51. Hey! I got the cat!

521 29 43
                                    

— Myślałem, że nie zajmujemy się tego typu wezwaniami — skomentował Niebezpieczny, zamykając drzwi od auta.

Kapitan B przewrócił oczami.

— Bo nie, po prostu to było jedyne dostępne — wyjaśnił.

Henry Hart uniósł jedną brew.

— Byłeś zdesperowany, przyznaj się.

— Nieprawda — Ray Manchester zmarszczył brwi, patrząc na swojego pomocnika.

— Mhm.

— Co miało znaczyć to "mhm"?!

— Nic, nic.




Henryk spojrzał to na cywila, to na drzewo. Dlaczego ludzie nie dzwonią po strażaków?

— Okej. Młody, właź na drzewo — powiedział Ray, zwracając uwagę chłopaka na siebie.

Blondyn spojrzał na niego, marszcząc brwi.

— Czemu ja?!

— Bo ty jesteś pomocnikiem...?

Nastolatek warknął pod nosem.

— Przestaje mi się podobać, że ciągle używasz tego jako wymówki.

Brunet uśmiechnął się i poklepał Hart'a po ramieniu.

— Idź ściągnij kotka z drzewa — dodał, z rozbawieniem w głosie i popchnął go lekko do przodu.

Henryk przewrócił oczami i podszedł do drzewa.



Wszystko szło po jego myśli.

Poza momentem w którym kot się wystraszył i odskoczył.

A on spadł.

Sam upadek trwał krótko, ale o matko, jak po zderzeniu z ziemią, zaczęło go boleć.

Jęknął cicho, próbując się podnieść.

— Niebezpieczny!

Ray kucnął obok niego ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

— Nic mi nie jest... – mruknął chłopak i podniósł się do siadu.

Jego mentor dalej posyłał mu zatroskane spojrzenie.

— Na pewno? Trochę zleciałeś — dodał z nutą humoru w głosie. Hart uśmiechnął się lekko.

— Nah, jest git — zapewnił.

Manchester odwzajemnił uśmiech. Chwilę po tym, kot, którego Henryk starał się ściągnąć, zeskoczył sobie jak gdyby nigdy nic i podreptał do swojej właścicielki.

— Ej, patrz! — zawołał chłopak — Udało mi się go ściągnąć!

Ray zamrugał kilkakrotnie po czym zaśmiał się.



Hej hej
Dzisiaj nieco krócej bo jadę sobie właśnie autem, a chciałam wstawić coś głupszego xD

Anyray
Spadaam

See yaa 👀

Nice job, kid | Henry DangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz