Malfoy...

1K 79 16
                                    

Szatyn zaczął powoli się budzić. Pierwsze co zarejestrował jego mózg to silny ból głowy oraz że ktoś śpi tuż obok niego. Zielonooki popatrzył zaskoczony na tę blond czuprynę.
- Malfoy, możesz mi wyjaśnić jakim cudem śpisz w moim łóżku? Do tego prawie nagi, wtulony we mnie?
Blondyn jedynie jęknął i powoli otworzył oczy.
- Musisz się tak drzeć? Wiesz która jest godzina?
- Wyjaśnij mi co tu się stało.
- Nic niezwykłego. Byłeś pijany, chciałeś mnie przelecieć, potem poprosiłeś abym z tobą został. Zostałem, a ty się we mnie wtuliłeś.
Szatyn który pił właśnie wodę, opluł się na dźwięk tych słów.
- Że co ja chciałem zrobić?
- Nie chce wnikać w twoje brudne myśli, ale miałeś dość ciekawe przemyślenia.
Potter jęknął i opadł z powrotem na poduszki.
- Powinienem przeprosić?
Draco przez chwilę milczał jednak po chwili uśmiechnął się kpiąco.
- Wiesz mówią że myśli pijanego są jego szczerymi słowami tylko boi się je powiedzieć.
Wybraniec rzucił blondynowi mordercze spojrzenie.
- To się nazywa dobijanie leżącego.
Draco jedynie zaczął się śmiać.
- Załóżmy iż zapomnę o całej sytuacji Potti, jeśli zrobisz mi śniadanie.
- A to ty rączek nie masz aby samemu sobie zrobić?
- Od czegoś tutaj jesteś. Skoro już nie mam swojej służby to chociaż ciebie sobie wykorzystam.
Zielonooki wstał z łóżka i się przeciągnął. Szarooki mimowolnie lustrował jego ciało, ciesząc się z takich widoków. Chłopak zarzucił na siebie koszulkę po czym podrapał się po rozczochranych włosach.
- Jeśli wstaniesz Malfoy z mojego łóżka, to może nawet zrobię ci kawę.
Ślizgon wyskoczył z łóżka i podbiegł do swojego opiekuna.
- Wiedziałem że można na ciebie liczyć. Skocze się szybko umyć i ubrać!
Złoty Chłopiec przewrócił oczami ale uśmiech nie zszedł z jego twarzy. Gryfon ruszył do kuchni gdzie zaczął szykować śniadanie. Wstawił naczynia do zmywarki, przygotował kawę dla siebie i swojego podopiecznego. Następnie zaczął przygotowywać kanapki. Gdy blondyn pojawił się w kuchni, wszystko było już gotowe. Malfoy z przyjemnością wziął łyka kawy i opadł na fotel.
- Powiem ci że wygodne masz te łóżko. Wyspałem się.
- To raczej ja jestem wygodny, spałeś wtulony we mnie Draco.
Blondyn znowu upił trochę napoju.
- Zatem jesteś nad wyraz wygodny Harry.
Zielonooki popatrzył zaskoczony na swojego współlokatora.
- Czy ty właśnie nazwałeś mnie po imieniu?
- Musimy się jakoś dogadywać, jeśli mam z tobą przeżyć.
Ich rozmowę przerwał dźwięk zmywarki która skończyła pracować. Malfoy aż podskoczył na ten dźwięk.
- Co to do cholery?
- Czy ty nigdy nie używałeś zmywarki?
- Czego? Ty nie masz skrzata do takich rzeczy?
- Draco, mam dwie sprawne ręce. Poza tym cenię swoją prywatność i komfort.
- Słynny Wybraniec lubi spokój... Kto by pomyślał.
Szatyn jedynie uśmiechnął się lekko i również usiadł do stołu.
Hi guys!

Ostatni razWhere stories live. Discover now