Psycholog

639 43 0
                                    

W gabinecie psychologa siedziała dość nietypowa para. Mężczyzna siedział przed nimi w fotelu, trzymając notatnik na kolanach.
- Jestem szczęśliwy że udało wam się tutaj pojawić.
Potter prychnął cicho.
- Nie miałem wyjścia.
Psycholog zignorował ten docinek i popatrzył na swojego pacjenta.
- Draco, jak się czujesz?
Blondyn który wcześniej bawił się swoimi palcami, popatrzył na swojego lekarza.
- Jestem zmęczony i wściekły.
- Kontynuuj.
- Mój przyjaciel, partner, w którym pokładałem całe zaufanie zniknął na pieprzony miesiąc. Nie dawał znaku życia. Spędziłem dwa tygodnie w szpitalu po ataku na nasz dom i naprawdę potrzebowałem wsparcia od kogoś komu ufam.
- Rozumiem. Harry, chcesz się jakoś odnieść do słów swojego partnera?
Zielonooki westchnął i powoli pokiwał głową.
- Doskonale, głos jest po twojej stronie.
Potter niepewnie popatrzył na ukochanego.
- Nie chciałem cię zostawiać Draco. Po prostu całe życie musiałem sobie radzić sam. Od kilku lat jedynie obserwowałem jak osoby które są dla mnie ważne, cierpią lub giną. Myślałem że zdołam cię ocalić od całego zła jakie jest na tym świecie. Ale zostałeś skrzywdzony pod moim dachem. W moim domu. Obiecałem cię chronić i nie spełniłem tej obietnicy. Bałem się że następnym razem mogę cię już stracić na zawsze. A tego bym nie przeżył.
Malfoy zaczął płakać i wtulił się w swojego partnera.
- Jesteś największym kretynem jakiego znam. Ale jesteś moim kretynem.
Wybraniec uśmiechnął się lekko i objął blondyna. Psycholog patrzył na te scenę z lekkim uśmiechem.
- Zgadzam się z Draco. Nie możesz go ocalić przed całym złem tego świata. Twoja misja uratowania ludzi, dobiegła już końca. Naucz się cieszyć wolnością i życiem.
- Staram się jednak strach pozostanie ze mną na zawsze.
- Strach jest dobry. Pokazuje nam że jesteśmy normalnymi ludźmi którzy odczuwają różne emocje i uczucia. A uczucia są potrzebne każdemu człowiekowi do komfortowego życia psychicznego.
Zielonooki uśmiechnął się lekko.
- Nigdy nie skupiałem się na swoich uczuciach. Ważniejsi dla mnie byli inni.
- To bardzo źle. Zawsze na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać siebie i swoje potrzeby.
- Trudno stawiać na samego siebie gdy masz na głowie cały świat.
Szarooki przewrócił oczami i oparł głowę o ramie swojego partnera. Nie umknęło to uwadze ich lekarza.
- Widzę że wasze stosunki się poprawiają. Szczera rozmowa jest najważniejsza aby mieć zdrową relacje.
Malfoy pokiwał głową.
- Gdyby musiał pan słuchać narzekań gryfona codziennie, to zmieniłby pan zdanie.
Harry wtrącił się do dyskusji.
-Ślizgoni nie są lepsi od nas gryfonów.
- Oczywiście że są lepsi. My chociaż mamy kulturę i dbamy o własny tyłek.
- A my dbaliśmy o cały nasz dom. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Znasz taką frazę?
Psycholog uśmiechnął się lekko i wstał z fotela.
- Wydaje mi się że nasze spotkania możemy kontynuować raz w tygodniu. Oczywiście do czasu kiedy poczujecie że wszystko jest już między wami dobrze.
Potter również wstał z kanapy.
- Wydaje mi się że to dobry pomysł. Zatem do zobaczenia za tydzień panie doktorze.
Złoty Chłopiec pomógł wstać swojemu partnerowi po czym objął go w pasie i opuścili gabinet. Para czuła się o wiele lepiej po rozmowie z kimś kto ich rozumiał. Czuli że wreszcie mogą sobie ufać i stworzyć coś realnego. A w końcu na tym im zależało.

Witam i żyje!

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz