Jestem Plotkarą.

Zacznij od początku
                                    


Zagryzłam mocno szczęki, żeby nie krzyknąć. Czyżby naprawdę nie pamiętał? Obróciłam się twarzą do słońca. Zrobiło mi się niedobrze. Oczywiście to, że nie pamiętał bardzo ułatwiało nam życie. Nam, ale nie mi, jeśli mówimy o konkretach. A może jednak kłamał? Czy był aż tak dobrym aktorem?

- Przyszedłeś do mnie porozmawiać.

Obrócił się nagle do mnie zaskoczony.

- O czym rozmawialiśmy?

- O niczym ciekawym. Byłeś bardzo pijany więc cię przegnałam. - Uśmiechnęłam się do niego szeroko. Dobra gra aktorska to podstawa w tej zabawie.

- Bardzo dobrze zrobiłaś. Gdy jestem pijany gadam od rzeczy. - Nadstawił do mnie butelkę, żeby się stuknąć się szkłem na zdrowie. Zrobiłam to, walcząc ze łzami zbierającymi się w moich oczach. Wzbierała się we mnie fala odpychanych przez całą noc uczuć. Czy to nie dziwne, że chce się za razem kogoś uderzyć, pocałować, przytulić i odepchnąć na raz?

- Harry, kochanie! - Równocześnie obróciliśmy się do machającej do nas Nadine. Coś przewróciło się w moim brzuchu. Chęć wdania się w bójkę, stawała się dla mnie coraz bardziej realna.

- Porozmawiamy o tym później, dobrze? -  Głos Harrego był spokojny. Uśmiechnął się do mnie i ruszył w jej stronę. Nie wytrzymałam i sapnęłam pod nosem.


- Skończony dupek.

- Słucham? - Głos Harrego za mną mnie zaskoczył. Odwróciłam się do niego twarzą. 

- Słyszałeś. Jesteś skończonym dupkiem.

- A możesz wyjaśnić chociaż dlaczego mnie tak nazywasz? - Zaśmiałam się głośno i teatralnie odrzucając głowę do tyłu. Patrzył na mnie spokojnie.

- Żartujesz sobie ze mnie, prawda? Naprawdę nie wiesz?

- Oświeć mnie. - Zrobiłam krok w jego stronę i źgnęłam go palcem w nagą klatkę piersiową. Byłam zbyt zła, by nawet zastanowić się nad tym, jak dobrze w tej chwili wyglądał. 

- Może ty nie pamiętasz wczorajszej nocy, ale ja tak. 

- To powiedz mi, co takiego strasznego tobie zrobiłem? - Jego głos był szorstki.

- Wtargnąłeś do mojego pokoju i zacząłeś gadać głupoty o tym, jak to zawsze do mnie wracasz, nie ważne jak bardzo z tym walczysz i gdy próbowałam zmusić się do opuszczenia mojego pokoju, zacząłeś mnie na siłę całować, wyznając mi niemalże miłość. Absolutnie nie obchodziło cię, że jestem dziewczyną Nialla. Teraz nic nie pamiętasz, ale to nie zmienia faktu, że jesteś skończonym, cholernym dupkiem.

- Lily do cholery.

- Zamknij się Harry. Mam już ciebie stokrotnie dość. Mam nadzieję, że dostaniesz na sam koniec to na co zasłużyłeś. Nic. Bo bawiąc się tak uczuciami innych, na nie nie zasługujesz. - Rzuciłam walcząc ze łzami w oczach i ruszyłam w stronę plaży. Powstrzymał mnie. 

- Naprawdę to powiedziałem? Przepraszam. 

- Mam gdzieś twoje przeprosiny. Już na nie za późno. - Wyrwałam się mu i podbiegłam do grających w siatkówkę Nialla z resztą grupy znajomych.


Krew w moich żyłach wrzała. Przepraszał mnie za wyznanie miłości. Co do cholery? Można kogoś bardziej poniżyć? Niall uśmiechnął się do mnie szeroko. Widząc mój wyraz twarzy chciał spytać o co się stało, ale go powstrzymałam. Zrzuciłam z siebie sukienkę i związałam włosy w kitkę. Widziałam jak na mnie patrzył. Zdawałam sobie sprawę z tego, że godziny spędzone na siłowni nie poszły na marne po jego minie. Kątem oka dostrzegłam także spojrzenie Harrego. Czułam je na sobie, ale choć raz miałam to bardzo głęboko gdzieś. Skończyłam z nim, a powinien wiedzieć co stracił. Musiałam się wyrzyć by kogoś nie uderzyć, a co jest lepsze od sportu? 

PlotkaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz