czas akcji: nie mam wsm konkretnego pomysłu więc daję wam wolną rękę 🙈
A i ten. Na potrzeby tego oneshot'a, Ray nie jest niezniszczalny :v
Niebezpieczny syknął cicho, upadając na plecy.
To nie miało tak wyglądać.
Wszystko go bolało. Miał prawdopodobnie połamane żebra bo bolało go jak oddychał, chyba skręcił kostkę.
A i ten
Wykrwawiał się.
Przycisnął rękę do rany i wypuścił powoli powietrze z płuc. Chwilę później obok niego upadł Kapitan B.
— Młody... — usłyszał Henryk i zerknął w kierunku bohatera.
Ray zdecydowanie nie był cały, ale na pewno był w lepszej formie niż jego pomocnik. Jego lewa noga krwawiła, miał ranę na prawym policzku i wyglądało jakby zwichnął sobie nadgarstek.
Ale wciąż patrzył na nastolatka z troską.
— Nic ci nie jest? — spytali jednocześnie.
Zasmiali się cicho, ale Henryk szybko skrzywił się przez ból, a Ray spojrzał na niego zmartwiony.
— Nigdy nie sądziłem, że to się tak skończy — zaczął chłopak, patrząc w niebo.
Zaczęło mu się robić trochę słabo.
— Ja też nie. Znaczy, wiedziałem, że coś tego typu mi się przydarzy kiedyś bo to w końcu moja praca, ale... — brunet przerwał i odwrócił wzrok — Nigdy nie chciałem wciągać w to dziecko — przyznał.
— Hej... — odezwał się blondyn szybko — chciałem tę pracę, okej? Wiedziałem na co się piszę, a ty potrzebowałeś pomocnika — wyjaśnił delikatnie — moim zadaniem jest być przy tobie.
Mężczyzna zamrugał kilkakrotnie, próbując pozbyć się łez. Hen przybliżył się bardziej do swojego mentora, który prawie od razu zaczął głaskać go po jego blond włosach swoją zdrową ręką.
— Wiem — odpowiedział. Ale wciąż boli mnie widząc jak cierpisz.
Przełknął ślinę.
Umierając obok mnie.
Pokręcił głową i skupił się na swoim dzie-pomocniku.
— Żałuję jedynie, że nie powiedziałem Charlotte, że mi się podoba — rzucił chłopak.
Ray nie wiedział czy powinien sie śmiać czy płakać więc po prostu dalej głaskał go po włosach.
— Wiesz co, Ray? — zaczął Niebezpieczny, zaraz po tym, słabo, wpół przytomny. Wiedział, że umiera.
— Co?
Nastolatek uśmiechnął się lekko, oczy zamknięte.
— Przynajmniej jesteśmy w tym razem.
Ray zacisnął oczy, przyciągnął chłopaka bliżej siebie i schował twarz we włosach dzieciaka.
Tak bardzo chciał żeby ktoś się zjawił i uratował życie jego pomocnika, ale wiedział, że tak się nie stanie.
Było za późno. Nie wyjdą z tego cało. Nie tym razem.
— B-bo nie ma K-kapitana B...
— ...be-bez...Niebezpiecznego...
Cześć
Kto mnie nie cierpi? :')
Ciągle nie wierzę, że to napisałam
Przepraszam
Słuchanie smutnych piosenek podczas pisania tego na pewno nie pomogło
Also
Napisałam to i po polsku i po angielsku więc na ten moment płaczę w 2 różnych językach+ siedziałam 10 minut myśląc nad tym czy to opublikować czy nie, ale uznałam, że to zrobię bo nie miałam nic innego skończonego oop
Anyway
Idę mieć depresję
Muszę przy okazji napisać coś wesołego
Ale narazie
Idę płakać w poduszkę, pa 🤧🤧😭
CZYTASZ
Nice job, kid | Henry Danger
Fanfiction❝Co ty tu robisz?!❞ ❝Zwalczam zbrodnie❞ ❝Nie. Jesteś tu bo nie wierzysz, że ja, Charlotte i Schwoz, poradzimy sobie bez ciebie!❞ ❝Brakuje ci doświadczenia!❞ ❝Chyba twojego wielkiego ego!❞ ❝Tego też!❞ *oneshoty opisujące przyjaźń Ray'a Manchester'a/K...