Dream Biggest #3 ✔ 18+

Od RozaVioletBarlow

8.4K 1.1K 56

PRZED POPRAWKAMI OPIS NIEOFICJALNY: "Dream" to nigdy nie była historia samej Alice, co najwyraźniej widać... Více

Wstęp
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Epilog

Rozdział 19

145 18 0
Od RozaVioletBarlow

James

Wczorajszy dzień spędziliśmy w domu. Czuliśmy konieczność, by porządnie odpocząć po nagraniach, jednocześnie przygotowując się na to, co przed nami. Zawsze mieliśmy coś do zrobienia, dlatego jeden dzień wolnego i odcięcie się od świata, był nam potrzebny. Wyłączyliśmy telefony, zamknęliśmy drzwi i kilka godzin spędziliśmy na leżakach przy basenie, korzystając z kąpieli słonecznej.

Kiedy poczułem, że powoli się przegrzewam, zdjąłem okulary przeciwsłoneczne i wskoczyłem do basenu, opryskując opalającą się Alice.

– Aaa! – wykrzyknęła, podnosząc głowę, zaskoczona tym, co zrobiłem. – Zimna!

– Przestań, jest cieplutka. Wskakuj. – Poprosiłem, choć wiem, że Alice woli siedzieć nad wodą, zamiast w niej pływać.

Zawsze tłumaczyła swoją niechęć tym, że nie chce się przemoczyć, bo później będzie musiała się wycierać, przebierać, suszyć strój.

– Nie! Zmarznę, przeziębię się i będzie trzeba odwoływać koncerty. Ty też powinieneś wyjść. – Stwierdziła, z powrotem opierając głowę na poduszce.

Podparłem się rękoma o krawędź basenu i podciągnąłem się do góry. Krople wody spływały po moim ciele. Podszedłem do mojej kobiety i jednym zwinnym ruchem uniosłem ją do góry.

– Nie!!! – Zaczęła krzyczeć i wymachiwać nogami. Prawą ręką zaczęła klepać mnie po torsie, ale zamiast bólu to sprawiało mi wręcz przyjemność. – Uduszę cię, jeśli mnie wrzucisz. – Zagroziła, ale ja nie przejąłem się jej słowami.

Zbliżyłem się do basenu i wskoczyłem do niego z Alice na moich rękach. Gdy wynurzyła się na powierzchnię, zaczęła się głośno śmiać; odpłynęła ode mnie i poruszając dłońmi taflę wody, zaczęła mnie ochlapywać. Odwdzięczyłem się tym samym, nie wkładając w to jednak zbyt wiele siły.

– I co? Nie jest tak źle, prawda? – zapytałem, gdy zaprzestaliśmy walkę, a powierzchnia wody uspokoiła się.

– Jak się człowiek przyzwyczai... – Przyznała niechętnie.

Podpłynąłem do niej, objąłem w talii i pocałowałem w wilgotne usta. Słońce mocno nagrzewało nasze przemoczone głowy. Po krótkiej chwili namiętności, wyszliśmy z basenu – Alice używając drabinki, a ja, tak jak wcześniej, podciągając się do góry na krawędzi.

Nie mieliśmy przy sobie ręcznika ani ubrań, dlatego moja kobieta od razu zaczęła biec do domu. Ruszyłem za nią, bo po wyjściu naprawdę robiło się chłodno. Wbiegliśmy do kuchni, zostawiając na podłodze mokre ślady naszych stóp. Zamiast pójść do łazienki, udaliśmy się do sypialni, oboje myśląc o tym samym. Mokrzy od stóp do głów rzuciliśmy się na łóżko, które sprawiało wrażenie niezwykle ciepło, otulając nas miękką pościelą. Alice przyciągnęła mnie do siebie zdecydowanym ruchem, który odrobinę mnie zaskoczył. Przywarłem do jej ciała, przygarnąłem ją w swoje objęcia i nie puściłem nawet wtedy, kiedy oboje osiągnęliśmy spełnienie.

Dzisiaj nie mamy już czasu na odpoczynek, ponieważ musimy przygotować się do występu na gali „Muzyczne Nagrody ADM", czyli jednej z najpopularniejszych muzycznych stacji w kraju.

Oprócz Ruth, koleżanką z programu, rywalizujemy jeszcze z czterema innymi gwiazdami. Nie zdążyłem jeszcze dobrze odpocząć od widoku Ruth, a tymczasem niedługo znów mamy się spotkać. Na szczęście na gali będzie tyle osób, że może uda nam się na siebie nie wpaść.

Nie robię sobie wielkich nadziei na wygraną, ponieważ wiem, że nie jesteśmy zbyt komercyjni, choć o miejscach decyduje specjalna komisja. Tak czy inaczej, jak przekonują pozostali z The Shrimp, których znacznie bardziej cieszy się ta nominacja – to dobrze, że w telewizji zaczyna promować się coraz więcej gatunków muzycznych.

Zagramy tylko dwa kawałki, które będziemy musieli połączyć w jeden dłuższy, ale ponieważ wszystko pójdzie na żywo i będzie emitowane milionom ludzi, musimy być jeszcze lepsi niż zawsze. Porządna próba to coś, czego nie możemy odpuścić. Poza tym taki wysiłek jest jednym z moich ulubionych. W przeciwnym razie nie mógłbym się tym zajmować. Śpiewanie to moja pasja.

Lekcje – w których brałem udział przez długi czas po usunięciu polipów i na które zaciągnąłem Alice, by nigdy nie podzieliła mojego losu – nie przeszły niezauważone wśród naszych fanów. Nigdy nie czytałem wiele na swój temat, ale spływały do nas liczne wiadomości z zapytaniem jak ja to robię, że śpiewam coraz lepiej i lepiej. Nikomu nie opowiedziałem o lekcjach śpiewu i o polipach. Nie, żebym specjalnie chciał to ukryć. Pewnie gdyby tak było, to te informacje jakimś cudem wyciekłyby do mediów. Po prostu nie czułem potrzeby mówienia o tym i o dziwo nikt w moim otoczeniu również nie widział sensu dzielenia się tymi informacjami z innymi.

– Przyjechali – odzywa się Matt, siedzący przed ekranem, na którym widnieją obrazy z kamer monitoringu.

– Kto? – pyta Alice, pomagająca naszej gospodyni Theresie w przygotowaniu posiłków, które zostaną podane do stołu po naszej próbie. Lub w trakcie, jeśli spotkanie się przeciągnie, a możliwe, że tak będzie.

– Doug i Keith z dziewczynami – odpowiada.

Opuszczam pomieszczenie, żeby otworzyć znajomym drzwi, choć zwykle robią to sami, ponieważ powiedzieliśmy im, że mają czuć się jak u siebie. Szczególnie jeśli przyjeżdżają na próbę.

– Siema – mówią chłopaki, zbijając ze mną piątki.

Lara i Jen witają się ze mną przelotnym przytuleniem. Wszyscy udają się od razu do naszej sali. Po chwili w kuchni słychać już jak chłopacy rozgrzewają swoje instrumenty, ponieważ nie zamknęli za sobą drzwi. Uwielbiam te dźwięki, wtedy czuję, że dom żyje. Do kuchni przychodzi Jenny, pytając, czy może zobaczyć Maxa.

– Jasne! – odpowiada radośnie Alice, wycierając dłonie w ręczniczek, po czym prowadzi młodszą siostrę naszego kumpla do sypialni, w której zamknęliśmy szczeniaczka, by nie doznał szoku widząc i słysząc tyle osób jednocześnie!

Opieram się o blat i urywam kawałek ciasta o smaku toffi, które przygotowała Theresa. Nie umyka to jej uwadze, i obrywa mi się ręcznikiem po ręce.

– Jamie! – Nelly zaraziła ją tym zwrotem. – Na próbę! Ale już! – Strofuje mnie poważnym głosem, jednak przez cały czas serdecznie się uśmiecha.

A skoro mowa o Nelly, to właśnie wpada do naszego domu, mocno trzaskając drzwiami.

– Cześć rodzinko! – krzyczy tak, że pewnie słychać ją w każdym pomieszczeniu.

Wychodzę z kuchni, żeby się z nią przywitać, przez co wpadamy na siebie w progu. Nelly uwiesza mi się na szyi, przytulając się do mnie, a ja tylko przejeżdżam jedną dłonią po jej plecach.

– Cześć, Nelly – odpowiada wesoło Theresa, której nasza menedżerka bardzo przypadła do gustu.

Matt tylko unosi do góry dłoń, ale ona i tak podchodzi do niego, by go również wyściskać.

