czas akcji: nie mam konkretnego konceptu więc macie wolną rękę xD
— Stary, kiedy mówiłem, że potrzebuję pomocy ze szkołą to nie chodziło mi o to żebyś zaczął tworzyć jakiegoś potwora.
Ray Manchester prychnął, kontynuując tworzenie swojego dzieła.
— Mały, powiedziałeś, że potrzebujesz pomocy w zrobieniu pracy na plastykę bo nie masz talentu.
— Wiesz, nie powiedziałem-
— A, że cię uwielbiam, jesteś moim najepszym pomocnikiem i kocham spędzać z tobą czas, no i jestem super, postanowiłem ci pomóc więc nie narzekaj.
Henryk zacisnął usta w cienką linię i przyjrzał się owemu "dziełu".
— Ej ale co to właściwie jest? — spytał.
— Sztuka — odparł Kapitan, robiąc coś co trochę przypomniało masę na ciasto.
Chłopak westchnął i odsunął się lekko, kiedy brunet zaczął chlapać niebezpiecznie blisko niego.
— To, to ja widzę, ale... — przerwał, próbując się bardziej przyjrzeć — co to ma przedstawiać?
Mężczyzna zatrzymał się i zdmuchnął włosy spadające mu na oczy.
— Tak szczerze to jeszcze o tym nie pomyślałem — wyznał i przechylił głowę w prawo — jest opcja, że mogę wymyślić nowe zwierzę? Albo stworzenie...ej a może to jest jakiś kosmita?
Blondyn zamrugał kilkakrotnie.
— I to mam powiedzieć pani od plastyki? "Henryku, co przedstawia twoje dzieło?", "A wie pani, wymyśliłem nowe stworzenie, podoba się?"
Superbohater wzruszył ramionami.
— Nie mój problem, ja jestem jedynie twórcą — dodał, a Niebezpieczny przewrócił oczami.
— Gościu — odezwał się nastolatek po chwili ciszy, marszcząc brwi — ale czemu to tak wali?
Manchester walnął ręce na stół przez co część materiałów rozleciała się w różne strony. Hart z cichym piskiem ledwo uniknął ataku pisaka.
— Słuchaj, młody, czy ja cię pytałem o zdanie?
— Uhh, no nie, ale-
— To w takim razie cichaj — dokończył Ray i pyknął swojego pomocnika w nos, zostawiając przy okazji kawałek masy.
— No gościuuu — zaprotestował Henryk, wycierając nos o rękaw swojej koszulki.
— Co jest? — Kapitan zerknął na niego i uśmiechnął się pod nosem — Mój biedny Henryk boi się ubrudzić? — zapytał kpiąco.
Chłopak otrzepał się z niewidzialnego kurzu i posłał swojemu szefowi spojrzenie.
— Nie — warknął.
— Okeeej — mruknął brunet — jak sobie chcesz.
Mężczyzna odczekał chwilę i kiedy był pewien, że blondyn stracił czujność, wziął trochę dziwnej masy i rzucił nią w nastolatka.
— Ray!
— No co? — spytał superbohater, niewinnie — Myślałem, że nie boisz się trochę ubrudzić!
— Oh, no dobra. Tak chcesz się bawić? Nie ma problemu! — odpowiedział Niebezpieczny, podszedł do stołu, wziął masę i rzucił w swojego mentora.
— Ty, mały...
W ten sposób dwójka bohaterów zaczęła biegać po Kryjówce i rzucać się dziwną mazią (przy okazji robiąc bałagan), ale Ray uznał, że nie żałował ani sekundy widząc radość i rozbawienie w czekoladowych oczach Hart'a. Bo w dzisiejszych czasach był to rzadki widok.
Kiedy maź się skończyła, usiedli na podłodze koło kanapy i Henryk automatycznie oparł się o przyjaciela.
— Hej, Ray... — zaczął cicho, przymykając oczy.
— Hmm? — Kapitan zaczął go delikatnie głaskać po jego blond włosach. Oczywiście wcześniej myjąc ręce.
— Co z moją pracą na plastykę? — zapytał, ciągle tym samym tonem, wtulając się.
Brunet zastanowił się chwilę.
— Odrysujemy coś z kompa? — zaproponował.
Chłopak uśmiechnął się lekko.
— Jasne.
Siema
Jest już 3 w nocy, wypiłam za dużo pepsi, nie mogę spać i tak powstało to oof
Ogólnie najczęściej ze mną jest tak, że jeśli teraz jest fluff to następnym rozdziałem będzie angst oop-
Also totalnie brak pomysłu na tytuł :vAnyray
Spadam
Może uda mi się zasnąć
A jeśli nie, to może zacznę jeszcze coś pisać heh
Bajooo
YOU ARE READING
Nice job, kid | Henry Danger
Fanfiction❝Co ty tu robisz?!❞ ❝Zwalczam zbrodnie❞ ❝Nie. Jesteś tu bo nie wierzysz, że ja, Charlotte i Schwoz, poradzimy sobie bez ciebie!❞ ❝Brakuje ci doświadczenia!❞ ❝Chyba twojego wielkiego ego!❞ ❝Tego też!❞ *oneshoty opisujące przyjaźń Ray'a Manchester'a/K...