20. You're overreacting, dude

703 29 33
                                    

czas akcji: sezon 1


Henryk Hart naprawdę nie wiedział co było gorsze.

To, że się skaleczył podczas misji czy to, że Ray był zbyt przewrażliwiony i zachowywał się jakby jego pomocnik umierał.

Kiedy tuby podniosły się, Ray zerwał się z miejsca, podbiegł do najbliższej szuflady i zaczął ją przeszukiwać.

Henryk jak gdyby nigdy nic, powoli podszedł do kanapy, by usłyszeć Ray'a przeklinającego pod nosem bo nie mógł znaleźć żadnych bandaży.

— Ray... — zaczął chłopiec, lekko rozbawiony zaistniałą sytuacją — nie przesadzasz trochę? To jest małe skaleczenie, nie wykrwawiam się — powiedział, nie mając pewności czy Kapitan o tym wiedział.

— Mój drogi Henryku, nie wiem czy wiesz, ale skaleczenia krwawią, a krwotoki prowadzą do śmierci — odpowiedział brunet po znalezieniu bandaża.

Blondyn usiadł na kanapie i trzymając się za ramię, posyłał swojemu szefowi spojrzenie.

— Ta — zgodził się — ale przez taki mały strumyk to prędzej umarłbym z nudów niż przez wykrwawienie się.

— Już nie bądź taki mądry, co? — mężczyzna przewrócił oczami i kucnął przed trzynastolatkiem — ręka.

Straszny Dzieciuch wyciągnął ramię w kierunku Manchester'a i przyjrzał mu się.

— Jesteś przewrażliwiony, wiesz o tym? — stwierdził.

Ray zatrzymał się, ale szybko wyrwał się z szoku i odkaził ranę Hart'a. Hen skrzywił się lekko.

— Nie, nie jestem — dodał.

— Właśnie, że jesteś — kontynuował Henryk, ciągle obserwując superbohatera — jestem pierwszym dzieciakiem z którym masz do czynienia i nie chcesz żeby coś mi się stało. Dlatego pilnujesz mnie jak oka w głowie i kiedy są jakieś niebezpieczne misje to po mnie nie dzwonisz — wyjaśnił.

Kapitan zatrzymał się w połowie robienia opatrunku.

— Bo ja...

— Nie myśl sobie, że nie słyszałem wiele razy o akcjach, które zrobił Kapitan B bez Strasznego Dzieciucha — westchnął — ale nieważne. Chodzi mi o to, że tak bardzo próbujesz mnie chronić, że jak już coś mi się stanie to zaczynasz świrować — podsumował chłopiec.

Brunet patrzył chwilę na blondyna po czym pokręcił głową i kontynuował zakładanie opatrunku.

— Jesteś zbyt sprytny na swój wiek — mruknął.

Straszny Dzieciuch zaśmiał się cicho.

— Dobra. Może jestem trochę przewrażliwiony — przyznał mężczyzna po założeniu bandaża.

— TROCHĘ?

— Dobra! — przewrócił oczami — Jestem bardzo przewrażliwiony — poprawił się — zadowolony? — zmierzwił trzynastolatkowi włosy.

Hen zaczął się śmiać, próbując strącić jego rękę.

Ray patrzył na niego czule, uśmiechając się lekko.

Jakim cudem zasłużyłem na takiego uroczego dzieciaka?


Dzisiaj jest chyba jakiś światowy dzień weny bo to już 3 rozdział, który dzisiaj napisałam-

Najpierw chciałam coś jeszcze dodać, ale uznałam, że tak będzie bardziej uroczo uwu

Jak piszę tego typu rozdziały to zdaję sobie sprawę jak bardzo za nimi tęsknię 🥺😔🤧❤️

Dobra spadam

Maybe pójdę już spać ale idk czy dam radę XD

See yaaa<3

Nice job, kid | Henry DangerWhere stories live. Discover now