you are my angel | hyunlix

By hyunxvlix

20.3K 1.1K 2.5K

miłość 1. «głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie» 2. «silna więź, jaka łączy... More

1. fight
2. mirror
3. painter
4. dream
5. atack
6. bath
7. love
8. song
9. nightmare
10. Hyunjin
11. flowers
12. sea
13. first time
14. friend
15. party
16. mistake
17. past
18. fault
19. panic
20. meeting
21. Livvy
22. idea
23. dancing
24. change
25. sister
27. christmas
28. longing
29. the end
♡♥︎♡
!!new!!
update

26. painting

449 32 27
By hyunxvlix

Po tym, jak wyjaśniłem sobie każdy problem z Hyunjinem w noc przyjazdu Liv, nie miałem żadnych zmartwień, dosłownie. Za jego namową wytłumaczyłem następnego dnia rano siostrze co się stało, i jej reakcja nie różniła się zbytnio od reakcji chłopaka. Przez następne dni spacerowaliśmy po mieście, opowiadaliśmy o Korei i cieszyłem się widząc jak swobodnie się czuje w kraju.

Pewnego dnia postanowiliśmy zabrać ją nad jezioro na obrzeżach Seulu. Było jednak ono oddalone od centrum, w którym mieszkał chłopak o kilka kilometrów dlatego jechaliśmy jego samochodem. Kiedy rozstawiliśmy już koc piknikowy i jedzenie starszy gdzieś się oddalił. Po paru minutach nieobecności zacząłem się martwić, a z każdą chwilą niepokój wzrastał.

Jednakże niepotrzebnie się tak denerwowałem. W końcu Hwang wrócił ze sporą sztalugą, płótnami, farbami i innymi przyborami do malarstwa. Ze słodkim rumieńcem spowodowanym zmęczeniem wyjaśnił, że chciałby nas namalować w formie pamiątki z wizyty mojej siostry. Stanąłem w szoku w miejscu i po prostu przejeżdżałem wzrokiem z wyższego na płótna i z powrotem próbując się powstrzymać od łez.

- t-to masz coś przeciwko? bo wiesz, to była tylko taka sugestia, a wiesz co, to było głupie, zapomnij..

- nie! - spojrzał na mnie ze zdziwieniem - nie, Jinnie, to naprawdę świetny pomysł i jeśli się nie rozmyśliłeś to-

- wspaniale! Chodź, pójdziemy po Olivię, ja już mam miejsce idealne!

Chłopak zaczął trajkotać przejęty, a dla mnie był to najsłodszy obraz, widzieć jak się cieszy. Ewidentnie mamy z Liv identyczne geny, ponieważ jak reakcja była identyczna do mojej. Już po chwili szukaliśmy odpowiedniej pozy. Wszystko było idealne. Po paru męczących dla nas wszystkich godzinach w końcu obraz był gotowy, chociaż zazwyczaj proces twórczy zajmował malarzowi więcej czasu. Obydwoje zaniemówiliśmy widząc gotowe dzieło.

Sceneria za nami przedstawiała błękitne jezioro otoczone zielonymi kwiatami i w tle było widać góry. Kolor nieba był bardzo podobny do jeziora, mimo, że Hyunjin stworzył obraz w porze nocnej a nie w południe, lecz nie zlewały się one, tylko tworzyły idealną kompozycję. Na ciemnym, nocnym niebie brakowało gwiazd, chociaż księżyc w kolorze srebra najwyraźniej oddawał wystarczającą ilość świata. A my byliśmy głównymi bohaterami.

Zarówno jak ja, tak i brunetka mieliśmy szczęśliwe wyrazy twarzy, ukazując zęby w uśmiechach. Od samego patrzenia w namalowane przed paroma chwilami postacie aż robiło się cieplej na sercu. Jedyne czego mi tam brakowało to samego autora arcydzieła.

- i.. podoba wam się?

