Plotkara

By Szarada

375K 26K 2K

Drodzy poszukiwacze pikantnych i smakowitych ploteczek, Minęło wiele czasu od kiedy nikt inny jak cudowny, zi... More

Może to nie jest szampan, ale liczą się bąbelki.
Gdy Kapturek sam przychodzi do Wilka.
Muszę wskoczyć do jeziora, żeby cię pocałować, prawda?
Opowieść o zagubionych majtkach i golasach w windzie.
Witam w Pandemonium, w ten piękny, poniedziałkowy poranek.
Propozycja z piekła rodem.
Ale chociaż seks jest zajebisty.
Bardzo smaczna tradycja.
To będzie bardzo udany weekend.
Trzepot białych flag.
W blasku ognia.
Wyznania o północy.
Jestem Plotkarą.
Z jak Zemsta.
Style.
Let's be friends.
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Nowy sojusznik.
Wszystko, albo nic.
Spotkanie dwóch złośnic.
Droga do upadku.
Bloodstream.
High Hopes.
Bad Habit.
Wszystko odbija się rykoszetem, kochanie.
Diabelski trójkąt, ale nie do końca.
Give me love.
All I want, isn't what I need.
They're the hunters, we're the foxes.
Eyes cold as ice.
Przysługa na wagę złota.
The Enemy.
Pay the bill.
Long way down.
Wanna Be Yours.
The Kiss.
Hieny cmentarne.
I'm hungry for you, my love.
Koszmar.
You watch me bleed until I can't breathe.
I'm a Ruin.
Dog Days Are Over.
The Last Gossip.
I think I am finally clean.
Obłuda goni obłudę.
The End.

Mały szantaż i duża obietnica.

8K 522 42
By Szarada

- Nie zmuszajcie mnie! - Jęknęłam patrząc na kieliszek w swojej ręce. Jeszcze trochę, a mogłam spodziewać się marskości wątroby na starość. Byliśmy młodzi, szaleni i zdecydowanie zbyt pijani.  

- Raz, dwa, trzy! - Tyler liczył na placach patrząc mi w oczy. Gdy dobił do trójki, uderzyłam kieliszkiem z alkoholem o stół. Cały drink się spienił i rozlał na mojej dłoni. Chwilę potem wypiłam go na raz i odstawiłam puste naczynie na blat i wstałam otrząsając się z obrzydzeniem. 

- To było zbędne.

- Przesadzasz. - Rzekł i po raz kolejny zaczął grać w tą idiotyczną pijacką grę, którą wymyślił, gdy był jeszcze na studiach. Nazwał ją "BUM" od odgłosu uderzania kieliszka o blat. Nawet po latach znajomości z tym szaleńcem, do końca nie wiedziałam na czym polegała ta gra i kto i jakim sposobem w nią wygrywał. Wiedziałam jedynie, że dużo się przy niej robiło bałaganu i krzyków i na koniec wszyscy byli pijani w sztok. I chyba na tym miało to właśnie polegać.


Całe to zamieszanie spowodowane było faktem, iż dzisiaj rano przyjechało do nas kilku nowych gości. Dom był przepełniony, to samo tyczyło się ogrodu. Ponadto, już za 2 dni mieliśmy wrócić do miasta. Każda okazja nadawała się dla nas do picia. Spojrzałam na telefon idąc w stronę tarasu. Uśmiechnęłam się szeroko widząc listę nowych maili. Wraz z Tylerem poruszyliśmy niebo i ziemię, by zebrać potrzebne nam materiały aby pogrążyć naszą szefową. Miało być paskudnie, czyli tak, jak to lubiłam najbardziej. Spojrzałam przed siebie i w oddali ujrzałam Nialla, który machał do mnie, szeroko się uśmiechając. Miał na sobie ciemne szorty i koszulkę, która odkrywała jego ładnie zbudowane ramiona i niemalże całą klatkę piersiową. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, które swoją drogą, podkradł mi wczoraj wieczorem. Idąc do niego, rozglądałam się w poszukiwaniu reszty członków zespołu. Zayn siedział na plaży z Perrie i rozmawiał z nią o czymś z ożywieniem, które w jego przypadku, było czymś niezwykle rzadkim. Liam grał w piłkę plażową z Louisem, a Harry. No właśnie gdzie był Harry? Nie miałam okazji się tego dowiedzieć, bo Niall oplótł mnie swoimi ramionami i pocałował słodko w usta.

- Uuuu. Piłaś. 

- Tyler. - Imię przyjaciela wystarczyło, by przekazać wszystko co powinien wiedzieć.

- BUM? - Jego uśmiech mógłby spokojnie konkurować ze słońcem. Pokiwałam głową. - Grałem w to przez pierwsze dwa dni pobytu tutaj i przysięgam, że nadal nie wiem o co w niej chodzi. Najpierw idzie się slalomem między przeszkodami, potem kręci się wokół własnej osi dokładnie 11 razy i biegnie przed siebie śpiewając hymn UK. Nie wiem dlaczego zawsze musiałem pić karnego szota. - Zaczęłam śmiać się z jego opisu. Tak właśnie wyglądała ta gra. Była komiczna. Z resztą jak wszystko związane z Tylerem.

- Pewnie dlatego, że zapomniałeś o podskokach na jednej nodze i opadnięciu na jedno kolano, wznosząc ręce do góry. - Uderzył się z plaśnięciem w czoło. 

- No tak! - Odkrzyknął jakby odkrył największą tajemnicę tego świata. - Teraz to ma sens. - Oboje się roześmialiśmy. Zdjęłam swoje okulary z jego nosa i założyłam je sobie głowę. Jego oczy przypominały swoim błękitem niebo nad nami. Oplotłam jego szyję swoimi ramionami, całując go w kącik ust. Odruchowo oplótł moją talię ramionami i schował twarz w moich włosach. Jego oddech łaskotał skórę na mojej szyi. Zachichotałam. Jego dłonie zjechały na granicę moich spodenek. Wiedziałam, że chciał złapać mój tyłek, ale unikał takich zachowań w towarzystwie. Odchyliłam się do tyłu i spojrzałam mu w oczy. 

- O czym myślisz? - Moje dłonie przeczesywały włosy na jego karku. 

- O nas. - Spojrzałam na niego pytająco. - Wiedziałaś, że o mało nie zrezygnowałem z pójścia do tego klubu, w którym się poznaliśmy? Kiepsko się czułem i nie byłem w nastroju. Harry przekonał mnie żebym zmienił zdanie. Gdyby tego nie zrobił, nigdy byśmy się nie poznali. Winny jestem mu bardzo dużą przysługę. - Zaśmiałam się, czując jak sople lodu przebijają mój żołądek. Gdyby tylko wiedział. 


- I tak byśmy się poznali. Miałam  z wami przeprowadzić wywiad za miesiąc. 

- Miesiąc? To dużo czasu. - Mówiąc to pocałował mnie mocno w usta i wsunął swoje dłonie w moje włosy. Jego pocałunek zaparł mi dech w piersi. Cudownie całował. Przygryzałam delikatnie jego dolną wargę. - Poza tym, po wywiadzie nie znalazłbym twoich majtek w swoich spodniach, prawda? - Szepnął pomiędzy pocałunkami.

- Kto wie.

- Wątpię byś była, aż tak zdemoralizowana. Szczerze wstydziłaś się, gdy o tym rozmawialiśmy. To było urocze. - Zaczepnie go od siebie odsunęłam. - Teraz też tak jest. - Patrzył na mnie szczerze rozbawiony, a ja patrząc na jego minę, nie potrafiłam długo się gniewać. 

- Bałam się, że pomyślisz, że jestem łatwa. To wszystko.

- Jestem w stanie opisać cię na wiele sposobów, ale z pewnością nie należysz do łatwych. Gdyby tak było, nie stałabyś tutaj ze mną. 

- Znudziłbyś się mną? - Uważnie mi się przyglądał. Po chwili pokiwał twierdząco głową. 

- Nasze fanki bywają bardzo...oddane. - Pogładziłam dłońmi jego zarumienione od słońca ramiona. Znowu się nie posmarował kremem z filtrem. Zdusiłam w sobie jęk rozdrażnienia. Czasami zachowywał się jak roztrzepane dziecko, a ja, jak jego matka. Nie do końca mi się to podobało, ale chociaż dzięki temu, mogłam okazać, że mi na nim zależy. 

- Ja też jestem waszą fanką. - Uśmiechnęłam się do niego zadziornie. - I także potrafię być bardzo oddana. - Mówiąc to pocałowałam go w szyję, pozostawiając po sobie małą malinkę. Jej widok mnie rozweselił. Chyba właśnie go naznaczyłam. 

- Ach tak. - Udał zamyślenie. Widząc jak patrzę na niego przygryzając wargę w rozbawieniu, pochylił się by mnie pocałować i nie była to grzeczna pieszczota.

- Wejdźmy do domu. - Pocałował mnie zachłannie po raz ostatni i po pochwyceniu mojej dłoni, zaciągnął mnie do domu, przez wejście do kuchni.


Gdy się w niej znaleźliśmy, znowu do mnie przywarł, ale tym razem był to jeden z tych wyjątkowo namiętnych pocałunków. Usłyszeliśmy za sobą odchrząknięcie i oderwaliśmy się od siebie zdezorientowani. Nadine stała przy zlewie i patrzyła na nas z rozbawieniem. U jej boku stała Gemma z Sophie. Patrzyły na nas ukrywając śmiech. Sophie puściła mi oko, a Gemma znacząco poruszyła brwiami. Posłałam jej mordercze spojrzenie.

- U góry są pokoje. - Nadine mówiąc to wskazała na sufit. - Z pewnością znajdziecie jakiś wolny. 


Zaśmialiśmy się i pognaliśmy w stronę schodów nadal się całując. Wspinając się po nich, minęliśmy schodzącego na dół Harrego. Widząc nas zastygł na chwilę w miejscu, ale przepuścił nas bez słowa. Nie patrzyłam na niego. Nie mogłabym. Teraz byłam tylko ja i Niall. Oboje o tym wiedzieliśmy. Zwłaszcza po tym co miało miejsce w barze. Po tym całkowicie go skreśliłam. Pomimo to, na plecach poczułam jego palące spojrzenie. Nawet się nie obejrzałam za siebie. Szłam ramię w ramię z Niallem, mocno trzymając się jego ciepłej dłoni. W kilka chwil znaleźliśmy się w pokoju blondyna i zamknęliśmy za sobą drzwi na klucz. W ułamku sekundy znaleźliśmy się na łóżku całując się tak, jak jeszcze nigdy tego wcześniej nie robiliśmy. Wiedziałam do czego to zmierzało i nie miałam absolutnie nic przeciwko.


W tamtym momencie byliśmy tylko i wyłącznie jedną wielką mieszanką ust na ustach, cichych szeptów i westchnień rozkoszy. Jego dłonie, niczym powolna tortura, uczyły się mojego ciała na pamięć, a ja nie pozostawałam mu dłużna. Z każdą sekundą posuwaliśmy się coraz dalej, a ja czułam tylko i wyłącznie pragnienie i chęć by był mnie bliżej niż kiedykolwiek. Potem były tylko emocje, czyste niczym kryształ i intensywne jak sama ekstaza. To było coś i wiedziałam, że na długo nie zapomnę o tych paru chwilach zapomnienia. Gdy oboje doszliśmy do siebie, jego dłonie delikatnie gładziły moje nagie plecy. Przytuliłam się do niego mocniej i pocałowałam jego zroszoną potem klatkę piersiową. Pachniał jak słońce, mięta i on sam. Mieszanka, do której z przyjemnością mogłabym się przyzwyczaić. 


- Uwielbiam twój zapach. - Słowa same wyrwały się z moich ust. Jego pierś zadrżała od śmiechu.

- To samo mogę powiedzieć o tobie. - Mówiąc to obrócił nas tak, że znalazł się nade mną. Jego włosy były skandalicznie poczochrane. I to wszystko było moją zasługą. Odgarnęłam je z jego twarzy z nieukrywaną przyjemnością.

- Dziękuję, że zaprosiłeś mnie na tą cudowną kolację, po tej szalonej nocy w klubie. Dałeś nam szansę. - W jego oczach ujrzałam błysk. Uśmiechnął się do mnie czule. 

- A myślałaś, że tego nie zrobię? 

- Szczerze mówiąc, nie. Nawet nie pamiętałam, że dałam ci swój numer telefonu.

