Hello angst mój drogi przyjacielu :')
*SPOILERY DO ODCINKA "THE BEGINNING OF THE END". CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO*
— Może powinieneś wziąć te pracę, Henryk.
Niebezpieczny otworzył szerzej oczy. Co się właśnie działo?
— Kim jest Henryk? — odezwał się burmistrz Neighborville.
— Szlag by to! — warknął Kapitan B.
— Myślę, że to on — odparł Bose do burmistrza, pokazując na blondyna.
— Nie chcę tej pracy — powiedział po chwili Niebezpieczny.
Kapitan zmarszczył brwi.
— Oh, naprawdę? — spytał sarkastycznie — Bo zaczynam zastanawiać się nad twoim wkładem w dobro Swellview.
— M-moim..."moim wkładem w dobro Swellview"? Żartujesz sobie?!
— Cóż, nie wygląda żebyś był bardzo zaangażowany w pracy ze mną — oznajmił brunet.
Ray dobrze widział jak Henryk wziął głęboki oddech.
— Ciągle tylko ratuję tych ludzi, pomagam tobie i siedzę tutaj! Byłem tym wszystkim tak pochłonięty, że przestałem myśleć o sobie! Przestałem mieć własne życie. Nie kończę liceum! To nie jest dla ciebie wystarczającym zaangażowaniem, Ray?! — warknął chłopak.
— Kim jest Ray? — usłyszał burmistrza, ale zignorował go, patrząc na superbohatera, próbując wyczytać z niego jakieś emocje.
— Złożyłeś przysięgę, że będziesz chronił to miasto — zaczął powoli mężczyzna — to nic już dla ciebie nie znaczy?
— Miałem trzynaście lat! Może...może chcę właściwie skończyć szkołę? Może chcę iść na studia? Może nie chcę być twoim pomocnikiem do końca życia!
— I nie będziesz! Kiedy przejdę na emeryturę ty zostaniesz Kapitanem B i...
Przerwał, ale nie dlatego, że nie wiedział co powiedzieć, ale dlatego, że zobaczył przerażenie w oczach nastolatka.
— Nie chcę być...Nie będę Kapitanem B. Nigdy przenigdy — warknął Niebezpieczny, choć Ray już znał powód.
Bijąc się z myślami, ugryzł się w język, zanim zdążył powiedzieć słowa, których by żałował po czym wyciągnął swój laser i strzelił do wszystkich w Kryjówce poza swoim pomocnikiem.
Westchnął cicho, chowając broń.
— Młody, jaki jest problem? — spytał, przyciągając uwagę Henryka.
Blondyn zamrugał kilkakrotnie, zauważając nagłą zmianę atmosfery.
— W sensie?
— W sensie dobrze wiesz, Henryk — odpowiedział, zakładając ręce na klatce piersiowej — Czego tak bardzo się boisz, co?
Chłopak zagryzł dolną wargę i złapał się za lewe ramię. Gest, który często pojawiał się w przeszłości i który Ray znał aż za bardzo.
YOU ARE READING
Nice job, kid | Henry Danger
ספרות חובבים❝Co ty tu robisz?!❞ ❝Zwalczam zbrodnie❞ ❝Nie. Jesteś tu bo nie wierzysz, że ja, Charlotte i Schwoz, poradzimy sobie bez ciebie!❞ ❝Brakuje ci doświadczenia!❞ ❝Chyba twojego wielkiego ego!❞ ❝Tego też!❞ *oneshoty opisujące przyjaźń Ray'a Manchester'a/K...