Forbidden love

Da SecretGirlKatherine

123K 8.7K 887

Zawsze sądziłam, że prawdziwa miłość istnieje. Pamiętam te czasy, kiedy biegałam z przyjaciółką po łące, śmie... Altro

Szkolny szał
Dziewczyny
"To tylko przystojny lamus"
Yash yash yash
Trzeba ją zabić...?
Tajemniczy Las
Notka od autorki
Skrzydła strachu
Spotkanie w parku
Uśmiech!
Kiedy śmierć zawita ci w drzwiach...
"I co ty na to?"
Niespodzianka!
Niespodziewana wizyta
Libster Award 1 i 2 :)
Może jednak warto żyć?
Prześladowca.. mój prześladowca
Tajemnicze spotkanie
Kill him.. Maybe.
23. It hurts
24. Run
25. Należę do ciebie
26. Miłość to chemia
27. Serce zalane mrokiem
28. Zabawka
29. Her green eyes
30. Upita miłością
31. Mroczna sprawa
32. Pogromczyni
33. Pocałunek grzechu
34. Nowe życie
35. Serce zalane mrokiem
EPILOG
2 część <3
2.1 Spotkanie w parku
2.2 A może jednak jestem coś warta?
2.3 Człowiek czasem popełnia błędy.
2.4 Koniec jest zaledwie początkiem.
2.5 Zakochana, ale nie do końca.
2.6 Miłość to coś więcej
2.7 Zależy mi na tobie.
Powrót
Ode mnie dla Was
"Nigdy"! 💜

