Przyjaciel

706 51 3
                                    

Malfoy uśmiechnął się lekko i przesunął się na kanapie, aby zrobić miejsce dla gospodarza.
- Widzę że udało ci się znaleźć spodnie.
- Niestety koszulka zaginęła w boju.
- Jakoś to przeżyjemy.
Zielonooki usiadł na kanapie i objął blondyna w pasie.
- Czemu sądzisz że jestem miłosierny?
- Ty naprawdę się pytasz? Jesteś idealnym wzorem człowieka miłosiernego. Najważniejsi są wszyscy tylko nie ty.
- Bez przesady.
- Pamiętasz co mi powiedziałeś na początku naszej znajomości?
- Mówiłem dużo rzeczy Draco.
- Powiedziałeś że jesteś zbyt zniszczony przez co nie nadajesz się na przyjaciela.
- Taka jest prawda. Jestem zmęczony martwieniem się o cały świat.
- Może pora zacząć myśleć o własnym szczęściu Harry.
Wybraniec uśmiechnął się lekko i spojrzał na swojego podopiecznego.
- Tak sądzisz?
- Wydaje mi się że tak.
Malfoy przysunął się bliżej swojego opiekuna i oparł głowę o jego klatkę piersiową. Potter przesunął swoją dłoń na plecy szarookiego i zaczął po nich wodzić dłonią.
- Masz prawo do szczęścia Harry.
- To nie jest takie proste Draco. Trudno mi znaleźć osobę przy której mógłbym być sobą.
- Przy mnie możesz być. Masz do tego Teda który będzie cię kochał bez względu na wszystko.
- Ted kiedyś dowie się całej prawdy o tej wojnie. Nie będę zdziwiony jak będzie mnie obwiniać o smierć Remusa i Tonks.
- Nawet tak nie mów. Oboje wiedzieli co robią stając do walki z tym potworem. Nic nie jest twoją winą Harry.
- Cała ta wojna to była moja wina. Gdyby Voldemort mnie zabił jak byłem mały...
Potter nie zdążył dokończyć zdania, przez dłoń blondyna która wylądowała na jego ustach.
- Ten świat stracił by za wiele gdyby ciebie nie było Harry. Jesteś cudownym człowiekiem i musisz o tym pamiętać.
Wybraniec uważnie przyglądał się ślizgonowi. Czuł się przy nim tak bezpiecznie. Draco odbierał mu tyle trosk z barków i doprowadzał go często do łez ze śmiechu. Złoty chłopiec zabrał dłoń swojego przyjaciela z ust i uśmiechnął się lekko.
- Jesteś najlepszym przyjacielem pod słońcem.
Malfoy poczuł jak jego serce bije szybciej. Z jednej strony cieszył się że jest ważny dla swojego opiekuna, jednak nadal po cichu liczył że ten odwzajemnia nieco inne uczucie. Szarooki wstał z kolan zielonookiego i uśmiechnął się słabo.
- Pójdę zobaczyć co z Tedem.
Potter patrzył zaskoczony jak sylwetka mężczyzny znika za ścianą.
- Powiedziałem coś nie tak?

Ostatni razWhere stories live. Discover now