Rozdział 23

144 18 0
                                    

Alice

Mam zapuchnięte oczy, jestem niewyspana – choć pięć godzin snu to nie tak znowu najgorzej – i bez przerwy piłabym wodę. Idealny stan, by udzielić wywiadu. Nelly będzie miała nie lada wyzwanie, żebym wyglądała przyzwoicie.

James zaparza dla nas kawy z ekspresu, a ja rozrywam kopertę, którą pani Theresa znalazła w skrzynce i przyniosła ją do domu. Co najdziwniejsze, ktoś musiał wrzucić ją bezpośrednio do skrzynki, ponieważ nie ma na niej mojego adresu. Ani adresu nadawcy.

– I co tam? – pyta mój narzeczony, podając mi filiżankę, kiedy ja wyciągam ze środka kartkę papieru.

To, co widzę to zlepka literek wyciętych z gazet, ułożona w słowa „Moja piękna, wiedziałem, że wygrasz. Na zawsze Twój." To pierwszy raz, kiedy otrzymuję tego rodzaju list. Zwykle fani podpisują się imieniem i nazwiskiem, a do napisania treści używają komputera albo własnego pisma. I nawet gdy wyznają mi miłość, nie wygląda to tak niepokojąco.

Podaję kartkę Jamesowi, a on przelatuje po niej wzrokiem.

– Co to, kurwa, ma być?

– Nie wiem, ale to bardzo dziwne. A najgorsze, że ta osoba musiała tu być – mówię, czując niepokój.

– Przecież mamy kamery, więc co za problem, żeby się dowiedzieć, komu się nudzi? Powiedz Mattowi, żeby pod naszą nieobecność przejrzał nagrania. – Poleca James, a ja jestem mu wdzięczna, że przypomniał mi o monitoringu. Wciąż o tym zapominam.

Piję łyk ciepłego napoju, który ma mnie nieco rozbudzić, a drugą ręką podnoszę telefon i wysyłam wiadomość do mojego ochroniarza. Odpisuje mi już po chwili, obiecując, że zjawi się najszybciej, jak będzie to możliwe i sprawdzi zapis z kamer. Uspokajam się odrobinę. James wiedział, co robi, kiedy zabezpieczał nasz dom na wszystkie możliwe sposoby. Niestety skrzynka znajduje się przed murem, więc każdy ma do niej swobodny dostęp.

Kolejną wiadomość wysyłam do Dana. Po części dlatego, żeby podzielić się z nim tym dziwnym wydarzeniem, a po części by go ostrzec. Jest moim sąsiadem, a w dodatku bliskim przyjacielem, więc jeśli osoba, która podrzuciła ten list, o tym wie, może na przykład pojawić się u Dana. Czuję się źle z myślą, że przez moją osobę na nieprzyjemności są narażeni bliscy mi ludzie, ale co mogę poradzić...

Telefon rozdzwania się w moich dłoniach, a na ekranie pojawia się fotografia mamy na wakacjach w Hiszpanii. Wduszam zieloną słuchawkę i włączam tryb głośnomówiący, ponieważ jak znam moją matkę, to dzwoni, by nam pogratulować.

– Cześć, kochanie! Masz tam obok Jamesa? – pyta radośnie.

– Jestem, dzień dobry! – odkrzykuje mój narzeczony.

– Cześć, mamo – mówię.

– Oglądaliśmy was wczoraj! Wszystko nagrałam! Daliście czadu na tym koncercie, po prostu wow. Oboje z Diego stwierdziliśmy, że wasz występ był najlepszy. – Komplementuje nas.

– Jesteście zbyt mili! – odpowiadam, choć wierzę, że naprawdę tak uznali, nie tylko dlatego, że jesteśmy im bliscy.

– Jak odbieracie nagrodę też nagrałam. Nie mogło być inaczej! Kocham was! Szkoda, że nie mogliśmy być tam z wami, ale nie wiedziałam, że uda mi się wrócić wcześniej z delegacji. – Tłumaczy się, choć wiele razy przerabialiśmy ten temat i zapewnialiśmy ją, że nie mamy im za złe tego, że nie mogą przyjechać.

– Wybaczamy! – mówi, siedzący obok mnie, James.

– A Mike gdzie się zgubił?

Niezręczne pytanie musiało się pojawić. Spoglądamy po sobie i zastanawiamy się nad odpowiedzią. James jest lepszy w wymyślaniu wymówek, dlatego daję mu wzrokiem znać, by coś powiedział.

Dream Biggest #3 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz