Wesele cz.1

245 22 6
                                    

Wybraniec przeglądał się w lustrze z dziwnym wyrazem twarzy. Mężczyzna nie był przyzwyczajony do eleganckich strojów i imprez, dlatego czuł się nieco nieswojo w swojej kreacji. Jego czarna, wyjściowa szata miała szmaragdowe ornamenty dzięki czemu idealnie współgrała z jego tęczówkami. Teddy miał na sobie również wyjściowe ubranko, jednak w nieco luźniejszym stylu, aby umożliwić mu swobodne ruchy. Gryfon z uśmiechem obserwował jak dziecko kręci się dookoła niego w oczekiwaniu na jego drugiego opiekuna. Draco dokonywał ostatnich poprawek w swoim nienagannym stroju. On w przeciwieństwie do swojego narzeczonego był przyzwyczajony do imprez i wieczorowych stylizacji. Mężczyzna miał na sobie kremową szatę ze szmaragdowymi ornamentami, aby być dopasowanym do swojego partnera. Szarooki ostatni raz popsikał się ulubionymi perfumami i zszedł do wybrańca na dół.
- I jak wyglądam?
- Jak zawsze olśniewająco skarbie.
- Głupek.
Jednak ego ślizgona zostało przyjemnie połechtane.
- Gotowy na teleportację?
Blondyn pokiwał głową i podniósł Teddiego po czym wtulił go w siebie.
- Możemy iść.
Po krótkiej chwili narzeczeni wylądowali przed namiotem w którym miało odbywać się wesele. Harry wziął ukochanego pod rękę i cała rodzina wkroczyła do środka. Kilkanaście minut później wszystkie miejsca były już zajęte a ceremonia się rozpoczęła. Młoda para wyglądała olśniewająco, Draco z uśmiechem obserwował jak George przygląda się swojej partnerce. Blondyn schylił się do zielonookiego i wyszeptał mu do ucha.
- Czy oni nie są cudowni? Popatrz jak on na nią patrzy...
Szatyn uśmiechnął się lekko.
- Patrzą na siebie, tak jak my patrzymy na siebie. Po prostu są w sobie zakochani.
- Oj przestań.
W końcu gdy ceremonia się skończyła a namiot przemienił się w sale weselną, impreza rozkręciła się na dobre. Molly wzięła Teddiego i wywijała z nim na parkiecie, chwaląc się nim każdemu z gości. Ślizgon siedział blisko swojego partnera i trzymał jego rękę pod stołem, aby dodać sobie otuchy. Szarooki obawiał się konfrontacji ze strony któregoś z gości. Jednak jak na razie sytuacja była spokojna.
Wszyscy goście jedli, pili i wywijali na parkiecie.
Szatyn wyciągnął drugą dłoń do ukochanego.
- Czy zechce pan ze mną zatańczyć?
- Wiesz że nie lubię tańczyć...
- Ja też nie lubię, ale z tobą wszystko jest magiczne. No nie daj się prosić!
- Niech ci będzie.
Para wkroczyła na parkiet i zaczęła bujać się w rytmie powolnej muzyki. Po kilku minutach zielonooki schylił się do ucha narzeczonego.
- Podoba mi się te wesele, ale nasze napewno będzie lepsze. Musimy wszystko dobrze przemyśleć.
Ślizgon popatrzył zaskoczony na partnera.
- Ty już myślisz o naszym ślubie?
- Myśle o nim od dnia kiedy poprosiłem cię o rękę Draco.
- Oh Harry...
Szarooki przybliżył się do swojego partnera i wpił się w jego usta. Mężczyźni całowali się i powoli kręcili się w kółko, nie zważając na otaczający ich świat.
Jednak ich chwila została przerwana przez przybycie niezapowiedzianych gości.

Wstawiam wam rozdział bez poprawek, jutro go poprawie i zajmę się druga częścią!!

Ostatni razWhere stories live. Discover now