High Hopes.

6.1K 535 54
                                    

Ból. Pierwsze co poczułam, gdy odzyskałam przytomność, to był ból. I to nie był ten, którego doświadczamy po przebudzeniu po ostrej imprezie. To było coś innego. Pulsował i sprawiał, że miałam wrażenie, że wszystko co miałam w sobie, serce, dusza, moje jestestwo, wrzało, pękało i rozpadało się na drobne kawałki, po czym wracało do siebie, by w tym potwornym cyklu, mnie niszczyć. Od nowa i od nowa, nieprzerwanie. Nie był to tylko ból fizyczny, bo taki mogłabym znieść. Był to ból emocjonalny i psychiczny.

Zanim ostatecznie się rozbudziłam, oczami wyobraźni widziałam tylko i wyłącznie niebieskie, tak bardzo przeze mnie uwielbiane, tęczówki ukazujące ból, zdradę i nienawiść. To bolało bardziej, niż tysiąc kaców na raz. Wiedziałam czego doświadczam. To było złamane serce. I przysięgam, gdybym mogła, spałabym tak długo, by o tym zapomnieć. Ale nie mogłam cieszyć się takim luksusem. Najgorsza była jednak jedna prosta myśl. A może nawet dwie. Pierwsza mówiła, że gdybym tylko opuściła bar w momencie, w którym Niall o to poprosił, nic by z tych rzeczy nie miało miejsca. Druga, ta okrutniejsza, twierdziła jedynie, że zasłużyłam sobie absolutnie na wszystko. Bo czego ja się tak naprawdę spodziewałam? Że Plotkara nagle zniknie, a ja będę żyła swoją, pełną kłamstw, sielanką? Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi. Nareszcie zrozumiałam, że to najszczersza prawda.

Przewracałam się z boku na bok w rozkosznie miękkiej pościeli, walcząc z tym bezdennym uczuciem pustki w piersi. Obracając się na brzuch, poczułam ostre szarpnięcie w zgięciu łokcia, co mnie trochę otrzeźwiło. Otworzyłam niechętnie oczy i spojrzałam na własną, bladą niczym ręka topielicy, kończynę. Byłam podłączona do kroplówki. Skrzywiłam się mocno i pewnym gestem wyciągnęłam z siebie igłę z plastrem i odłożyłam na bok, po czym wróciłam do leżenia w tym ogromnym łożu boleści. Nie miałam pojęcia gdzie jestem i jak się tam znalazłam. Przeraziło mnie to, że nie ani trochę mnie to nie obchodziło. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, które było, swoją drogą bardzo gustownie umeblowane i dostrzegłam rozwaloną w fotelu, całkowicie pogrążoną w śnie, postać. Podniosłam się na łokciach, by lepiej się przyjrzeć. To był Tyler. Miał na sobie ubrania z wczorajszej imprezy, które były wymięte i przepocone. To samo tyczyło się jego włosów, które były w skandalicznym nieładzie. Gdy mój wzrok spoczął na jego twarzy, skrzywiłam się, wściekła na samą siebie. Wyglądał jak wrak człowieka. Był wykończony, zestresowany i blady. I to wszystko dzięki mnie. Z ogromnym wysiłkiem zsunęłam się z łóżka i stanęłam na nogach. Od razu się pode mną ugięły. Wolnymi, uważnymi krokami podeszłam do niego i z ulgą opadłam na kolana, centralnie przed jego ciałem.

- Tyler? - Wychrypiałam i pochwyciłam jego dłoń, w swoje obie. - Tyler obudź się – Poruszył się niespokojnie po czym otworzył leniwie oczy. Gdy tylko dostrzegł moją sylwetkę, wyprostował się nagle i natychmiast mocno mnie do siebie przytulił. Zanim się zorientowałam, wyrzucał z siebie słowa z prędkością strzelającego karabinu maszynowego.

 - Ty skończona suko. Ty skończona idiotko. Jak mogłaś mi to zrobić. Jak mogłaś – Miażdżył mnie swoimi silnymi ramionami, a ja czułam się w tamtym momencie niczym szmaciana lalka. - Powinienem cię za to zabić. Zostawić cię samą w tym cholernym łóżku i więcej się do ciebie nie odezwać.

- Przepraszam Tyler.

- Podaruj sobie – Rzucił i się ode mnie odsunął. Jego wzrok płonął. Od bardzo dawna nie widziałam go tak rozeźlonego. - Nawet sobie nie wyobrażasz co poczułem jak zobaczyłem Harrego niosiącego twoje bezwładne ciało do samochodu. Gdyby nie Nadine, przysięgam, że nie wiem jakby to wszystko się skończyło – Miałam ogromny mętlik w głowie. Harry mnie niósł? Nadine mi pomogła? Gdzie w tym momencie był Niall? Gdy nagle przed oczami stanęły mi sceny z ostatniej nocy, poczułam jak do moim oczu napływają łzy. Przygryzłam wargę, by nie zanieść się szlochem. Znowu moją klatkę piersiową rozrywał niemożliwy do zniesienia ból, a ja sobie z nim nie radziłam. Miałam ochotę pochwycić cokolwiek i wyciąć to, co miałam w środku. Nie może boleć cię to, czego nie masz, prawda?

PlotkaraDär berättelser lever. Upptäck nu