Komplikacje

3.8K 282 23
Da SecretGirlKatherine

Czarne BMW wpadło w poślizg. Załamana, zakryłam rękoma twarz.
- Pomocy! - wrzasnęłam, po czym ułożyłam dłonie na biodrach. Czekałam, aż kierowca wyjdzie z samochodu albo chociaż, jak ktoś podejdzie aby mu pomóc. Wiedziałam, że ja to muszę zrobić i mimo swojej fobii względem krwi, zrobiłam obchód wokół auta, aż dotarłam do drzwi kierowcy, które były otwarte. Zaniepokojona, zajrzałam do środka. I co najdziwniejsze, nikogo tam nie było. Sapnęłam i weszłam na siedzenie, zaglądając w głąb samochodu. Nikogo nie ma. Nikogo do jasnej cholery nie ma!!! Jakim cudem!? Przecież nikt nie wyszedł z samochodu! Wystukałam numer alarmowy i zadzwoniłam do policji. Po pięciu minutach mojego ciągłego nawijania, policjantka za słuchawką, prychnęła.
- Skarbie, takie wielkie BMW* i to na dodatek SUV* nie mogło wpaść w poślizg przez jeden, mały kamyczek. Do tego, trudno uwierzyć, że kierowcy nie ma w samochodzie. Jednak jesteśmy już w drodze - poczułam się zażenowana. Potraktowała mnie, jak małolatę, a nie jak poważną obywatelkę. Rozłączyłam się niespodziewanie. Sama się dowie, że mówię prawdę. Ludzi w aucie nie ma. Kiedy zabrzmiała syrena, cała zdążyłam zlać się zimnym potem. Spływały ze mnie strużki wody, które co chwila wycierałam rękawem.
- Panna... - mężczyzna w mundurze podszedł do mnie szybko, podczas gdy jego towarzysze okrążyli samochód.
- Melody.
Parsknął sztucznym śmiechem.
- Legitymacja - zażądał.
Zrobiłam najbardziej skwaszoną minę, jaką mogłam i wręczyłam mu to o co prosił.
- Na prawdę masz na imię Melody? - uśmiechnął się pod nosem. Dopiero teraz przyjrzałam się jego malutkim zmarszczkom w kąciku ust. Brunet stał cierpliwie. Nie był wcale zasadniczo starszy.
- Tak. To znaczy.. Tak - wypróbowałam inną barwę głosu.
Uśmiechnął się szerzej,widząc moje starania.
- Wobec tego, opisz mi całą sytuację - poprosił, lokując swoje ręce na moich ramionach. Chciałam nimi potrząsnąć i zrzucić łapska policjanta, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Błyskawicznie opowiedziałam mu wydarzenie.
- Aha. Czyli generalnie nie ma pani w tym żadnych zarzutów? - mruknął, jakby sam do siebie.
- Po prostu, Mel. - zbyłam go ręką, szczerząc się nieprzyzwoicie.
- Dobrze, możesz już iść - skrzyżował ramiona na piersi.
- O-okay - rzekłam poddana. Nie wiem na co liczyłam? Że jestem tak samo śliczna jak Amberly?
- A! Jeszcze bym zapomniał - powiedział ostrożnie, a ja nabrałam nadzieji, że chce się ze mną umówić. Wepchnął w moją kieszeń swoją wizytówkę - zadzwoń czasem - puścił mi oczko i wrócił do swojego samochodu policyjnego. Poczułam, że zabrakło mi powietrza. Dał mi swój numer! Wyjęłam owy kawałek papieru i go podarłam. Jednak jestem atrakcyjna. Może uda mi się pokonać Amberly jej własną bronią.... Następnego dnia weszłam do klasy cała poddenerwowana. Splotłam ze sobą palce i spojrzałam Amberly głęboko w oczy. Jeszcze zanim lekcja się zaczęła, powiedziała coś bezgłośnie w moim kierunku, po czym przyłączyła się do dyskusji ze swoimi nowymi znajomymi. Wszystkie mięśnie mi się spięły, kiedy usłyszałam charkot krzeseł i zauważyłam nauczycielkę Wappy.
- Dzień dobry, klaso - powiedziała spokojnie.
- Dzień dobry, pani Wappy! - zawołaliśmy donośnie. Szturchnęłam Tay. ramieniem.
- Co, Melly? - spytała cicho.
- Mogę pożyczyć długopis? - spytałam trzęsącym się głosem.
- A tak na serio to...? - kurczę! Tay. na prawdę dobrze mnie zna...
- Czy Amberly się na mnie patrzy? - spytałam wstydliwie.
Przewróciła oczami, ale skinęła głową.
- Tak.
Jęknęłam żałośnie.
- Uwzięła się na mnie..
- No co ty! Amb. jest bardzo fajna - powiedziała z grymasem na twarzy.
- Bardzo - mruknęłam pod nosem, a nauczycielka dopiero teraz, zauważywszy to podeszła do mojej ławki.
- Melodio, niedługo zostanę zmuszona do wstawienia ci jedynki jeśli masz zamiar rozmawiać na moich lekcjach!
Przełknęłam głośno ślinę, czując gulę w gardle.
- P-proszę pani - urwałam, zaczerwieniona po nasadę włosów. Czułam na sobie spojrzenia rówieśników.
- Jakoś teraz to zabrakło ci języka w buzi, huh? - nauczycielka pochyliła się nade mną.
- Przepraszam. Proszę mi wybaczyć - odparłam z trudem, mierząc się z nią wzrokiem.
- Ostatni raz. - pogroziła palcem i wróciła do biurka. Odetchnęłam, ale wiedziałam, że to dopiero początek kłopotów. Tay sięgnęła po moją dłoń z małym uśmiechem.
- Amb. już się na ciebie nie patrzy. Ona wcale nie jest taka zła, Mel.
- Doprawdy? - wykrztusiłam
- Serio. Dobrze ją poznałam. Nie ma rodziców, mieszka z ciocią, a jeśli chodzi o mieszkanie to - przerwał jej odgłos łamanego ołówka. Mojego ołówka! Warknęłam pewne przekleństwo na "k" pod nosem, po czym wrzuciłam złamany przedmiot do plecaka.
- Mel, wszystko gra? Jakaś blada jesteś...
Spiorunowałam ją spojrzeniem, a mój oddech w ciągu paru sekund stał się urywany.
- Dobrze ją poznałaś - wycedziłam, starając się ją przedrzeźnić.
- Zazdrosna? - spojrzała na mnie zdumiona, ale potem się otrząsnęła i wróciła do pisania rozwiązania w zeszycie.
Usłyszałam pukanie, a do klasy niemal od razu wparowała znana mi osoba. Serce podskoczyło mi do gardła.

Continua a leggere

Ti piacerà anche

2M 111K 44
Moja historia rozpoczyna się wyśmienicie. Nazywam się Amelia Collins. Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam 19 lat i staram się czerpać z życia jak najwię...
314K 14.9K 141
Manhwa nie mojego autorstwa, ja tylko tłumaczę. Były chłopak Mo Tianji, który zaginął na wiele lat, nagle pojawia się przed Ye Weiwei i faktycznie po...
300K 14.6K 46
Zapanowała noc, kiedy odebrałam telefon, w którym zostałam poinformowana o przeprowadzce. Wszystko zapowiadało się dobrze, ale musiałam się tam prze...
103K 5K 29
Po kilkuset latach, pewnej nocy wspomnienia o dawnej miłości powracają. Co jeśli to nie tylko wspomnienia powróciły? Jak poradzi sobie Elijaha z powr...