Do namiotu wbiegła dwójka zamaskowanych postaci i wyciągnęła różdżki.
- Prosimy wszystkich o uwagę!
Po głosie można było poznać, że jednym z intruzów jest kobieta.
- Jeśli dostaniemy to co będziemy chcieli to nikomu nie stanie się krzywda i impreza będzie mogła trwać dalej.
Wszyscy zgromadzeni skupili się blisko siebie, starając się chronić nawzajem. Potter schował Teddiego wraz z Molly za sobą. Po krótkiej chwili kobieta znowu przemówiła.
- Szukamy Draco Malfoya!
Wybraniec popatrzył zaskoczony na nieproszonych gości i wystąpił do przodu.
- A czego od niego chcecie?
Kobieta popatrzyła na mężczyznę i się cicho zaśmiała.
- Harry Potter dobrze cię widzieć żywego.
Szatyn zacisnął dłoń na różdżce.
- Chciałbym powiedzieć to samo, ale nie wiem kim jesteś.
Draco niepewnie wystąpił z tłumu i stanął przed swoim narzeczonym.
- Jestem tutaj.
Blondyn mógł zauważyć jak jego partner spina się i przyjmuje pozycję obronną. Kobieta popatrzyła na nowego przybysza i powoli do niego podeszła.
- Draco...
Kobieta powoli przejechała dłonią po policzku ślizgona po czym uderzyła go w niego. Następnie wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Zielonooki odciągnął kobietę od jego ukochanego i zasłonił go własnym ciałem.
- Jak śmiesz!
- Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy Potter.
- Draco jest pod moją ochroną.
- To sprawy rodzinne.
Kobieta zdjęła maskę z twarzy i zgromadzonym ukazała się twarz Narcyzy Malfoy. Draco z zaskoczeniem patrzył na swoją matkę. Jednak nadal nie wyszedł zza narzeczonego. Wybraniec nadal stał w pozycji obronnej i celował w kobietę swoją różdżką.
- Dobrze cię widzieć Narcyzo, ale nie jesteś tutaj mile widziana.
- Przyszłam po swojego syna, ma obowiązki wobec swojej rodziny.
- Obawiam się, że Draco nigdzie z tobą nie pójdzie.
Blondynka popatrzyła na Pottera.
- Żyjesz tylko dzięki mojej pomocy, nie wtrącaj się Potter!
- Nie ma takiej możliwości.
- Draco! Masz obowiązki wobec swojego ojca! Jak możesz żyć na wolności, kiedy on siedzi zamknięty w Azkabanie? Przynosisz wstyd swojemu nazwisku!
Nim Draco zdążył coś powiedzieć do dyskusji wtrącił się zielonooki.
- To dobrze, że niedługo je zmienia.
- Zejdź mi z drogi Potter!
- Nie. Odejdź Narcyzo. Nie chce ci zrobić krzywdy. Draco zostaje ze mną, nie będziesz nim nigdy więcej pomiatać i wtrącać go w swoje walki rodzinne.
- Ty nic nie rozumiesz! On jest zwykłą gnidą, która wykpiła się od więzienia dzięki tobie! Nie jest wart twojej dobroci!
Zielonooki wciągnął mocniej powietrze i zacisnął dłoń na różdżce.
- Na twoim miejscu mądrze dobierałbym słowa.
Draco położył dłoń na ramieniu ukochanego i wyszedł zza jego pleców.
- Nie mam żadnych obowiązków wobec tej zniszczonej rodziny.
- Twój ojciec siedzi w więzieniu!
- On sam decydował o swoim losie, ja robię to samo.
- Nie masz prawa się tak do mnie odzywać!
- Odejdź matki, nie jesteś tutaj mile widziana.
Kobieta popatrzyła po wszystkich zgromadzonych po czym krzyknęła.
- To jeszcze nie koniec! Uwolnię twojego ojca z więzienia i wtedy się z tobą policzymy! Nie należysz już do tej rodziny Draco!
Wybraniec objął blondyna w pasie.
- On już ma nową rodzinę, która dla odmiany o niego dba.
Kobieta opuściła namiot wraz ze swoim towarzystwem. Goście po kilku minutach się uspokoili i wrócili do rozmów między sobą. Para młoda podeszła do Malfoya i jego partnera.
- Nic wam się nie stało?
- Nic nam nie jest. Przepraszamy za przerwanie wam wesela.
- Daj spokój, najważniejsze, że nikomu nic się nie stało.
Harry przytulił do siebie blondyna.
- Odprowadzę Draco i Teddiego do domu, nie będziemy wam przeszkadzać w dobrej zabawie.
- Skoro tak chcecie, pamiętajcie, że jesteśmy po waszej stronie i zawsze będzie miło was widzieć.
- Dziękujemy bardzo.
Po chwili rodzina była znowu w komplecie i teleportowała się do domu.To się porobiło...
KAMU SEDANG MEMBACA
Ostatni raz
Fiksi PenggemarWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...