- Ja za to świetnie pamiętam ten moment. - Jego spojrzenie wydawało się tak bardzo odległe, gdy wspominał ten moment. Opuszkami palców pogładziłam jego plecy wzdłuż kręgosłupa, by ponownie go do siebie sprowadzić. 

- Opowiesz mi to? Czy będę musiała żyć w niewiedzy? 

- Staliśmy wtedy na schodach prowadzących do metra. Uparłaś się, że sama wrócisz do domu, choć nawet nie pamiętałaś swojego adresu. Wraz z całą resztą przekonywaliśmy cię, że to czyste szaleństwo. Wiedziałem, że i tak zrobisz to, co sobie postanowiłaś, więc spytałem czy jest możliwość, byś dała mi swój numer telefonu, bo chciałem wiedzieć czy dotrzesz szczęśliwie do domu. 

- I co było później? - Spytałam. Pocałował mnie słodko w usta i pocałunkami zjechał na krzywiznę mojej szczęki, a potem na szyję. Było to bardzo, ale to bardzo przyjemne.  I rozpraszające.

- Podeszłaś do mnie i powiedziałaś, że nie zrobisz tego, bo nie lubisz dawać numeru telefonu gościom, którzy i tak do ciebie potem nie zadzwonią. - Skrzywiłam się na jego słowa. Nie spodziewałam się, że tej nocy byłam taka dramatyczna. 

- Obiecałem, że to zrobię. Nie chciałaś mi uwierzyć. 

- Jak więc mnie przekonałeś? - Jego twarz znalazła się ponownie nad moją. 

- Powiedziałem, że jesteś kobietą, na której numer telefonu, czekałem całe swoje życie.

- Dlaczego to powiedziałeś? - Spytałam patrząc na niego poważnie. Spokojnie obserwował moją twarz z delikatnym uśmiechem na ustach. Nie czułam się tak  wartościowa, za jaką mnie uznawał. 

- Bo jesteś niezwykłą, intrygującą i tajemniczą kobietą.

- Nawet gdy tak często robię te absurdalne rzeczy?

- Zwłaszcza wtedy. 


 Pochylił się by mnie pocałować, co przyjęłam z chęcią. Gdy nasze usta się ze sobą złączyły i byłam pewna, że ten pocałunek przerodzi się w coś więcej, ktoś zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie z niezadowoleniem i spojrzeliśmy na klucz w zamku. Pukanie stawało się coraz bardziej nachalne. 

- Chyba ktoś ma jakąś ważną sprawę. - Powiedziałam z szerokim uśmiechem, przytulając się do niego mocno.

- Oby to było pilne. - Rzucił tylko i wstał z łóżka zakładając pośpiesznie spodenki. Otworzył drzwi, wyglądając bardzo sugestywnie. Jeśli ktoś nie wiedział co się tutaj działo, od samego patrzenia na niego, mógł natychmiast się tego domyślić. Niall zasłonił mnie swoimi półnagim ciałem, gdy ja okryta prześcieradłem pognałam do łazienki, po drodze zbierając swoje ubrania. 

- Hej. Coś się stało? - Spytał, a jego głos złagodniał. Właśnie wciągałam na siebie ubrania, gdy usłyszałam głos Nadine.

- Nic wielkiego. Muszę jednak porozmawiać z twoją dziewczyną. – Odparła, a ja zdziwiona wyjrzałam z łazienki, odgarniając włosy z twarzy do tyłu.

- Hej. Co jest? - Spytałam, patrząc w jej błękitne oczy. Wydawała się być spięta. Splotłam dłoń z dłonią Nialla. Od razu mnie to odprężyło. Ścisnął moją dłoń mocniej i uśmiechnął się do mnie uroczo. Żałowałam, że nam przerwano.

- Możemy porozmawiać na osobności? 

- Jasne. - Odparłam prosto i pocałowałam Nialla w spuchnięte od pocałunków usta. Przyciągnął mnie do siebie mocno i szepnął do ucha.

- Znajdź mnie później. 

- Oczywiście. - Pocałowałam go w szyję. - Gdzie chcesz porozmawiać? - Dziewczyna patrzyła na mnie niepewnie.

- Może na zewnątrz? 

-Jasne. Prowadź. - Szepnęłam jedynie i poszłam za nią, po raz ostatni odwracając się za siebie. Niall właśnie zakładał na siebie koszulkę. W tle widniało rozgrzebane łóżko skąpane w promieniach słońca.


Szłyśmy przez dom i ogród w całkowitej ciszy. Zaczęła mi ona ciążyć i to bardzo. Zastanawiałam się czy czasem nie dowiedziała się o mnie i Harrym. Miała tysiące powodów, by odciągać mnie od domu, by porozmawiać na osobności.

- O czym chciałaś ze mną porozmawiać, Nadine? - Spytałam uprzejmie. Przez cały wyjazd byłyśmy dla siebie bardzo miłe, choć szczerze jej nie lubiłam. Po pierwsze, za jej zachowanie i podejście do własnego związku, a po drugie za to, że była z Harrym. Argument ten był zbyt dziecinny nawet jak na mnie, więc zepchnęłam go na sam kraniec świadomości. Spojrzała na mnie uśmiechając się jadowicie, co całkowicie zbiło mnie z pantałyku.

- Chciałam ciebie o coś spytać - Nadine wyciągnęła z kieszeni spodni swój telefon.

- Tak?

- Myślałaś, że jestem tak głupia, że się nie domyślę? - Jej głos stał się zimny niczym lód. Podniosłam na nią wzrok z niedowierzaniem. - "Zajebisty seks, pozostanie zajebistym seksem" - Zacytowała słowa Plotkary. - Ja powiedziałam tobie te słowa. Nikomu innemu. Powiedziałam ci je, słowo w słowo. Zbieg okoliczności? Nie sądzę. 

- Każdy mógł je usłyszeć. Byłaś pijana i darłaś się na cały korytarz.

- O nie. Przysięgam, że nikt nie mógł tego usłyszeć, ty mała, kłamliwa zdziro. Zbyt długo o tym myślałam. Każdy z twoich ostatnich wpisów pasuje do ciebie. Byłaś świadkiem tego wszystkiego, co miało miejsce. Pojawiłaś się przy Harrym w dniu, gdy opublikowano pierwszy post Plotkary. Potrafię dodać jeden do dwóch. I tak wiedziałam, że Plotkara jest kobietą. Opisywała wszystko z perspektywy jednego z naszych znajomych. Jakby była tuż obok. - Zmierzyła mnie spojrzeniem wyrażającym czystą niechęć. - Myślisz, że jak wszyscy zareagują, gdy dowiedzą się kim jesteś? Obsmarowałaś nie raz każdego z nich. A z Harrego zrobiłaś sobie trofeum. Gdy tylko się o tym dowie.... - Zniszczy go to, pomyślałam. - O twoim związku z Niallem nawet nie będę wspominała.

- Czego chcesz? - Spytałam słabym głosem. Wiedziałam, że walka z nią na argumenty lub wyparcie się jej słów jej nie uspokoją. Dowiedziała się i jedyne co mogłam uczynić, to jakoś ją uciszyć.

- Masz zostawić go w spokoju. Nigdy więcej się do niego nie zbliżaj, nawet z nim nie rozmawiaj, bo przysięgam, że zdradzę wszystkim twoją małą tajemnicę.

- Nie musisz mnie szantażować. I tak będę się od niego trzymała z daleka. Powiedz mi tylko, po co to robisz? I tak jest twój.

- Obie doskonale wiemy, że to nieprawda.

- Czegoś tutaj nie rozumiem. – Powiedziałam patrząc jej odważnie w oczy. - Skoro tak bardzo ci na nim zależy, to dlaczego flirtowałaś z barmanem, w tym obskurnym pubie?

-Niczego nie rozumiesz? - Zawołała wyrzucając ręce w powietrze z rezygnacją. - Chciałam wzbudzić w nim zazdrość, ale nawet tego nie zauważył, co bo całą noc patrzył tylko i wyłącznie na ciebie.

- Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Poza tym widziałam jak całował się z jakąś kobietą przy toaletach tej nocy, więc może jednak nie chodziło tutaj o mnie.

- Oczywiście, że sobie zdawałaś z tego sprawę, ale doceniam to, że chociaż nie jesteś na tyle bezczelna, by się z tym obnosić. I wiem o tym co zrobił. Już taki jest. To jego sposób na ucieczkę. Znam go na tyle długo i dobrze, żeby o tym wiedzieć. Miał nadzieję, że raniąc ciebie, tak mocno jak ty jego, jakoś będzie mu łatwiej, ale to nigdy nie pomaga. Musisz zrozumieć, że robię to dla niego. Zależy mi na nim i to dla niego zaczęłam dokładnie przyglądać się Plotkarze. Chciałam dowiedzieć się kim ona jest, by go ochronić i poszlaki zaprowadziły mnie do ciebie. Sama się ujawniłaś pisząc te słowa.


- Chyba zrobiłam to podświadomie. Chyba chciałam by ktoś to odkrył, bym mogła w reszcie być wolna. – Spojrzałyśmy na siebie i na ułamek sekundy w jej oczach ujrzałam współczucie. - Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić. Po prostu pozwoliłam temu wszystkiemu zajść za daleko. – Milczałyśmy przez dłuższą chwilę.

- Stało się. Nie mówię, że cię rozumiem, ale wiem jak to jest, gdy trzeba robić rzeczy wbrew sobie. Napisałaś te wszystkie świństwa na mój temat, ale wiesz co? Jestem ci za to wdzięczna, bo dzięki temu poczułam się lżejsza. Na pewno pamiętasz aferę z tym fotografem od VS. Molestował mnie seksualnie. Zmuszał mnie do seksu w zamian za sesje zdjęciowe. Dzięki tobie ktoś zwrócił na to uwagę, a dzięki temu wiele modelek odważyło się powiedzieć coś na ten temat na głos i faceta skazano. Jesteś dwulicowa...ale zawdzięczam tobie spokój ducha. Może dlatego czuję do ciebie jeszcze jakiś cień sympatii. - Dostrzegłam w niej odrobinę siebie samej. Czym jej sytuacja różniła się od mojej? Chyba jedyne tym, że ja poniekąd nie byłam do tego zmuszana w takim stopniu co ona. - To koniec Lily. Koniec ciebie i Harrego. To moja cena za milczenie.

- Dobrze.  - Powiedziałam prosto. -  Już więcej się do niego nie odezwę, przysięgam.

- Nie o to mi chodzi. Masz mu nie odpowiadać. Nie oddzwaniać. Nie odpisywać. Masz go całkowicie od siebie odsunąć, bo choć wiem, że ty dotrzymasz umowy, oderwanie jego od ciebie, może być trudniejsze.

- Dlaczego po prostu mu o tym nie powiesz? Miałabyś mnie z głowy.

- Bo zależy mi na nim i na tych ludziach. Nie chcę ich...

- Zawieść? Skrzywdzić? - Patrzyłyśmy na siebie a ja czułam się jak ostatni śmieć. Miała miliony powodów, by mnie od razu wydać, ale nie robiła tego dla niego i ich wszystkich. Jak bardzo nisko upadłam skoro ona nagle znalazła się nade mną? - Obiecuję, że więcej się do niego nie odezwę. W jakikolwiek sposób. – Dodałam przygryzając sobie wargę ze zdenerwowania.

- Oby. Jeśli choć raz złamiesz tą obietnicę, przysięgam, że cię zniszczę. 

- Rozumiem.


I w taki oto sposób, całkowicie tego nie świadoma, Nadine rozpętała Trzecią Wojnę Światową. A ja byłam jeszcze wtedy absolutnie tego nieświadoma.

—————————-

Dziękuję także @roselarenson, która doskonale wie o co chodzi.

All the love! S.

Continue Reading

You'll Also Like

7.1K 784 22
Louise Fox to osiemnastolatka, która straciła wszystko. Wszystko na czym jej zależało. Dopiero wtedy dowiaduje się o kłamstwie... ~ Fragment ~ "Cudo...
17.6K 1.8K 10
Finn przypadkiem niszczy skrzypce Cynthii, a ta, w ramach zadośćuczynienia, wplątuje go w swój plan.
31.9K 1K 34
Nastolatka po stracie rodziców zaczyna spełniać swoje największe marzenie,czyli wyprowadzkę do Londynu.Poznaje tam przystojnego bruneta dzięki którem...
315K 15.8K 33
''- Mercy to nie tak! - krzyczał i próbował mnie zatrzymać. - A jak?! - odwróciłam się. - Chciałeś się mną zabawić? Zabawiłeś się, a teraz zostaw mni...