– Ale jestem podekscytowana tym wszystkim. Normalnie jak nigdy! – Stwierdza, ale jeśli mam być szczery, to chyba nie widziałem, by nie była podekscytowana. Zawsze jest pełna energii i gotowa do działania, co ma bardzo dobry wpływ na nasz zespół.

– Faktycznie, ty i podekscytowanie – mówię sarkastycznie.

– Jamie! – Podchodzi do mnie i uderza mnie w klatkę piersiową. – Naucz się rozróżniać rodzaje mojego podekscytowania. – Unosi do góry brew i wychodzi, idąc zapewne wyściskać pozostałych.

Kilka minut później wszyscy, poza Theresą i Mattem, siedzimy już w sali i przygotowujemy się do próby. Brakuje jedynie Mike'a, który nie odpowiada na wiadomości moje ani Keitha.

– Ja pierdolę, czy on jest poważny? – Zadaje pytanie retoryczne Doug.

Stojąca akurat obok niego Lara, kładzie mu dłoń na ramieniu i mówi mu, żeby się nie denerwował. Douglas podnosi się odrobinę i daje swojej narzeczonej buziaka w policzek. Ten widok sprawia mi wiele radości.

Historia tej dwójki zaczęła się tak niepozornie. Poznali się w hotelowym barze – choć tyle dobrego przyniósł tamten nieszczęsny wywiad dla „Rok w rock" – i coś zaiskrzyło. Zaczęli się spotykać, a wkrótce potem zostali parą. To znaczy oficjalnie powiedzieli to dużo później, ponieważ nie potrafili się określić, ale każdy wiedział, że są razem i spotykają się tylko ze sobą.

Douglas od początku bardzo się wkręcił, a ja bałem się, że będzie jak z Kirą albo gorzej. Nie mogłem jednak pozwolić, by na obawach się skończyło, dlatego odbyłem z nim męską rozmowę. Obiecał, że jeśli im nie wyjdzie, to nie doprowadzi się już więcej do tamtego stanu. I co mogłem zrobić? Nic. Musiałem wierzyć mu na słowo. I wciąż muszę, choć mam nadzieję, że ta dwójka nigdy się nie rozstanie. Wydają się być dla siebie stworzeni. On nie robi jej scen zazdrości, potrafi żyć swoim życiem i dawać jej wolność, której ona potrzebuje. Ona rozumie jego karierę i nie martwi się fankami. Ponadto oboje lubią sobie pożartować i się wygłupiać. Często się śmieją, nawet kiedy nikt z nas nie rozumie dlaczego.

– Jestem – mówi Mike, niespodziewanie wchodząc na salę.

Nie wygląda, jakby mu się spieszyło i chyba nie ma zamiaru wytłumaczyć nam, dlaczego się spóźnił, ponieważ podchodzi do jednej ze swoich gitar, od której zwykle zaczyna, i zakłada jej pasek na szyję.

Obserwuję go, podnosząc się z kanapy i podchodząc do mikrofonu, ale on nie raczy nikogo z nas spojrzeniem, zamiast tego przekręca klucze, stając przy jednym z przesterów.

– To co zwykle na rozgrzewkę? – pyta Douglas, a kiedy odpowiadam mu potaknięciem, wybija rytm jednej z pierwszych piosenek, jakie nagraliśmy.

Teraz już raczej nie gramy tego numeru i wykorzystujemy go bardziej dla zabawy podczas prób. Choć Alice nie była wtedy w zespole i nie było przeznaczonego dla niej fragmentu tekstu, zawsze śpiewa tę piosenkę razem ze mną.

To dość mroczny utwór, ale Nelly tańczy do niego, jakby to była radosna nutka w sam raz na imprezę. W dłoni trzyma telefon i nas nagrywa, co robi bardzo często, by później umieścić filmik w naszych social mediach. Dobrze, że się tym wszystkim zajmuje, bo my niezbyt mamy czas i ochotę to robić.

Kilka utworów później Jen stwierdza, że zostawi nas i pójdzie posiedzieć trochę z Maxem, jeśli nie mamy nic przeciwko. Oczywiście nie mamy. Ostatnimi czasy Jenny coraz rzadziej pojawiała się na próbach; dzisiaj siedzi zamyślona, trochę nieobecna, a teraz mówi, że woli stąd iść. Nie poznaję jej, a znam ją od kilkunastu lat. Mam nadzieję, że w związku jej i Keitha wszystko dobrze.

– Właściwie może zrobimy przerwę? Zjemy obiad, a później weźmiemy się za utwory na galę. – Proponuje Alice, a my zgodnie przystajemy na jej propozycję.

Chwilę później cała nasza ósemka, oraz Theresa i Matt, zajmuje miejsca przy stole. Jest głośno i tłoczno, ale lubię kiedy przyczyną takiego zamieszania są moi znajomi z zespołu.

Gospodyni postawiła przed nami półmiski z sałatkami oraz naczynia pełne makaronowej zapiekanki z chorizo. Każdy wymienia się potrawami, nakładając je sobie na talerz.

– Przepyszne! – Komplementuje Douglas, który jako pierwszy dorwał się do zapiekanki.

– Komuś wina? – Proponuję, wstając od stołu.

Korzystam z okazji, póki inni walczą o jedzenie. Nie będę się pchał, niech goście podzielą się jako pierwsi.

– Wy pijcie, ja poprowadzę – oznajmia Jen.

– Ja nie mogę, też przyjechałem samochodem – mówi Mike.

Pozostali chętnie korzystają z mojej propozycji i już po chwili mają przed sobą kieliszki wypełnione białym winem. Chciałem podać czerwone, ale nie wiedziałem, że się skończyło. Lara stwierdziła jednak, że to dobrze, bo i tak za nim nie przepada.

– Mogę wypuścić Maxa? – pyta Keith, kiedy kończy spożywać sałatkę.

– Pewnie – odpowiadam.

Alice patrzy na mnie nieprzekonana. Obawia się, że nasz piesek może źle zareagować na taki gwar, dlatego proszę, żeby wszyscy zachowywali się w miarę spokojnie i dali mu się poznać.

Kiedy nasz szczeniak wbiega do kuchni, robi się nieco zdziwiony. Zatrzymuje się tuż za progiem i obserwuje nasze twarze. Decyduje się podejść tylko do niektórych naszych gości, między innymi do tych, których już zna. Do Mike'a i Matta – którego swoją drogą też już widział – podchodzi z rezerwą. Patrzy na nich podejrzliwie i po chwili odbiega. Zastanawiam się ile w tym prawdy, że psy wyczuwają dobrych ludzi i co takiego zniechęca Maxa do tej dwójki. Może czuje coś, o czym nie może nam powiedzieć. Ciekawe, chciałbym móc poznać jego odczucia.

Keith wraca na swoje miejsce, a siedząca obok niego Alice podejmuje z nim rozmowę.

– Agnes ostatnio stwierdziła, że chce się tutaj przeprowadzić i być naszą stylistką.

Siedząca naprzeciw Nelly nagle uważnie obserwuje moją narzeczoną, przysłuchując się rozmowie, którą ta odbywa z przyjacielem.

– No to niech przylatuje, byłoby wesoło – odpowiada drugi gitarzysta.

Kuzynka Alice od początku przypadła mu do gustu. A z każdym następnym spotkaniem coraz więcej rozmawiali. Keith zresztą jest człowiekiem, który lubi chyba wszystkich. Jest tak dobrym i wyrozumiałym chłopakiem, że nawet trudno mi to pojąć. A co najważniejsze jest w tym wszystkim całkowicie szczery. Nie udaje, że darzy kogoś sympatią.

– Przecież ona jest niepełnoletnia. – Włącza się nasza menedżerka.

– Kwestia kilku miesięcy – odpowiada Alice ze wzruszeniem ramion.

Rozmawiamy jeszcze przez parę minut, a później wracamy na salę. Theresa informuje nas, że po próbie będzie czekał na nas deser. Doug już zaciera ręce i prosi o największy kawałek.

– Dobra, czyli gramy to, co wcześniej wykombinowaliśmy? – pyta Keith, gdy wszyscy jesteśmy już na swoich pozycjach.

– Tak – odpowiadam.

Zaczynamy, gotowi na kolejne godziny gry. 

Pokračovat ve čtení

Mohlo by se ti líbit

274K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
169K 5.1K 23
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
45.3K 3.1K 43
Fanfiction z Masonem Dyem. On - nie pamięta, kim jest. Ona - ma zamiar mu pomóc, a potem pozwolić mu odejść, bez niej. Ale on ma inne plany...
307K 12.9K 45
Czy dwa na pozór inne światy może coś połączyć ? Czy możliwa jest miłość między tak różnymi ludźmi ? Czy dziewczyna dowie się co ukrywają przed nią r...