Powrót

358 33 4
                                    

Po kilku dniach wybraniec otrzymał w końcu wymarzony wypis i mógł wrócić do domu. Szatyn nadal był cały obolały i nieco przyćmiony po lekach, jednak mężczyzna chciał spędzić czas ze swoim partnerem i dzieckiem. Nie widział Teddiego od prawie tygodnia i czuł jak bardzo się za nim stęsknił. Zielonooki chciał spakować swoje rzeczy, lecz blondyn mu na to nie pozwolił.
- A ty gdzie? Już ci mówiłem. Ty leżysz w łóżku a ja wszystko pakuje i załatwiam.
- Draco...
- Nawet nie ma mowy o żadnej dyskusji. Jesteś ranny i osłabiony.
- Ale to nie znaczy, że nie mogę sam spakować paru rzeczy.
- Zaraz rzucę na ciebie jakąś klątwę.
- Już dobrze. Będę grzecznie czekać.
Po pół godziny wszystko było spakowane. Blondyn wziął torby w jedną rękę a drugą podał swojemu opiekunowi. Szatyn uśmiechnął się lekko i chętnie ją chwycił. Para ruszyła do wyjścia ze szpitala, jednak tuż przed wejściem do niego czekała na nich niemiła niespodzianka. Tłum reporterów wyczekiwał na wyjście Wybrańca od samego rana. Ślizgon popatrzył wściekły na ludzi stojących przed budynkiem.
- Cholerne hieny.
- Spokojnie Draco. Musimy po prostu wyjść i nie wzbudzić za dużych emocji.
- Nie chcesz im pokazać, że jesteś ze mną?
- Nie dzisiaj. Zresztą i tak sami się o tym dowiedzą w najmniej odpowiednim dla nas czasie.
Blondyn pokiwał głową i pozwolił swojemu partnerowi wyjść jako pierwszemu. Dookoła nich wybuchła istna wrzawa. Reporterzy robili mnóstwo zdjęć i rzucali kolejne pytania. Szatyn zatrzymał się niechętnie przed nimi i uniósł dłoń do góry.
- Odpowiem tylko na kilka pytań, jeśli jednak ktoś przekręci moje słowa może spodziewać się pozwu. Teraz was słucham.
Przez następny kwadrans wybraniec odpowiedział na kilka pytań po czym chwycił blondyna za dłoń i wyciągnął ich przed zgromadzonych.
- Jako że bardzo was ciekawi moje życie prywatne to napewno wiecie kto jest tutaj ze mną.
Szarooki popatrzył zaskoczony na swojego ukochanego.
- Co ty wyprawiasz Potti?
- Informuje świat o nas.
- Chyba boje się twojej definicji słowa nas.
- Nie możemy wiecznie unikać blasku fleszów.
- Możemy. Wróćmy do Teddiego i skupmy się znowu na nas.
- Ostatnie pare pytań i idziemy.
Reporterzy zaczęli znowu atakować ich pytaniami.
- Co was tak naprawdę łączy? Co zaszło tamtego feralnego wieczora?!
Draco jedynie patrzył w ziemię i mocno ściskał dłoń swojego opiekuna. Miał dość bycia w centrum uwagi. Nadal nie zapomniał jak reporterzy atakowali go podczas rozprawy. Jak zadawali idiotyczne pytania z których potem tworzyli straszne nagłówki.
Szarooki przysnął się do ucha Wybrańca i wyszeptał.
- Błagam chodźmy już stąd. Nie wytrzymam tutaj ani minuty dłużej.
Gryfon popatrzył na swojego partnera, ale pokiwał głową.
- Na dzisiaj to już tyle! Dziękuje wszystkim za troskę i zainteresowanie moją osobą, ale chce wrócić do mojego domu i odpocząć w spokoju.
Wybraniec objął ukochanego w pasie i razem teleportowali się do domu. Gdy tylko weszli do środka blondyn zaczął płakać. Szatyn przyciągnął go do siebie i mocno przytulił.
- Przepraszam, nie powinienem im pozwolić na te wywiady.
- Nic się nie stało. Po prostu wróciły do mnie wspomnienia z przeszłości.
- Teraz skupiamy się tylko na naszej przyszłości. W końcu jesteśmy znowu w domu i możemy być rodziną. Niedługo wypadają urodziny Teddiego będziemy musieli zorganizować przyjęcie.
- Masz racje. Teraz liczymy się tylko my.

Miłego wieczoru i czytania!

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz