33. Thirteen again?!

597 27 49
                                    

czas akcji: sezon 5



Kapitan B nie tego się spodziewał, po tym jak jego pomocnik został trafiony z broni. Spodziewał się zobaczyć chłopaka na podłodze z jakąś raną czy coś.

A zamiast tego w miejscu swojego pomocnika zobaczył trzynastoletniego blond chłopca.

Zamrugał kilkakrotnie i zrobił krok w przód.

— Młody?

Głowa nastolatka obróciła się w jego stronę.

— Co? — odparł po czym otworzył szerzej oczy — Ej to ja mówię? — spytał i podskoczył lekko — Czemu brzmię jak siedmioletnia dziewczynka?!

Wstał i posłał spanikowane spojrzenie swojemu szefowi, który stanął obok.

— I czemu jesteś taki wysoki?! — pisnął i spojrzał na siebie — Albo lepsze pytanie, czemu ja jestem taki niski?!

Ray Manchester nie odpowiedział i jedynie przyjrzał mu się.

Tak, ten chłopak zdecydowanie wyglądał jak Henryk Hart, którego Ray zatrudnił te kilka lat temu.

— Mały, — zaczął, przyciągając jego uwagę — chyba znowu masz trzynaście lat.

— CO?!

Brunet podszedł do broni, którą kryminaliści upuścili w swojej panicznej ucieczce i wziął ją w ręce, przyglądając się jej.

— Chcesz mi powiedzieć, że ten blaster zamiast zrobić mi krzywdę...odmłodził mnie? — zastanowił się na głos Henryk, podchodząc do mentora. Naprawdę odzwyczaił się od tego, że kiedyś był taki niski...

Mężczyzna przytaknął.

— Tak mi się wydaje — dodał, a blondyn przełknął ślinę.

Znowu mam trzynaście lat

Ray, ja nie mogę mieć znowu trzynastki! — powiedział zdesperowany — Nie chcę znowu przechodzić przez dojrzewanie — skrzywił się lekko.

Superbohater spojrzał na niego z współczuciem.

— Spokojnie. Ci goście byli na tyle głupi, że zostawili tu tą broń więc wystarczy, że wrócimy do Kryjówki, Schwoz zrobi swoją naukową magię i cię naprawi — odpowiedział i zmierzwił dzieciakowi włosy.

Mimo wszystko miło było zobaczyć Henryka takiego małego. Chłopak zdecydowanie za szybko dorasta.

Westchnął cicho i pokręcił głową. Uśmiechnął się lekko do swojego pomocnika.

— Okej, chodźmy już bo mój głos zaczyna mnie irytować — mruknął Niebezpieczny, przewracając oczami. Skierował się w stronę B-Vana.

Manchester zaśmiał się cicho i podążył za nim.



— A pan dokąd? — spytał, zakładając ręce na klatce piersiowej.

— Do auta...?

— Chyba nie myślisz, że pozwolę ci prowadzić?

Hart zmarszczył brwi, stojąc przy drzwiach kierowcy.

— Czemu nie?

Bo, jesteś niepełnoletni — odpowiedział spokojnie Ray.

Henryk zamrugał kilkakrotnie.

— Żartujesz? Mam osiemnaście lat! — odparł poważnie.

Taka powaga brzmiała dość śmiesznie w ustach trzynastolatka.

— Um, nie. Patrzę teraz na trzynastoletniego Niebezpiecznego — wyjaśnił Kapitan i uśmiechnął się pod nosem.

— To nie fair! — warknął chłopak.

— Życie nie jest fair, młody — odparł na to brunet — na miejsce pasażera.

Blondyn mruknął coś pod nosem.

— Nie wyrażaj się, Hen — skomentował mężczyzna.

Nastolatek posłał mu zabójcze spojrzenie i poszedł w wskazane miejsce.

Manchester zaśmiał się cicho, kręcąc głową.

Kocham tego dzieciaka

***

Po przybyciu do Kryjówki, jak tylko wszyscy tam zobaczyli Henryka, zaczęli się głośno śmiać.

Ray posłał mu współczujące spojrzenie, ale trzynastolatek jedynie warknął.

Siedząc w Kryjówce i czekając aż Schwoz pozmienia coś w broni, Hart posyłał wszystkim zabójcze spojrzenia.

Charlotte Page stanęła obok przyjaciela.

— Wiesz, Hen, fajnie się w sumie złożyło. Mogę się napawać tym, że jestem od ciebie wyższa — skomentowała i zaśmiała się.

Chłopak hufnął.

— Coś ty taki nerwowy? — rzucił Kapitan, siedząc po drugiej stronie kanapy — Nie pamiętam żebyś taki był mając trzynaście lat.

Henryk przewrócił oczami.

— Bo mam osiemnaście i jestem wkurzony — odparł.

Jasper Dunlop zaśmiał się cicho, stojąc obok naukowca.

— Chcesz coś dodać, Jasper? — spytał blondyn z jadem w głosie.

— Nah.

— Skończyłem! — oznajmił Schwoz, a wszystkie spojrzenia skierowały się na niego — Dobra Henryk, jeśli nie chcesz musieć czekać kilka lat do osiemnastki to podejdź.

Niebezpieczny wziął głęboki oddech i wstał.

— Miejmy to za sobą — odpowiedział i stanął na środku.

Niski mężczyzna wycelował w pomocnika Kapitana i strzelił.

Pojawiło się światło, a zaraz po tym na miejscu trzynastolatka ponownie pojawił się osiemnastoletni Henryk Hart.

Nastolatek rozejrzał się.

— Zadziałało? — spytał, patrząc na przyjaciół.

Brunet wstał.

— Nie brzmisz już jak siedmioletnia dziewczynka, więc myślę, że tak — odparł, uśmiechając się pod nosem.

Hart przewrócił oczami.

— I to by było na tyle z mojego bycia wyższą — oznajmiła Charlotte, wzdychając dramatycznie.

— Dobrze, że wróciłeś — skomentował Jasper — wciąż będziesz dla nas wredny?

Henryk założył ręce na klatce piersiowej.

— Może.

— Ta cała sytuacja z trzynastoletnim Henrykiem przywołała mi kilka dobrych wspomnień — wtrącił superbohater, na co blondyn posłał mu skołowane spojrzenie — chcecie posłuchać jednej historii z małym Hen'em...

— Nawet nie próbuj — warknął chłopak.

— ....i jego przygodą z wpadnięciem do kibla?

Słysząc to osiemnastolatek otworzył szerzej oczy i oblał się rumieńcem.

— Ray! Obiecałeś, że nikomu o tym nie powiesz!

— No więc zaczęło się tak, że...

— RAY!




yyy so

muszę ogarnąć stuff ze szkołą
i ten nie podoba mi się wgl końcówka bo nie miałam pomysłu i wyszło coś takiego, a miało być lepiej ehhh

also wpadłam na pomysł tego oneshota czytając fanfik w którym głównemu bohaterowi też się przydarzyła taka sytuacja heh

anyray

spadam

see yaa

Nice job, kid | Henry DangerWhere stories live. Discover now