- przecież.. TO JEST NAJPIĘKNIEJSZA RZECZ JAKĄ W ŻYCIU WIDZIAŁAM

- przecież.. TO JEST NAJPIĘKNIEJSZA RZECZ JAKĄ W ŻYCIU WIDZIAŁEM - odpowiedzieliśmy równocześnie, a później rzuciliśmy się na szyję biednego chłopaka, który aż się przewrócił.

Moja najukochańsza siostra gdy zobaczyła pozycję, w której przez przypadek znalazłem się z czarnowłosym natychmiast się odsunęła na znaczną odległość. W tym samym czasie wylądowałem idealnie twarzą nad ustami Hwanga. Powędrowałem wzrokiem do tęczówek chłopaka pode mną, który, jak się okazało, obserwował mnie już wcześniej. Nie potrafiliśmy oderwać od siebie wzroku, pomimo nastolatki stojącej obok.

Nagle to starszy postanowił coś zrobić, dlatego wsparł się na ramionach i delikatnie złączył na nasze usta. Chciałem tak zostać na wieczność. I wtedy do naszych uszu dobiegł zrezygnowany jęk najmłodszej.

- no ja też chcę żeby ktoś mnie tak pokochaaaaał - zawołała płaczliwie, na co ja podbiegłem i przytuliłem ją z całej siły.

- Livvy, przecież ja cię kocham!

- wiesz, że nie o to mi chodzi.. no chyba że proponujesz mi kazirodztwo zboku - zaczęliśmy się śmiać w niebogłosy, a widok naburmuszonego chłopaka za nami w niczym nie pomógł.

- oj Hyunnieeee - wydukałem przez śmiech - przecież tak tylko żartujemy!

- no wiem, spokojnie, aż taki głupi to ja nie jestem! - i on dołączył do śmiechów.

Kiedy już się uspokoiliśmy, a trochę to zajęło, uznałem, że świetnym pomysłem będzie ściągnięcie do nas Minho i Jisunga. Olivia znała już wcześniej Hana, co prawda nie jakoś bardzo długo ale ich charaktery były dosyć podobne, więc byli naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Dlatego właśnie kiedy zaproponowałem swój plan pozostałym z chęcią go poparli.

Po paru lub parunastu minutach Hyunjin poszedł do samochodu po jedzenie. Nie dość, że wrócił z torbami wypełnionymi po pachy (tak naprawdę to nawet nie pamiętałem kiedy zdążył je napakować), to jeszcze przyprowadził ze sobą naszych przyjaciół. Gdy tylko spojrzenia dwójki brunetów się spotkały przez całą polanę przebiegł pisk radości, przez który ledwo co słyszałem. Jakąś sekundę później już skakali w swoich objęciach a biedny Minho spoglądał to na swojego chłopaka, to na własną rękę, w której przed chwilą znajdowała się ta należąca do młodszego.

- HANNIE!!

- OLI, NAWET NIE WIESZ JAK TĘSKNIŁEM IIIIII!

- moglibyście proszę przestać tak piszczeć?! - niestety prośby zostały zignorowane.

- ach, przyjacielu - najwyższy podszedł do dalej zszokowanego fioletowowłosego i poklepał go po ramieniu - ja też nie wiem co tu się dzieje..

Musiało minąć sporo bolesnych dla naszych uszu minut by przyjaciele się uspokoili, ale kiedy to już się stało całą piątką usiedliśmy na kocu piknikowym. Kiedy zaczynało się robić ciemno nieświadomie oparłem się o ramie czarnowłosego, który mnie objął. Jisung za to opierał się zwinięty w kulkę o tors swojego chłopaka i przymykał śpiący oczy, chociaż nikt tego nie zauważał. Ja za to kątem oka widziałem przygnębienie jedynej dziewczyny, które było w pełni zrozumiałe. Rzuciłem szybko Hyunowi przepraszający wzrok i przesunąłem się obok niej obejmując jej ramiona. Zaśmiałem się pod nosem widząc jak próbuje ukryć uśmieszek zadowolenia.

