Wujek

760 57 4
                                    

Było koło północy, wszyscy już spali w swoich łóżkach. Ted spał w sypialni Pottera w swojej kołysce. Zielonooki jak zawsze trzymał różdżkę przy sobie objawiając się zagrożenia jakie może nadejść w każdej chwili. Jednak to płacz dziecka obudził Wybrańca. Szatyn uchylił powieki i powoli wstał ze swojego łóżka. Harry wziął swojego chrześniaka na ręce i zaczął z nim chodzić po pokoju.
- Mały człowieku, musimy iść spać, wiesz? Każde porządne dziecko już śpi w swoich łóżeczkach.
Mały Lupin jedynie pomachał stopami.
- Nie znam języka niemowląt, ale uznam to za młodzieńczy bunt. Jeśli nie chcesz spać sam, mogę cię zabrać do siebie.
Gryfon rzucił zaklęcia ochronne na łóżko, po czym ułożył swojemu chrzesniaków przytulne gniazdko, tuż obok niego.
- A teraz młody człowieku idziemy spać. Jutro jest kolejny cudowny dzień który trzeba przeżyć.
Potter położył się tuż obok dziecka i objął je ramieniem. Po chwili wybraniec już smacznie spał, a chłopczyk tuż obok niego. Kilka godzin później Malfoy postanowił w końcu obudzić swojego opiekuna aby zjeść razem śniadanie. Jednak gdy tylko zobaczył jak ta dwójka słodko śpi, nie miał serca ich obudzić. Blondyn sam ruszył na dół i zaczął przygotowywać posiłek. W końcu po godzinie Potter zszedł na dół z dzieckiem na rękach.
- Hej Draco.
- Dzień dobry śpiochy.
- Ten mały potworek obudził mnie w nocy.
- Wyglądaliście nad wyraz uroczo jak tak razem spaliście.
- Trochę się bałem że ten maluch będzie się kręcić, ale grzecznie przespał resztę nocy.
Ślizgon podał mężczyźnie kubek z parującym napojem.
- Kawa a śniadanie zaraz będzie gotowe.
Zielonooki wziął napój i uśmiechnął się lekko.
- Takie poranki to ja mogę chcieć codziennie.
- Nie przyzwyczajaj się Potter.
- I tak jak na razie mnie nie zostawisz Draco.
Szarooki przewrócił oczami ale również się uśmiechnął.
- A co gdybym już nie chciał cię zostawiać samego?
- Nie widzę problemu dlaczego nie moglibyśmy razem mieszkać.
- Wiesz jakie plotki dopiero wtedy by powstały? Jeszcze by mnie oskarżyli iż ci dodaje Amortencji do  tej kawy.
Szatyn powąchał kawę i lekko się skrzywił.
- Dlatego ma taki dziwny zapach.
Blondyn rzucił ścierką prosto w głowę opiekuna.
- Zajmij się swoim chrześniakiem. On chyba też musi coś jeść.
Złoty Chłopiec włożył chłopczyka do krzesełka do karmienia i zaczął robić mu posiłek. W końcu po kilkunastu minutach rozpoczęła się próba nakarmienia małego Lupina. Większość posiłku zamiast wylądować w brzuchu chłopca była dookoła niego i na Potterze.
- Teraz Ted to musimy się umyć, a Draco napewno chętnie tutaj ogarnie.
Malfoy jedynie cicho westchnął ale pokiwał głową.
- Idźcie się umyć, poradzę sobie.
Zielonooki wyciągnął chłopca z krzesełka i przytulił go do siebie.
- Widzisz Ted, wujek Draco nas kocha.
Potter opuścił kuchnie, nie zwracając uwagi na reakcje swojego podopiecznego na jego słowa.
Witam

Ostatni razWhere stories live. Discover now