Zasady

1.5K 120 8
                                    

Na sali panował potężny harmider, każdy ze zgromadzonych starał się głośno wypowiedzieć swoje zdanie na temat obecnej sytuacji. Jednak Potter jedynie siedział na swoim miejscu i czekał na decyzje ministra. Kingsley zawołał go do siebie po czym mężczyzna wyszedł przed salę. Wybraniec wyszedł również z pomieszczenia i stanął naprzeciwko dawnego członka zakonu.
- Wiesz dobrze że nie mogę go ułaskawić Harry.
- Wiem, ale chce się nim zająć. Przejmę pełną opiekę nad nim.
- Wiesz o tym że jeśli ucieknie albo coś zrobi to ty będziesz za to odpowiadać?
- Jestem tego świadom.
- Dobrze to przemyślałeś? Jesteś pewien że Malfoy, jest wart takiego zachodu? Możesz stracić swoją reputację i poziom jeśli coś pójdzie nie tak.
- Nie wiem czy jest tego wart, ale to nie zmienia faktu że ma prawo na drugą szansę. Co do pozycji czy wpływów to nie obchodzą mnie one. Będę wręcz szczęśliwy jeśli świat zapomni o moim istnieniu.
Minister uśmiechnął się lekko i pokiwał głową.
- Na twoją odpowiedzialność.
- Na moją odpowiedzialność.
Mężczyzna puścił Pottera przodem, po czym sam wkroczył do sali i stanął na podium.
- Proszę o uwagę! Ogłaszam że Dracon Malfoy, zostaje częściowo uwolniony od swojej winy i trafia pod opiekę swojego nowego opiekuna.
Większość z czarodziejów obecnych na sali, natychmiast zaczęła opuszczać salę, niektórzy z nich mieli dość nietęgie miny. Minister podszedł do młodego Malfoya i rozluźnił mu nieco więzy.
- Na twoim miejscu Malfoy, byłbym wdzięczny Merlinowi do końca twoich dni. Gdyby nie Potter, to zostałbyś w Azkabanie aż do starości.
Szarooki obrzucił mężczyznę wściekłym spojrzeniem po czym wyrwał dłonie z jego uścisku.
- Nie potrzebuje niczyjej pomocy! Dałbym sobie doskonale radę sam!
Kingsley chciał już coś powiedzieć lecz do tej dwójki podszedł szatyn.
- Dziękuje ci ministrze, za te cudowną współpracę.
- Miło było cię widzieć Harry. Mimo że w dość okrutnych okolicznościach.
Minister opuścił salę pozostawiając Malfoya wraz ze swoim wybawcą. Zielonooki po kilkunastu sekundach krępującej ciszy rozpoczął rozmowę.
- Jako twój nowy opiekun chciałbym z tobą pomówić o kilku prostych zasadach które cię obowiązują.
- Chyba nie sądzisz że będę grzecznym chłopcem Potter.
Wybraniec zbliżył się do swojego dawnego wroga i uśmiechnął się kpiąco.
- To tylko pięć zasad Malfoy. Nawet ty będziesz w stanie je zapamiętać swoim miałkim umysłem.
- Zasady są dla słabych.
- W takim razie możesz wrócić do celi, albo próbować zrekonstruować Śmierciożerców. Życzę powodzenia.
Nastolatek odszedł parę kroków w stronę wyjścia. Jednak głos Malfoya go zatrzymał.
- To jakie są te zasady?

Okej jednak już macie trzeci XD

Ostatni razWhere stories live. Discover now