- aww, patrzcie jakie słodziaki - odezwał się pozostawiony samotnie chłopak.

- aish, zamknij się...

- że my? To lepiej popatrz na Ji i Minho

- hm? - przebudził się najstarszy - HWANG CZY TY MI ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE?

- jeju Minnie nie krzycz taaaak - Han przetarł zaspane oczy

- ale uroczo spałeś Jiji

- co? ja nie spałe-

- co się stało Su-

- FELIX, LIV! JEDZIEMY DO GALERII!

- co? ale że teraz? Hannie co ty wymyślasz

- no tak! Fel, pamiętasz o czym rozmawialiśmy wczoraj w pracy?

Nie, nic ze wczoraj nie pamiętam bo Seo zawracał mi dupę przez całą zmianę.

- umm.. n-nie?

- jaaa cię, ale głupi - westchnął - nieważne, po prostu chodźcie, podwieziecie nas? O, Minnie a może pożyczysz samochód?

- dobra, po pierwsze - przerwałem jego wywód - nie wiem jak ty to sobie wyobrażasz, bo za około dwie godzinki max zamykają wszystkie galerie w mieście, a po drugie nie ma szans że wsiądę do samochodu którego ty będziesz kierowcą!

- po pierwsze, im szybciej wyjedziemy tym więcej czasu zyskamy, a po drugie jak nie ja mam prowadzić to ty mój drogi

Jeszcze trochę się wykłócaliśmy, a na moją niekorzyść ma własna, rodzona siostra była przeciwko mnie i poparła tą chodzącą wiewiórkę podającą się za człowieka. Nawet się nie obróciłem, a już byliśmy w drodze taksówką do największego centrum handlowego w Seulu. Ostatnie co zobaczyłem przez tylnią szybę to zdezorientowane twarze najstarszych chłopaków. 

Najlepsze było to, że Jisung zdawał sobie sprawę z tego, jak będę zły za tą całą dziką akcję. Kiedy tylko stanęliśmy przed wejściem dałbym sobie rękę uciąć, że wziął parę głębokich oddechów zanim cokolwiek do mnie powiedział.

- no dobrze, zanim coś powie-

- co to wszystko ma znaczyć, gdzie ci tak śpieszno co? I w ogóle dlaczego tu przyjechaliśmy, nie mogłeś poczekać, nie wiem, do jutra?

- słuchaj, głupku - nie polepszał sobie sytuacji - zapomniałeś już jak w pracy sam p o p r o s i ł e ś mnie, żebym pojechał z tobą kupić prezent na święta dla twojego HyUnJiNa?

- po pierwsze, jak będziesz tak wymawiał jego imię to agresywnie cię dotknę pięścią, a po drugie - dodałem pod nosem - noracjazapomniałomisięchyba

- HA! WIDZISZ? CO TY BYĆ BEZE MNIE POCZĄŁ? NO NIC!

- mój boże Han, przestań się tak wydzierać

- popieram! - pierwszy raz tego dnia Olivia stanęła po mojej stronie.

Jakoś udało nam się opanować emocje i uciekliśmy do sklepu, ponieważ ludzie zaczęłi zwracać tam uwagę na ulicy, byśmy byli ciszej. Ale wtedy tak naprawdę nas olśniło.

- CO JA MAM MU KUPIĆ? - powiedzieliśmy z brunetem jednocześnie

- czekaj czekaj, czy ty zamierzasz kupować prezent dla Hyuna? Odwal się lepiej od niego bo poprzednia oferta spotkania z moimi pięściami nadal aktualna!

- no nie mogę jaki debil - strzelił sobie facepalma - nie, muszę coś załatwić dla Minho

- a no chyba że tak - spojrzeliśmy na raz na moją siostrę, która tylko na to czekała z podejrzaną miną.

- o tak, to mi się podoba. Pomogę wam znaleźć idealny prezent dla chłopaka, bo kto jak nie laska może o tym wiedzieć najlepiej?

- um, Livvy, ale zdajesz sobie sprawę że rozmawiasz z największymi gejuchami w Korei, prawda? 

- może tego nie skomentuję, lepiej chodźcie! - i pociągnęła nas za sobą do pierwszego sklepu.

Tak jak zawsze, wypady do galerii z Jisungiem nigdy nie były łatwym i przyjemnym doświadczeniem, a jako że była z nami nastolatka cała wycieczka okazała się być dla mnie (i dla mojego portfela) jeszcze większą katorgą. Mijały minuty, godzina, dwie a pora zamknięcia się galerii zbliżała się nieubłaganie. Gdy zostało już naprawdę, niewiele czasu, każdeg z nas olśniło i pobiegliśmy w innym kierunku. 

Spotkaliśmy się już przed centrum handlowym. Dla mnie i tak liczyło się to, że zdążyłem wszystko kupić, i byłem zadowolony. Miałem tylko nadzieję, że spodobają się również osobie, dla której były przeznaczone.

Kupiłem dla Hyunniego perfum o zapachu lawendy. Ten kwiat towarzyszył nam od zawsze, i kojarzył mi się właśnie z nim. Czasem wspominał o zapachu, i widziałem że często malował czy szkicówał ową roślinę, dlatego czułem, że będzie dla niego idealny.

Oczywiście, tylko to by nie wystarczyło. Po moim pobycie w szpitalu czarnowłosy kupił nam pasujące pierścionki, z którymi żaden z nas się nie rozstawał. Przyszła pora na mój gest, więc zamiast pierścionków kupiłem parę kolczyków, bo oboje mieliśmy przekłute uszy. Były złote, z małą zawieszką. Były przeurocze i ładnie wyglądały z dwukolowymi pierścionkami.

Kiedy w końcu złapałem przyjaciela i Siostrę obydwoje byli szczęśliwi, więc domyśliłem się, że im również udały się zakupy. Zadzwoliniśmy po taksówkę po raz drugi tego dnia, i przez całą drogę opowiadaliśmy sobie nawzajem o tym, co każdy z nas ma dla bliskich na prezent.

_______________________________________

Cześć!!

Ja nie wiem czy wy wiecie, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem za tydzień epilog..

Nie chcę się rozstawać z tą książka bo to pierwsza, którą piszę tak na serio i publikuję, ale nie chce też ciągnąć tego na siłę

Co myślicie?

ˏˋ°•*⁀➷

Macie zdjęcie tych kolczyków bo nie umiałam jakoś opisać


I jakby ktoś był ciekawy to 1600 słów na telefonie, biję własne rekordy shshsh

To chyba tyle,
kocham was, papa ♥︎♥︎

Continue Reading

You'll Also Like

3.6K 198 19
Rodzice 20 Letniego Lee Felixa i 21 Letniego Hwang Hyunjina bardzo się lubili, natomiast ich dzieci wręcz się nienawidziły. Ich rodzice zmusili ich d...
17.7K 1.1K 24
| zakończona | Felix zaczyna codziennie podrzucać do szafki Hyunjina różę z przywiązanym do niej liścikiem. A Hyunjin nawet nie podejrzewa o to Lee. ...
93.2K 5.3K 36
Gdzie Felix wrzucił karteczkę do losowej szafki. A Hyunjin nienawidzi jednego dzieciaka. 𝙎𝙝𝙤𝙧𝙩 𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧𝙨 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩 𝙖𝙡𝙚 𝙞 𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛
20.9K 1.5K 42
Pewnego słonecznego zimowego dnia młody chłopak przechadzał się pustymi alejkami parku. Zszedł jednak z trasy i wszedł w głąb małego lasku nieopodal...