Przysięga

611 44 3
                                    

Łazienka w domu Wybrańca była miejscem wyjątkowym. Duży, przestronny pokój, a po środku niego ogromna wanna z masażem. To właśnie w niej siedział blondyn z podciągniętymi nogami. Woda już dawno zdążyła wystygnąć, jednak nie przeszkadzało to ślizgonowi. Draco czuł się przytłoczony natłokiem myśli i zdarzeń które działy się w jego życiu. Jego spokojne rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi. Szarooki otrząsnął się z rozmyślań i wrócił do rzeczywistości. Pukanie znowu rozległo się zza drzwiami.
- Draco? Wszystko w porządku?
- Tak.
- Siedzisz tam już godzinę. Martwię się o ciebie.
Malfoy przygryzł dolną wargę i zaczął bawić się palcami prawej dłoni.
- Nic mi nie jest.
- Mogę wejść?
- Drzwi są otwarte.
Zielonooki powoli otworzył drzwi i wkroczył do pomieszczenia. Szatyn oparł się o ścianę i uśmiechnął się do swojego partnera.
- Dobrze cię widzieć.
- Przecież mieszkamy razem.
- Ale ostatnio mnie unikasz.
Blondyn nie był wstanie spojrzeć Wybrańcowi w oczy.
- Wydaje ci się.
- Draco, musimy rozmawiać.
- Właśnie to robimy.
Gryfon podszedł do wanny i ukucnął tuż przy dłoni ukochanego.
- Spójrz na mnie.
Szarooki jednak go zignorował.
- Draco, proszę. Popatrz na mnie.
- Nie mogę...
- Czemu?
- B-bo jeśli na ciebie spojrzę to już się rozkleję do końca.
Potter złapał blondyna za rękę i lekko ją ścisnął.
- Porozmawiaj ze mną. Nie możemy udawać że nic się nie stało. Nie chce cię stracić.
- Jestem zmęczony.
- Wiem słońce.
Po policzkach blondyna zaczęły płynąć łzy.
- Cholernie się boję.
- Czego?
Ślizgon pociągnął nosem i zaczął bawić się palcami.
- Szczerze? Wszystkiego. Przeraża mnie myśl że mogę utracić to co teraz mam.
- Nie zostawię cię.
- Skąd masz taką pewność? Widzę że ciągnie cię do jakichś przygód. Nie jesteś stworzony do siedzenia w jednym miejscu, z dala od wojny i problemów.
- Draco...
- Nie musisz owijać w bawełnę Harry. Wiem że jestem dla ciebie problemem.
Zielonooki wstał z kolan i założył rękę na rękę.
- Posuń się trochę.
Malfoy popatrzył zaskoczony na swojego partnera.
- Co?
- Posuń się, ja tu wchodzę.
- Nie zrobisz tego...
- Ja tego nie zrobię? No to patrz!
Potter wskoczył do wanny w ubraniach mimo krzyków swojego podopiecznego.
- Harry!
- Mówiłem że to zrobię.
- Jesteś jeszcze w ubraniach.
- I co z tego?
Gryfon położył się w wannie i przyciągnął do siebie Draco. Szarooki oparł się o klatkę piersiową swojego opiekuna i chwycił go za rękę.
- Draco, musisz wiedzieć że nigdy cię nie zostawię. Jestem jaki jestem, ale to nie zmienia moich uczuć do ciebie. Będę cię chronił choćby i za cenę swojego życia. Nie pozwolę aby ktokolwiek podniósł na ciebie rękę.
- Obiecujesz?
- Przysięgam na mą duszę.
Ślizgon uśmiechnął się lekko. Zielonooki widząc to złożył pocałunek na czole podopiecznego.
- Ale teraz może wyjdźmy z tej wanny, ta woda już dawno przestała być ciepła.

Nie chce wam nic obiecywać ale może dzisiaj napisze coś jeszcze! Kocham was i dziękuje za cierpliwość. Obiecuje że po maturze mocno siądę do tego ff 🖤

Ostatni razTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon