To był Volkswagen Beatle, żółty, wymarzony i piękny, że skórzanymi siedzeniami i dużym przebiegiem.
Samochód nie jeździł. I chyba tylko dlatego było go na niego stać. Ale chłopak się nie poddawał i dalej inwestował w niego kolejne pieniądze. Bo to była inwestycja, prawda? I chociaż przez miesiąc mieszkał na koszt swoich współlokatorów, to jednak w końcu mu się udało. Naprawił go. A ten "pieprzony, żółty grat" znowu się zepsuł.
Vic przez tydzień na niego narzekał, a potem kupił jeszcze trochę niezbędnego sprzętu i wziął się do działania. I udało mu się. Uruchomił go spowrotem.
Przez całą naprawę Kellin przychodził do garażu pod ich budynkiem, oczywiście wliczonego w koszt mieszkania, i starał się pomóc. Starszy nie wiedział, jak dużą chłopak miał wiedzę na ten temat, dlatego raczej dawał mu proste zadania, ale gdy Quinn naprawił mu tłumik, przestał w ogóle coś mówić. Razem udało im się postawić samochód na nogi a Vic postanowił uczcić to przejażdżką.
- Będzie super. Sally się sprawdzi. Zobaczysz. - mówił, jakby to był dla Kellina największy problem. Prawda była jednak zupełnie inna. Większym problemem było to, że chłopak nadał imię swojemu autu. No i to, że młodszy traktował tę propozycję dość osobiście. Ale jak tu się dziwić?
Kellin nie do końca był gejem i nie do końca był pewien, czy chce wiedzieć, kim tak właściwie jest. Ale wiedział, że zakochał się w Vicu. Wiedział to od bardzo dawna. Najpierw starszy po prostu mu się podobał, ale gdy poznał go głębiej, zrozumiał, że naprawdę sie zakochał. Pierwszy raz w życiu.
No, może drugi. Chociaż, z Frankiem nie było szans, to było dla niego oczywiste. Dlatego zaczął o nim myśleć jak o przyjacielu. Pomogło. To znaczy, że to nie była miłość. I bardzo dobrze, bo Gerard i Frank było parą nierozrywalną.
Ale zakochał się w Vicu. A potem Vic go chamsko, okropnie, samolubnie przeleciał.
Kellinowi chciało się płakać. Relacje typu fuck friend nigdy go nie interesowały, a tak się właśnie teraz czuł. A jedna wiadomość ze słowami "zależy mi" wcale go nie przekonywała. Tysiąc wiadomości też nie, prawdę mówiąc. Wolał czyny, nie słowa.
I nawet, gdy Vic pisał codziennie, chłopak się nie ugiął. Z premedytacją go ignorował, wyciszył wszystkie możliwe konwersacje i usunął jego numer. A i tak o nim myślał. I to było chyba najgorsze.
Wreszcie znalazł rozwiązanie. Fuentesa raczej nie zadowoliłby prawdziwy związek, dlatego postanowił udawać, że on również nie byłby tym usatysfakcjonowany. A ponieważ wcześniej się przyjaźnili, teraz też mogli, prawda? I wszystko będzie dobrze.
Od tego friendzone Vic miał ochotę krzyczeć i rzucać poduszkami. Ale się nie ugiął. Musiał udawać, że właśnie na tym mu zależało. Tylko przyjaźń. A przyjaciele mogą przecież pisać do siebie wiadomości na dobranoc, mieszkać razem i jeździć na przejażdżki samochodowe, prawda?
Oczywiście, że mogli. Więc Kellin się zgodził.
I tak wylądowali w starym, żółtym beatlesie, o jedenastej w nocy, jadąc do papierowego miasta pełnego przyjaciół i kochanków. Albo, do Richmond. Bo tak wskazywał drogowskaz.
W każdym razie, nie dojechali do żadnego z tych miejsc, ponieważ Vic, wiedziony natchnieniem, skręcił w mały, niepozorny zjazd z autostrady, prowadzący do miasta o specyficznej nazwie Christmas. Idealne miejsce na pierwszą nierandkę dwojga przyjaciół.
Chriatmas okazało się ciemne i przygnębiające. Dostatecznie ciemne, by włączyć długie światła, i dostatecznie przygnębiające, by wyłączyć silnik i stanąć na poboczu. Chociaż samochody też im nie groziły. Miasto spało. Jeśli w ogóle żyło.
- Kellin - zaczął Vic. Wyjątkowo wiedział, jak ubrać w słowa swoje uczucia. Ale potem spojrzał mu w oczy i ujrzał lęk - i nie wiedział już nic.
- Victor - okropne imię w cudownych ustach.

- Co zrobiłem nie tak? - nie żartował.
- Wiesz przecież - młodszy zmarszczył brwi. - To było złe.
- Chciałem to zrobić. Ty też tego chciałeś. Jak się kogoś kocha, to się tak robi. Jeśli wolałeś czekać do ślubu, trzeba było powiedzieć. - powiedział ostro.
- Nie zaczekałbyś! - wybuchł Kellin. - I nie kochasz mnie. Gdybyś mnie kochał...
- Co bym zrobił? - Vic też był zły.
- Poznałbyś mnie lepiej! - krzyczał chłopak.
- Okay, może cię nie kocham! - krzyknął  Fuentes, prawdopodobnie budząc jedynego kota w Christmas, który wybiegł z krzaków. - Ale chcę cię kochać. Chcę znać cię lepiej. Chcę wiedzieć, jakie jajka lubisz na śniadanie. I gdzie chcesz wziąć ślub. Ale nie będę pytał o pozwolenie! - gdyby nie szyby, prawdopodobnie cała społeczność miasta by się obudziła. Nawet ta martwa.
- Ja ciebie też nie kocham - wyznał Kellin, prawie z radością. - Ale mam nadzieję, że cię pokocham. I że ty pokochasz mnie. - dodał z ulgą.
- Jaki ty jesteś upierdliwy czasami - Vic przewrócił oczami z irytacją i oparł głowę na kierownicy. Dokładniej, na przycisku klaksona.
Teraz już nikt w Christmas nie spał.

~

Nie wiem, na ile wróciłam, ani na ile podoba Wam się rozdział. Ale bardzo za Wami tęskniłam.

xx

Continue Reading

You'll Also Like

205K 6.3K 32
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...
23.8K 1.3K 44
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
7.2K 401 22
"Niech los rzuci nas w ciemność, a ja i tak pójdę za tobą, bo tam jest światło naszej miłości." Koszmar przyjaciół z Duskwood dobiega końca. Mia, któ...
7.9K 669 17
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...